Nastała nowa moda: producenci przeróżnych towarów zachęcają do zamieniania opakowań po nich w jakiś sprzęt. Albo sami to robią. Wcześniej dodawali szklanki czy smycze jako coś ekstra, teraz chcą, by klienci zamieniali np. pudełka w gogle VR. Kolejnym przykładem na tej liście jest Coca-Cola, która przygotowała film instruktażowy. Na razie ma on niewiele sensu, lecz zakładam, że korporacja może pójść za ciosem i wprowadzić na rynek linię opakowań przyjaznych VR.
Gogle rzeczywistości wirtualnej? Może będziemy mogli je zrobić z opakowań po Coca-Coli
Niedawno pisałem o pomyśle firmy Alcatel, która postanowiła zamieniać pudełka po smartfonie w gogle VR. Klient nie wyrzuca plastikowego opakowania, ale wsadza do niego smartfon w odpowiedni sposób i uzyskuje gogle rzeczywistości wirtualnej. Pewnie nie jest to gadżet najwyższej próby, lecz chodzi głównie o pomysł: na wykorzystanie pudełka, na zaskoczenie, na wprowadzenie czegoś nowego. Trudno dzisiaj wyróżnić się samym smartfonem, bo większość modeli z danej półki cenowej jest do siebie podobna. Pozostają takie chwyty - ten ruch pewnie zapewnił Alcatelowi dodatkowych odwiedzających na stoisku podczas MWC 2016.
Warto przypomnieć inne akcje tego typu - KFC zamieniło kiedyś kubełek w drukarkę do zdjęć. To już właściwie dostarczenie gotowego produktu, a nie zabawa, ale pomysł też był intrygujący. Paweł pisał kilka kwartałów temu o projektorze, który można wykonać z pudełka po pizzy. Tym razem reklamę robiła sobie Pizza Hut. Tak, reklamę - głównie o promocję marki chodzi w takich akcjach. Firma wypuszcza jakiś gadżet na lokalnym rynku, a szum robi się globalny. I wiele osób powtarza, że pomysł firmy X jest super, że u siebie też chcieliby coś takiego. Takich głosów nie brakowało, gdy pojawiła się zwijana klawiatura od KFC.
Przypominam to wszystko, ponieważ podobną akcję może zafundować klientom Coca-Cola. Na razie pojawił się film:
Firma prezentuje trzy sposoby na stworzenie gogli VR. Ciekawie to wygląda, ale na razie na prezentacji się kończy - w sprzedaży nie ma opakowań, które można składać w ten sposób. I nie dotyczy to jedynie polskiego rynku - Amerykanie też zastanawiają się, gdzie i kiedy mogą się pojawić te papierowe zabawki. Jednocześnie zwracają uwagę na inną kwestię: czy do kartonowych opakowań będą dorzucane soczewki, by zestaw stał się pełny? Tylko w takim przypadku zabawa będzie miała sens - przeciętny użytkownik nie będzie poszukiwał tego komponentu, by skończyć gogle. Załóżmy jednak, że korporacja bierze to pod uwagę.
Możliwe, że przywołanym filmem i tekstami na ten temat producent słodkiego napoju chce sprawdzić, jakim zainteresowaniem będzie się cieszyć zabawka. Jeśli okaże się, że odzew jest pozytywny, to wypuści limitowaną serię gadżetów. Może nawet zrobi to w kilku miejscach na świecie. Reklamę zapewnili sobie już teraz - gdyby na rynek zaczęły trafiać gogle tej marki, to pewnie zrobiłby się jeszcze większy szum. Wystarczy trochę kartonu i soczewka (bo smartfon większość z nas ma w kieszeni) i zacznie się zabawa. Towar będzie znikał z półek, a ludzie podczas imprez zaczną składać gogle. W mediach społecznościowych nie zabraknie filmów i zdjęć prezentujących ten gadżet.
Przyznam, że podobają mi się te akcje promocyjne firm. Nadal dominuje dodawanie pewnie jakichś gadżetów typu szklanka, ale firmy zaczynają też kombinować w innych kierunkach, wysilają wyobraźnię. Elektroniczną zabawkę można dzisiaj w miarę łatwo zrobić, bo klient w tym celu jest w stanie wykorzystać swój smartfon. Wystarczy rozszerzyć "funkcjonalność" opanowania towaru. Potencjał jest tu całkiem spory - wskazać można szeroki pakiet produktów, które kupujemy w kartonie, twardszym opakowaniu umożliwiającym jego ponowne wykorzystanie. Trzeba mieć na uwadze, że Google Cardboard to na dobrą sprawę kartonowa zabawka.
Kierunek ciekawy, ale wszyscy w to nie pójdą (oby) i mam nadzieję, że pojawią się inne projekty. Ale zacznijmy od tej Coca-Coli: trafi na rynek czy nie trafi...?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu