Zauważyliście, że ostatnio szum towarzyszący drukowi 3D jakby zelżał? Od kilku miesięcy odnoszę wrażenie, że nie mówi i nie pisze się o nim tak często, jak jeszcze dwa lata temu. A to wywołuje proste pytanie: co się stało? Czyżby branża okazała się przereklamowana, a rozwiązanie nie jest tak doskonałe, jak wcześniej je anonsowano? Przecież w naszych domach nie stanęły drukarki, uczniowie nie są zapoznawani z obsługą tego sprzętu, nie widzimy wysypu firm z tej działki. Cóż, może po fali zachwytu przyszedł po prostu czas na ciężką pracę?
Druk 3D przepadł? Spokojnie, wprowadzają go nawet linie lotnicze
![Druk 3D przepadł? Spokojnie, wprowadzają go nawet linie lotnicze](https://antyweb.pl/img/1250/550/fit/content/uploads/2016/02/flying-people-sitting-public-transportation.jpg)
Jakiś czas temu prowadziłem rozmowę na temat druku 3D. Przekonywałem sceptyka, że to ma sens, że druk 3D się rozpowszechni, że już teraz sporo można z jego pomocą zdziałać. To była dłuższa wymiana zdań, ale w końcu zostałem zastrzelony krótką kwestią: masz w domu drukarkę albo korzystasz z czyjegoś sprzętu? Prawda jest taka, że nie mam. I nie korzystam. Nawet nie miałem okazji pobawić się tym dłużej. Wiedza raczej teoretyczna, brałem udział w kilku prezentacjach. Może zatem kolega ma rację? Może niewiele z tego wyniknie?
Właśnie wtedy zacząłem się zastanawiać nad tym, że w roku 2014 częściej czytałem o druku 3D, jakoś większą uwagę przykładano do tego biznesu. Teraz jest tego mniej, jednocześnie nie widać wysypu drukarek. Świat nagle nie przerzucił się na produkowanie przedmiotów w domowym zaciszu. Kubki, zabawki czy biżuterię nadal kupujemy, a nie drukujemy. Od drukarek korzystających z wielu materiałów, takich, które byłyby stworzyć np. proste urządzenie elektroniczne, pewnie dzieli nas jeszcze sporo. Jeśli czegoś przybywa, to filmów, na których ktoś tworzy broń palną z pomocą drukarki 3D - o tym ciągle jest głośno. Klęska?
Nie odbierałbym tego w takich kategoriach. Może parę lat temu było głośniej, bo druk 3D stanowił dla milionów ludzi prawdziwe novum? Wszystko, co było związane z tą branżą, z możliwościami drukarek, stanowiło ciekawostkę. Wow, można tyle rzeczy zaprojektować i wydrukować! Ale ile razy można pisać o tym, że za sprawą tej technologii wiele rzeczy staje się łatwiejszych, tańszych albo w ogóle możliwych? Ile filmów z drukarkami można obejrzeć? Po jakimś czasie ludzie się przyzwyczaili. Mniejsze zainteresowanie odbiorców, mniejsze zainteresowanie mediów...
Tymczasem rośnie i rynek i liczba zastosowań drukarek, odsetek firm, czy nawet całych segmentów, które z tych drukarek korzystają. Dzisiaj trafiłem na doniesienia dotyczące Air New Zealand - linia lotnicza zamierza przetestować drukarki w produkcji komponentów do wyposażenia wnętrz samolotów. Zaczną od tacek przytwierdzonych do foteli. Czym spowodowana jest ta decyzja? Linia chce w ten sposób osiągnąć oszczędności. Wyeliminuje część dostawców, nie będzie musiała kupować zapasów jakichś części, może szybko i samodzielnie dokonać niektórych napraw czy wymiany elementów wyposażenia. O ile oczywiście okaże się, że z tackami idzie w miarę łatwo i ten kierunek ma sens.
Takich projektów, takich firm pewnie przybywa. Ale my tego nie widzimy, nie słyszymy o tych decyzjach. Bo to mało interesujące. Z pewnością nie przyciąga już uwagi tak, jak mogłoby 3 lata temu. Tacka do samolotu? Rynek dojrzewa i będzie dojrzewał nadal, firmy zaczną wdrażać takie rozwiązania, a my nawet nie będziemy wiedzieć, że korzystamy z rzeczy, które wyszły z drukarki. Jednocześnie powoli może przybywać punktów, w których każdy z nas będzie mógł skorzystać z dobrodziejstwa druku 3D. Czy ten sprzęt trafi też pod nasze strzechy? Na masową skalę pewnie nie - aż takimi eksperymentatorami nie jesteśmy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu