Pewnie wszyscy już wiedzą, że wczoraj (w Polsce właściwie w nocy) Google wprowadziło Themes do Gmail. Nie muszę chyba tłumaczyć co to jest. Wystarczy ...
Żeby zobaczyć nowe kolorki w Google trzeba mieć ustawiony angielski jako język wyświetlania (choć nie u wszystkich ta usługa będzie widoczna już dziś - Google zapewnia jednak, że najdalej za kilka dni każdy będzie mógł zmieniać Themes). Mnie brakuje jeszcze możliwości tworzenia własnych wzorców (tak jak aplikacji do iGoogle), albo nawet ustawienia własnego zdjęcia jako tła.
W ostatnim czasie Google wprowadza sporo kosmetycznych zmian w swoich usługach, m.in. nowy układ iGoogle (także z Themes), śmieszno-niepotrzebne gadżety w Google Labs (tabliczka mnożenia dla wytrwałych, gotowe auto-odpowiedzi, emotikony).
Zastanawiam się, czy internetowy gigant trafił na ścianę i poza drobnym rozwijaniem istniejących usług nie wprowadzi rewolucyjnych rozwiązań. Nie zapominam tu ani o Androidzie ani o Chrome. Ale o rewolucji raczej nie można mówić. Niewątpliwą korzyścią tych mini-zmian jest to, że non stop się o Google pisze.
Chętnie bym się zgodziła z Pawłem, że to taka cisza przed burzą (Google OS). Ale straciłam już chyba nadzieję na taki obrót rzeczy. Chyba tylko wprowadzenie Google Drive, albo interfejsu a la Zenbe, byłoby mnie w stanie przekonać.
A wracając do Themes, są w iGoogle, są w Gmailu, i troche są w Google Shared Items (tylko 3 i raczej kiepskie). Czy kolejnym newsem z Google będzie wprowadzenie Themes do Readera? Chyba tym razem chcę się mylić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu