Polska

Nie uwierzycie, ale GG żyje i ma... milion użytkowników

Jakub Szczęsny
Nie uwierzycie, ale GG żyje i ma... milion użytkowników
Reklama

Rzecz jasna nie są to liczby chociażby nawiązujące do lat świetności legendarnego komunikatora na rynku polskim, ale dla wielu z Was zaskakujące może być głównie to, że GG po prostu żyje i zdaje się, że ma się dobrze. No, chyba, że to po prostu zręczna akcja wizerunkowa przeprowadzona przez PR-owców zajmujących się GG pod skrzydłami England.pl.

W sierpniu minął rok od przejęcia GG przez England.pl - pisaliśmy o tym fakcie i nie wyraziliśmy ogromnego entuzjazmu związanego z tą roszadą. Na Antywebie chyba nikt z redakcji nie myśli poważnie o miejscu na rynku dla realnego konkurenta Messengera, WhatsAppa czy innych. Czasy, w których GG święciło triumfy bezpowrotnie minęły i jak pokazują przyzwyczajenia konsumentów, raczej za nimi nie tęsknimy. GG kojarzy nam się głównie z komputerami, w mniejszym stopniu z urządzeniami mobilnymi. Dzisiaj na topie są Messenger i reszta świty.

Reklama

A GG dalej żyje

Weźmy pod lupę komunikat prasowy, który trafił m. in. do redakcji Antyweb. Centrum Prasowe GG uznało, że rok działalności GG pod skrzydłami England.pl to dobry moment na pochwalenie się pewnymi liczbami oraz nakreślenie przyszłości komunikatora.

Jak podaje Centrum Prasowe GG, wśród użytkowników komunikatora dominują mężczyźni (55,55%) mający od 16-25 lat (najliczniejsza grupa: 51,62%). Przedział 26-35 to już 23,60%, a 36-45 - 18,04%. Miesięcznie w usłudze wymienia się 426 mln wiadomości. Mocno eksponowaną funkcją GG jest "losowanie rozmówcy" - średnia z ostatnich 2 miesięcy to 98 321 227 takich losowań. Całkiem sporo, nie powiem.


Fajnie, że mimo wygaśnięcia "afery pedofilskiej" w GG, England.pl nie chowa głowy w piasek i wspomina o tym przykrym epizodzie. Wiadomo o tym, że w pewnym momencie legendarna usługa stała się ponownie sławna dzięki zwyrodnialcom (pedofilom), którzy wysyłali niestosowne wiadomości osobom nieletnim. England.pl chwali się tym, że wdrożono odpowiednie mechanizmy mające na celu przeciwdziałanie tego typu incydentom w przyszłości. I tu muszę przyznać, że GG ma "jaja" wspominając o tym - nikt by się nie obraził, gdyby tej wzmianki nie było w komunikacie prasowym. Miło, że zespół odpowiedzialny za wizerunek usługi stawia na pełną transparentność nawet w przypadkach ultra-kryzysowych. GG obok prewencji postawiło również na edukowanie - na blogu pojawiają się kampanie uświadamiające, które zwracają uwagę na zagrożenia czyhające w internecie.

Centrum Prasowe GG wspomina także o kampanii #poGGadajmy, która... w mojej ocenie aż taka dobra wcale nie była, choć rzeczywiście, wygenerowano niezłe publikacje w poczytnych mediach. Ale, England.pl jedzie na sentymencie, a tego wokół Gadu-Gadu jest naprawdę mnóstwo. Ba, sam jestem pewien, że tylko z powodu wspomnianego sentymentu tekst, który czytacie kliknie się po prostu dobrze. Sam bym przeczytał informację o usłudze, z której namiętnie korzystałem "za gówniarza".

Rzut na matę: GG odcina się od założyciela przeciwnego WOŚP

Łukasz Foltyn - założyciel GG w trakcie ostatniego finału WOŚP niepochlebnie wypowiedział się o tej zbiórce. Nowi właściciele komunikatora natomiast... odcięli się od tych słów i wzięli udział w imprezie rejestrując wirtualny sztab. Wizerunkowo akcja przepiękna - właśnie na takich "smaczkach" można zbudować naprawdę dobry kapitał w postaci zainteresowania mediów. Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie innej postawy England.pl wobec WOŚP.

Centrum Prasowe GG chwali się także sklepem online z obrandowanymi gadżetami (shop.gg.pl), gdzie można nabyć produkty napakowane wręcz nostalgią. Oferta sklepu ma się poszerzyć również o "niskie", czyli bardzo łatwe i atrakcyjne numery GG.

Reklama

Niezwykle pocieszny komunikat ze strony Centrum Prasowego znalazłem natomiast na końcu:

Czy GG zagrozi Messengerowi i WhatsApp? Nikt w zarządzie England.pl Sp. z o.o. nie ma takich ambicji. GG będzie szło własną drogą. Jak jednak pokazują losy różnych marek i produktów, każdy scenariusz jest możliwy.

O Wy, Śmieszki! Mówię Wam od razu - banany musiałyby zacząć prostować się na komendę "Unia Europejska", żebyście mogli pomyśleć o dokopaniu największym komunikatorom na rynku. Ale... ja tam Wam kibicuję. Bo czemu nie?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama