Motoryzacja

Co tam Samsung. General Motors wzywa do serwisów 4,3 miliona samochodów - przyczyną wadliwe oprogramowanie

Jakub Szczęsny
Co tam Samsung. General Motors wzywa do serwisów 4,3 miliona samochodów - przyczyną wadliwe oprogramowanie
Reklama

Technologiczne wpadki to oczywiście nie tylko domena Samsunga. Wielokrotnie zdarzało się już, że i samochody i telefony obarczone były wadami produkcyjnymi, które mogły być potencjalnie niebezpieczne i ostatecznie kończyło się na masowych akcjach naprawczych polegających albo na darmowych naprawach, albo na całkowitych wymianach. O ile Samsung ma problem ze sprzętem, to już koncern GM wzywa do serwisów 4,3 milionów samochodów. Powodem jest wadliwe oprogramowanie obsługujące poduszki powietrzne.

Mimo, że sprawa ma charakter ogólnoświatowy, to mimo wszystko najbardziej ucierpią klienci ze Stanów Zjednoczonych. Tam samochody wyprodukowane przez koncern General Motors są najbardziej popularne, a szczególnie niektóre modele, zresztą przystosowane do specyficznego rynku amerykańskiego. Okazuje się, że z powodu wadliwego oprogramowania sterującego pracą poduszek powietrznych, te podczas wypadku mogą po prostu nie zadziałać poprawnie. Tutaj sprawa jest prosta - wystarczy pojechać do autoryzowanego serwisu GM, oddać samochód na bardzo prostą aktualizację oprogramowania i wszystko kończy się dobrze. Ale z drugiej strony - skłania do myślenia. Wokół nas jest tyle urządzeń wyposażonych w choćby najprostsze oprogramowanie, że nietrudno wyobrazić sobie, ile błędów może powstać przy okazji korzystania z nich.

Reklama

Wśród modeli samochodów, które muszą zostać poddane aktualizacji są:

Buick LaCrosse, Chevrolet SS i Spark EV (2014-2016)
Chevrolet Corvette, Trax, Caprice PPV i Silverado 1500; Buick Encore oraz GMC Sierra 1500 (2014-2017)
Chevrolet Tahoe, Suburban oraz Silverado HD; GMC Yukon, Yukon XL i Sierra HD; Cadillac Escalade i Escalade ESV (2015-2017)

Nie ma tutaj zatem żadnych znanych szerzej na polskim rynku samochodów, zatem trudno spodziewać się masowych wycieczek do serwisów w Polsce. Mimo wszystko jednak sprawa przeraża. Już teraz tę wadę oprogramowania łączy się z wypadkami, w których jedna osoba zginęła, a trzy zostały poważnie ranne. Powodem miało być właśnie wadliwe działanie układu odpowiedzialnego za wydania rozkazu wystrzelenia poduszki powietrznej w trakcie wypadku.

To jednak nie jedyna sytuacja, w której koncern General Motors miał problemy ze swoimi samochodami. Okazuje się, że w 2014 roku odbyła się podoba akcja z udziałem 2,6 miliona aut, w których znajdowała się wada komponentu odpowiedzialnego również za działanie poduszek powietrznych i podobnie - te czasami nie działały poprawnie w wypadku. Oszacowano, że z powodu tej wady w samochodach koncernu zginęło 124 osób, a 275 osób zostało rannych. General Motors wypłacił wtedy 595 milionów odszkodowań.

Oprogramowanie może być wadliwe i czasami bardzo trudno je sprawdzić tak, aby mieć absolutną pewność co do jego poprawnego działania. Takie sytuacje jak ta wskazują, że poleganie na kodzie sprzężonym z maszyną to spore ryzyko. A dla firm to ogromne koszty - wdrożenia programu naprawczego, a także możliwych odszkodowań dla osób, które ucierpiały w wyniku istnienia wady.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama