Google

Google ma umowę z gigantem motoryzacyjnym, Android trafi do milionów aut

Kamil Pieczonka
Google ma umowę z gigantem motoryzacyjnym, Android trafi do milionów aut
Reklama

Google próbuje zaistnieć w przemyśle motoryzacyjnym już od blisko dekady, ale do tej pory nie miało zbyt wielkich sukcesów. Owszem Android Auto jest obecny w tej chwili już w ponad 500 modelach samochodów od wielu różnych producentów, ale ten system zadebiutował przecież ponad 4 lata temu.

Android Auto nie jest idealne

Android Auto pokazano po raz pierwszy podczas Google I/O w 2014 roku, a pierwszy samochód który był zgodny z tą technologią to zaprezentowany w 2015 roku - Hyundai Sonata. Od tamtego czasu sytuacja znacznie się poprawiła bo system ten trafił już do ponad 500 innych modeli aut od 45 różnych producentów. Nadal jednak ma jedną podstawową wadę, aby z niego skorzystać trzeba telefon z Androidem podłączyć kablem do portu USB w aucie. Prace nad komunikacją przez WiFi trwają już od jakiegoś czasu, ale niestety konkretów ciągle brakuje.

Reklama


Android Auto ma też inną wadę, oficjalnie obsługiwany jest tylko w 28 krajach i w zasadzie nie wiadomo dlaczego. W Polsce system nie jest dostępny, ale na szczęście jest APKMirror. Jeśli zainstalujecie odpowiednią aplikacje na swoim smartfonie, to bez problemów możecie skorzystać z funkcji jakie oferuje Android Auto przy komunikacji z samochodem.  Tych niestety też nie ma zbyt wiele.

Jeśli chodzi o nawigację, to do niedawna dostępne było tylko Google Maps, teraz jest też Waze, a swoje plany związane z integracją z tym systemem ma również Sygic. Sporo jest aplikacji muzycznych, na czele z Spotify i Deezerem, a także do słuchania podcastów. Android Auto obsługuje również komunikatory i potrafi czytać nam wiadomości (również po polsku). Co pewnie nie mniej istotne, w ramach AA możemy skorzystać też z asystenta Google, który np. znajdzie nam na mapach najbliższą stację paliw czy ulubioną restaurację. To jednak wszystko, głębszej integracji z systemami samochodu nie ma i raczej się to w najbliższym czasie nie zmieni.

Android trafi do samochodów Renault, Nissana oraz Mitsubishi

Jednak umowa, którą Google podpisało z konsorcjum Renault, Nissana oraz Mitsubishi to już znacznie większa integracja niż to co zapewnia Android Auto. W ramach tej współpracy Google stworzy cały system inforozrywki, który od 2021 roku będzie montowany we wszystkich samochodach tej grupy. Nikt nawet nie ukrywa, że będzie to zwyczajnie zmodyfikowana wersja systemu Android, z dostępem do map Google oraz sklepu Play, a także z obsługą głosowego asystenta. Obsługa głosem to zresztą najnowszy trend w motoryzacji, marki premium takie jak Mercedes już teraz oferują własnego głosowego asystenta.


Renault, Nissan i Mitsubishi produkują jednak auta dla zwykłych ludzi i tam takie rozwiązania również siłą rzeczy wreszcie trafią. Jednocześnie Google zdobędzie ogromny poligon doświadczalny. W 2017 roku francusko-japońskie konsorcjum sprzedało ponad 10 milionów samochodów, w 2022 roku planowana sprzedaż ma wzrosnąć do 14 milionów sztuk. Swój system inforozrywki chce oprzeć na rozwiązaniach Google również Volvo, które planuje wprowadzić coś na wzór Android Auto w swoich samochodach z rocznika 2020.

Jako ciekawostkę można dodać, że system nie będzie zamknięty. Renault zapewnia w swoich materiałach, że ich system stworzony razem z Google nadal będzie obsługiwał konkurencyjną nakładkę - Apple Car Play. Wygląda na to, że giganci motoryzacji, nie chcą całkowicie oddać swoich multimediów w ręce innego, tym razem internetowego giganta. Ale skoro większość firm motoryzacyjnych nie za bardzo radzi sobie na tym polu, oferując często wolne i mało funkcjonalne rozwiązania, to może i lepiej, że bierze się za to ktoś z doświadczeniem. Jak to wyjdzie w praktyce dowiemy się za kilka lat.

Reklama

Największym przegranym jest... TomTom

Największym przegranym w całej sprawie okazuje się być TomTom. Producent systemów nawigacji, który licencjonuje swoje mapy kilku różnym producentom samochodów stracił wczoraj na giełdzie ponad 25%. Ponad 1/3 przychodów tej firmy pochodzi właśnie z licencji udzielanych innym podmiotom. Google jednym ruchem zgarnęło olbrzymią część tego rynku, a do tego udostępnia swój system za darmo (a w zasadzie za dane, jakie będą generowali jego użytkownicy).

źródło: WSJ

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama