Google pokazało na swojej konferencji produkt, który może być bezpośrednią konkurencją dla Neuralinku. Oto Gameface.
Google chce zniszczyć marzenia Elona Muska. Rozwiązanie szybsze i tańsze niż Neuralink
To, jak korzystamy z naszych urządzeń nie zmieniło się de facto od praktycznie 30 lat. W przypadku komputerów osobistych mysz, klawiatura i touchpad wciąż są podstawą (chociaż oczywiście ewoluowały przez lata), a idea ekranu dotykowego jest dużo starsza, niż się może wielu osobom wydawać.
Polecamy na Geekweek: Co musisz wiedzieć o AI? Eksperci spotkają się w Gdańsku
Naturalnie więc trwają bardzo zaawansowane prace nad tym, by użytkownicy mogli korzystać z komputerów w coraz wygodniejszy i bardziej intuicyjny sposób. Przez lata oznaczało to modernizowanie interfejsu i dostosowywanie go do bieżących trendów. Jednak w ostatnim czasie na tapecie znajduje się zupełnie nowe, przełomowe rozwiązanie, a mianowicie — podpięcie komputera bezpośrednio do mózgu.
I nie jest to żadna wizja sciece fiction, ponieważ to udało się już m.in. Elonowi Muskowi, a obecnie spółka miliardera pracuje nad tym, by podobne rozwiązanie mogło stymulować obszar odpowiedzialny za wzrok i tym samym - pomagać osobom niewidomym. Ogólnie tego typu technologie opracowywane są obecnie głównie z myślą właśnie o niepełnosprawnych.
Co jednak, jeżeli komputerem można byłoby sterować bez przechodzenia skomplikowanej i niebezpiecznej operacji czaszki? Taki projekt właśnie przedstawiło Google.
Google Gameface - czy to pogrzebie Neuralink?
Gameface to nowy produkt Google, zaprezentowany podczas ich wczorajszej konferencji I/O. Oczywiście, jak wszystkie nowości od giganta opiera się on na AI, ale w tym wypadku można mówić chyba o sytuacji, w której sztuczna inteligencja naprawdę pomaga i może przyczynić się do wielu pozytywnych rzeczy.
Google Gameface to algorytm, który dzięki obrazowi z kamerki jest w stanie zrobić dokładną mapę naszej twarzy (maska z ponad 400 punktami) i śledzić mimikę. Jeżeli przychodzi wam na myśl technologia pozwalająca Stevenovi Hawkingowi na porozumiewanie się ze światem zewnętrznym - nie jesteście wcale aż tak daleko od prawdy.
Jednak w tym wypadku zaletą tej technologii z pewnością będzie jej dostępność. Algorytm stworzony przez Google działa z każdą mimimką twarzy, pozwala kontrolować kursor i, jak wynika z materiału, jest na tyle precyzyjny, by móc dzięki niemu grać w gry online typu MMO, co już samo z siebie jest niezwykle imponujące.
Warto o tym pomyśleć, ponieważ oznacza to, że osoby, które posiadają wysoki stopień niepełnosprawności będą mogły niskim kosztem stworzyć zestaw, który pomoże im w codziennych interakcjach nie tylko z komputerem, ale też - ze światem zewnętrznym. Na obecnym etapie możliwości projektu Gameface w kwestii sterowania pecetem wydają się wręcz większe niż te oferowane przez Neuralink, choć należy pamiętać, że tam przełomem jest już sama możliwość przełożenia myśli na ruch kursora.
I oczywiście - w skrajnych przypadkach Gameface może nie pomóc, ale jestem przekonany, że w przypadku większości osób to właśnie takie rozwiązanie - przystępne, bezpieczne i łatwe w implementacji, oraz niewymagające wpięcia do głowy kabli, będzie bardziej atrakcyjnym rozwiązaniem niż postulowany przez Muska Neuralink. Naturalnie - Neuralink ma szanse osiągnąć znacznie więcej, szczególnie w kontekście wspomnianego przywracania wzroku ludziom niewidomym.
Jednak jeżeli mówimy o komercyjnej implementacji, alternatywa w postaci Gameface może znacznie podciąć zainteresowanie propozycją Neuralink. Mimo wszystko - pozostaje chyba cieszyć się, że dożyliśmy czasów, w których osoby z dużym stopniem niepełnosprawności nie tylko mają opcję życia bardziej normalnie ale wręcz - wybór, z jakich technologii chcą korzystać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu