Urządzenia budżetowe. Są one każdemu znane, mało kto się na nie decyduje - tak nam się tylko wydaje. Prawda jest taka, że jest to najpopularniejsza pó...
Goclever wprowadza na rynek dwa kolorowe budżetowce. Rodacy walczą o prowadzenie na swoim podwórku?
Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...
Urządzenia budżetowe. Są one każdemu znane, mało kto się na nie decyduje - tak nam się tylko wydaje. Prawda jest taka, że jest to najpopularniejsza półka sprzętowa urządzeń z systemem Android, dynamicznie napędzająca statystyki Google - prowadzi tu przede wszystkim Samsung.
W Polsce sytuacja wygląda dokładnie tak, jak na większości globu. Samsung jest królem podwórek, zaraz za nim ciągnie się Sony oraz gdzieś tam w cieniu Nokia wraz z LG. Jakby nie patrzeć, dziwną sytuacją jest to, że nasi rodowici producenci sprzętu z systemem Android są w naszym kraju dość słabo rozpoznawalni - dlatego marki takie jak Goclever postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce.
Już w poniedziałek w sklepach pojawią się dwa kolejne urządzenia Goclever z serii Quantum - 400 i 350, które tak, jak ich pierwowzór są bardzo tanimi urządzeniami z dość dobrą specyfikacj - naturalnie w tej cenie, nie będą to naturalnie urządzenia najwyższych lotów. Oba modele posiadać będą bogaty pakiet akcesoriów umożliwiających dopasowanie wyglądu urządzenia do oczekiwań i potrzeb jego nabywcy – w każdym zestawie znajdziemy 3 kolorowe panele tylne, 3 kolorowe gumowe etui ochronne oraz 3 kolorowe folie ochronne na wyświetlacz, co według mnie jest ciekawą koncepcją - nie dość, że nasz telefon jest tani, to jeszcze dodajemy do niego wszystko to, co normalnie musisz dokupywać. Goclever Quantum 400 w zestawie z 9 kolorowymi akcesoriami wyceniono na 1500 złotych 329 zł brutto, choć smartfona będzie zakupić bez dodatkowych akcesoriów w cenie 299 zł. Goclever Quantum 350 Colour Concept będzie dostępny w cenie 249 zł, a bez akcesoriów za sumę tak abstrakcyjną, że trudno w nią uwierzyć - 219 zł.
Optymizm optymizmem, ale pokaż mi specyfikację
Za tak niską cenę nie powinniśmy oczekiwać budżetowca ze specyfikacją Nexusa 4, dlatego też na dwa powyższe urządzenia trzeba spojrzeć tak, jak gdyby zostały stworzone tylko dla osób zaczynających zabawę ze smartfonami bądź dla starszych osób nie zaznajomionych z jakąkolwiek technologią mobilną.
Model Quantum 350 jest bardzo słabym urządzeniem, działającym dzięki dwurdzeniowemu procesorowi MediaTek MT6572 o taktowaniu 1.2 GHz wspieranego... 256 MB pamięci operacyjnej RAM DDR2, co prawdopodobnie spowoduje, że to urządzenie będzie mogło konkurować bezpośrednio z... HTC Wildfire S. 3,5' matryca dotykowa pozwalająca wyświetlić obraz w maksymalnej rozdzielczości 320x480 pikseli powinien znacznie odciążyć tak słabe urządzenie, a możliwość umieszczenia w urządzeniu dwóch kart SIM wygląda jak otarcie łez po obecnej w smartfonie wersji systemu operacyjnego - Android 4.2 mógłby być przynajmniej Androidem KitKat, który jest znacznie zoptymalizowany do pracy na tak słabych urządzeniach - no ale miejmy nadzieję, że aktualizacja się ukaże.
Jak przeczytaliście powyżej, pierwsze, tańsze urządzenie Goclever może nie zachwycać - dobrze, że w przypadku drugiego urządzenia "naszego" producenta sprzętu sytuacja się poniekąd zmienia. Quantum 400 jest smartfonem pracującym dzięki 4-rdzeniowego procesora Broadcom BCM23550 o taktowaniu 1.2 GHz wspieranego 512MB pamięci operacyjnej RAM, co przy 4-calowym ekranie dotykowym IPS pozwalającym na wyświetlanie obrazu w maksymalnej rozdzielczości 800x480 pikseli pozwali nam na sporo więcej, jak w przypadku modelu Quantum 350, jednak jest to telefon, który na sto procent staje się dla potencjalnych klientów ciekawszym wyborem od telefonów (o ile zawitają do Polski) z systemem Firefox OS, czy też budżetowych Lumii - jeżeli ktoś chce naprawdę tani telefon bez Windows Phone, a Nokia X jest dla niego nadal zbyt drogim urządzeniem.
Telefony są tanie, być może uzyskają Androida KitKat i kuszą kolorami, czy spowoduje to, że nasi rodowici producenci sprzętu mobilnego przejmą jakiś kawałek "tortu" naszego rynku?
Powiedzmy to sobie szczerze - nasi rodzimi producenci sprzętu mobilnego mają przekichane tak, jak "nasi" producenci sprzętu komputerowego, tacy jak Optimus. Po latach sytuacja się zmieniła, rynek się zagęścił a jedyne co nam zostało, to wybrać pomiędzy popularnym, znanym i droższym, a tanim, polskim i co najgorsze - praktycznie nigdzie nie promowanym.
Niestety, w żadnym z naszych telekomów nie odnalazłem telefonów Goclevera. Może to dziwne, ale wydaje mi się, że budżetowe telefony tego producenta będą dla klientów telefonów "za złotówkę" lepszym wyborem jak urządzenia Samsunga czy LG. Niestety, jest jak jest, dlatego też Goclever jak i parę innych naszych ojczystych marek musi wziąć się w garść i zacząć promować się między innymi w sieci - gdzie według mnie powinno promować się nasze rodowite urządzenia.
Kolorowe urządzenia z wieloma klapkami, etui i dodatkowymi foliami ochronnymi na ekran mogą stać się niemałym hitem, jeżeli ktoś naprawdę ważny je doceni. Niestety, jest to niesamowicie ciężkie zadanie, chociaż wiadomą rzeczą jest fakt, że ludzie coraz rzadziej kupują flagowe telefony tylko dlatego, że kolejne generacje tych "multimedialnych kombajnów" są niewiele mocniejsze od ich aktualnych słuchawek, dlatego też coraz mocniej docenianą klasą urządzeń są telefony ze średniej i najniższej półki cenowej, ponieważ jej posiadacze wykonują częstszą rotację urządzeń od posiadaczy telefonów flagowych - w końcu niektóre z budżetowych urządzeń zwykle nie potrafią wytrzymać dwóch lat bez poważniejszych uszkodzeń podczas niektórych upadków, co moim zdaniem nie powinno mieć miejsca.
Nie tylko flagowcami człowiek żyje
Prawdopodobnie nie tylko ja jestem posiadaczem urządzenia ze średniej półki cenowej bądź urządzenia flagowego... sprzed 2, 3 lat. Są ludzie, których nie stać na urządzenia flagowe oraz osoby, którym aktualne słuchawki służą bardzo dobrze pomimo swojego wieku. Jest tak w przypadku Nokii N9, Lumii 800, iPhone 4S czy HTC Evo 3D - urządzenia te nie grzeszą młodością, jednakowoż nadal są wykorzystywane do niemal każdego zadania ich dzisiejszych posiadaczy. Ostatnio jadąc Warszawskim metrem zauważyłem młodego chłopaka, który pisząc na legendarnym wręcz HTC Touch Pro 2 porozumiewał się z kimś za pomocą Twittera - hipster, nie hipster, ale łezka się w oku kręci.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu