Google

Generator komiksów na podstawie naszych hangoutów. Google tchnie nowego ducha w memy?

Tomasz Popielarczyk
Generator komiksów na podstawie naszych hangoutów. Google tchnie nowego ducha w memy?
2

Czego brakuje w Twoim ulubionym komunikatorze? Lepszego systemu powiadomień? Bardziej intuicyjnej obsługi? A może nowych funkcji ułatwiających wymianę plików? Google twierdzi inaczej. Tak naprawdę potrzebujesz możliwości stworzenia komiksu na bazie swojej ostatniej rozmowy. Serio? Hangouty mają d...

Czego brakuje w Twoim ulubionym komunikatorze? Lepszego systemu powiadomień? Bardziej intuicyjnej obsługi? A może nowych funkcji ułatwiających wymianę plików? Google twierdzi inaczej. Tak naprawdę potrzebujesz możliwości stworzenia komiksu na bazie swojej ostatniej rozmowy. Serio?

Hangouty mają dziś bardzo szerokie zastosowanie. Google wykorzystuje swój komunikator nie tylko jako sposób na nawiązanie kontaktów wśród użytkowników Google+, ale też posiadaczy Gmaila czy osób korzystających z Androida. Mało tego, regularnie za pomocą tej usługi organizowane są większe przedsięwzięcia, jak np. rozmowy ze znanymi autorytetami czy pracownikami Google, w czym może uczestniczyć jednocześnie kilkadziesiąt osób. Tym większym zaskoczeniem jest zatem patent, który właśnie zarejestrował kalifornijski gigant.

Ów patent opisuje nową funkcję, która miałaby trafić do Hangoutów. Prawdopodobnie będzie ona nosić nazwę Kwips. W jej ramach użytkownik otrzyma możliwość wybrania wycinka historii ze swojej rozmowy w Hangoutach i stworzenia na tej podstawie krótkiego, składającego się z zaledwie kilku klatek komiksu. Oczywiście z możliwością szybkiego i łatwego przesłania go do różnych serwisów społecznościowych.

W każdym komiksie ma być możliwe wykorzystanie rysunkowych awatarów, zastosowanie specjalnego motywu, a także wykorzystanie dodatkowych ilustracji przedstawiających kontekst lub trudniejsze do wyjaśnienia za pomocą krótkich wypowiedzi kwestie. Całość ma mieć typowo rozrywkowe zastosowanie.

Patrząc przez pryzmat tego dokumentu trudno jednoznacznie stwierdzić, w jakim kierunku zmierza sam komunikator, a także Google+, którego jest on nieodłącznym elementem. Do tej pory sądziłem, że platforma ta jest kreowana na coś bardziej poważnego od Facebooka, gdzie nie musimy hodować buraków, ani głosować za iPhone'ami bez folii (obowiązkowo w liczbie 100 tys.), a zamiast tego otrzymujemy dostęp do wartościowych treści, z którymi nie walczy żaden nadgorliwy algorytm. Najwyraźniej Google ma chrapkę na te miliony użytkowników, którzy od serwisu społecznościowego oczekują przede wszystkim zabawy. Te miliony to mainstream, a praktyka pokazuje, że tutaj sprzedaje się najlepiej rozrywka niskich lotów (nie umniejszając nikomu).

Nowa usługa przywodzi trochę na myśl ostatni hit z Facebooka, czyli serwis pozwalający na tworzenie prostych graficznych postów przedstawiających rysunkową postać stworzoną na nasz wzór w różnych sytuacjach. Oczywiście całość obowiązkowo trzeba opatrzyć jakimś niewybrednym komentarzem lub błyskotliwym hasłem, co ma uczynić tego typu wstawki zabawnymi i generującymi duże ilości "like'ów". Nie wiem jak Was, ale mnie osobiście zaczęły po jakimś czasie irytować tego typu posty - mimo, że prezentowały się ładniej od tekstowych statusów (wbrew pozorom tych na Facebooku jest coraz mniej - przynajmniej u mnie).

Czy Google zrobi szybko użytek ze swojego patentu? A może to tylko koncept do wykorzystania w dalekiej przyszłości, kiedy już nikomu z nas nie będzie się chciało pisać i wrócimy do korzeni, czyli pisma obrazkowego. Co by nie mówić, ta groteskowa wizja przyszłości wydaje się dziś znacznie bardziej prawdopodobna niż efektowne podboje kosmosu (choć z drugiej strony wcale ich nie wyklucza).

foto: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu