Google

Google chce bezpiecznej alternatywy dla URL. Trzymam kciuki, ale to nie będzie proste zadanie

Kamil Świtalski
Google chce bezpiecznej alternatywy dla URL. Trzymam kciuki, ale to nie będzie proste zadanie
Reklama

URL są w internecie od początku, jednak w ostatnich latach stały się one... dość niebezpieczne. Dlatego też Google rozpoczyna poszukiwanie alternatywnych rozwiązań.

Uniform Resource Locator, czyli w skrócie URL, to format adresowania który jest nam wszystkim doskonale znany. Jako że korzystamy z niego od lat, stał się on naturalnym wyborem przy wyszukiwaniu treści. Adresowanie pozwalające łatwo trafić do interesującego nas miejsca przez wiele lat zdawało niełatwy egzamin: było naprawdę użyteczne i sprawdzało się w praktyce. Trudno jednak nie zauważyć, że w ostatnich latach sprawa jest znacznie mniej oczywista, niż kiedyś. Wraz z rozwojem internetu, pojawia się coraz więcej adresów. Domeny stają się coraz dłuższe, a całość... po prostu mniej czytelna. Dlatego Google chciałoby wprowadzić w tej kwestii rewolucję i... zapomnieć o URL? Problem polega na tym, że nie za bardzo jeszcze wie, czym je zastąpić.

Reklama

Powód jest prosty: URL są niebezpieczne

Głównymi motywacjami które mają stać za chęcią rezygnacji z URL jest coraz mniejsza ich czytelność i... bardzo dużo oszustw związanych z podszywaniem się pod popularne strony. W czerwcu wspominałem o raporcie firmy The Farsight Security, z którego wynikało że 27% domen internetowych to scam. Jak to możliwe? Chodzi o wykorzystywanie łudząco podobnych znaków z innych alfabetów, no i — oczywiście — dokładne odwzorowywanie strony, do których prowadzą ich adresy.

Przestępcy kupując kolejne domeny postanowili sięgnąć po znaki, które wyglądają niemalże identycznie jak te, z których użytkownicy korzystają na co dzień. Ostatecznie zorientowanie się, że są na innej stronie niż powinni stało się dużo trudniejsze, szczególnie na smartfonach, gdzie znaki te są jeszcze trudniejsze do odróżnienia. A jak łatwo sobie wyobrazić: przestępcy nie bez powodu kupowali domeny pozwalające im „udawać” że są popularnymi bankami, doradcami kredytowymi czy oficjalnymi serwisami popularnych marek — m.in. LEGO.

Skoro nie URL, to co?

Na ten moment Google nie mówi jeszcze o żadnych konkretach związanych z alternatywami, które miałyby zastąpić URL. Adrienne Porter Felt która pracuje nad przeglądarką Chrome w udzielonym The Wired wywiadzie powiedziała tylko co nieco o ich założeniach:

Chcemy zbliżyć się do miejsca, w którym tożsamość internetowa będzie zrozumiała dla wszystkich — będą wiedzieć z kim rozmawiają, kiedy korzystają z witryny i muszą się zastanawiać, czy mogą im zaufać. To będzie oznaczało ogromne zmiany w tym jak i kiedy Chrome wyświetla URL.

Bezpieczeństwo i klarowność — to jak najbardziej zrozumiałe. Chociaż nie ukrywam, że na ten moment absolutnie nie wyobrażam sobie internetu bez URL — i zamiast całkowicie z nich rezygnować i szukać alternatyw, może warto byłoby się jednak zastanowić nad ich identyfikacją? Skoro faktycznie 27% internetowych domen to scam, to warto byłoby informować o wykorzystaniu na pasku adresu znaków z innego zestawu niż ten, z którego korzystamy na co dzień? Myślę, że u wielu zapaliłoby to lampkę ostrzegawczą — i byłoby dobrym punktem wyjścia do tej walki.

Nie wiem jak to będzie wyglądać, ponieważ jest to obecnie tematem dyskusji w zespole. Wiem jednak, że to, co proponujemy, będzie kontrowersyjne - to jedno z wyzwań związanych z naprawdę starą, otwartą i rozrastającą się platformą. Zmiana będzie kontrowersyjna niezależnie od jej formy, ale ważne jest, abyśmy zrobili coś, ponieważ URL są dla wszystkich niesatysfakcjonujące.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama