Uwielbiam Gears of War od pierwszej części, trzecią odsłonę kupiłem nawet w kolekcjonerce. Czwórka była taka sobie, ale Gears 5 zamazało to niewyraźne wspomnienie. Widziałem już Gears Tactics i moim zdaniem zapowiada się świetny, świeży dla serii spin-off.
10 lat przed wydarzeniami z pierwszych Gears of War (choć wcześniej słyszałem o 12) to wcale nie sielanka, ale początki walki z tajemniczą jeszcze Szarańczą. I to właśnie w ten okres rzuca nas turowa strategia Gears Tactics, choć powinienem raczej napisać "turowa strzelanka", bowiem to właśnie głównie na likwidowanie przeciwników nastawiona jest ta produkcja. Oczywiście z tego, co mogłem zobaczyć na wirtualnym pokazie, bowiem z uwagi na epidemię koronawirusa tym razem pierwsze wrażenia muszę spisać bazując na transmisji, podczas której dziennikarze mieli okazję zobaczyć w akcji nadchodzącą produkcję.
Przeczytaj też: Recenzja Gears 5
Gabe Diaz to militarny taktyk (i jeśli dobrze rozumiem, ojciec głównej bohaterki Gears 5), który musiał zaadaptować się do nowej dla wszystkich sytuacji i klasyczne szkolenie wojskowe dostosować do nowego zagrożenia. Jak sami doskonale wiecie, Koalicja ma dość duże zapasy broni i amunicji, więc gracz który wcieli się w dowódcę grup szturmowych walczących z Szarańczą będzie miał do dyspozycji dość pokaźny arsenał. Twórcy wspomnieli i pokazali jak ulepszać broń, przyozdabiać ją skórkami i wybierać z około 30 umiejętności poszczególnych postaci. Pojawiło się określenie RPG, choć aż tak daleko bym tu nie szedł - wyglądało to bowiem jak dość klasyczny rozwój postaci, by z końcem przygody mieć już tak rozwiniętą ekipę, że nawet najmocniejsi przeciwnicy nie stanową większego problemu.
Nie celuj, myśl i planuj
Gears Tactics wygląda jakby ktoś co chwila pauzował dynamiczną akcję z głównej serii gier, oddał nam kamerę latającą gdzieś nad postaciami i pozwolił na spokojnie planować każdy kolejny ruch. Schemat rozgrywki na pierwszy rzut oka jest dość klasyczny i doskonale wpisuje się w gatunek turowych strategii typu X-Com czy Jagged Alliance. Czy takie podejście pasuje do serii Gears of War? Zdecydowanie tak, daje jednocześnie konkretny powiew świeżości. W końcu przez tyle odsłon biegaliśmy cały czas z Lancerem, cięliśmy przeciwników i chowaliśmy się za osłonami - odpoczywając tylko co jakiś czas podczas scenek przerywnikowych i spokojniejszych fragmentów eksploracyjnych. Tym razem odetchniemy częściej, a celne oko i szybki palec na spuście pada nie będzie kluczowe. Zamiast więc siać ołowiem na prawo i lewo, będziemy planować, flankować i tak dyrygować drużyną wojaków, by szybko i sprawnie uporać się z przeciwnikami.
Nie oznacza to jednak, że twórcy rezygnują z opowieści - wręcz przeciwnie. Zapowiedziano dość mocny nacisk na opowieść, relacje bohaterów i scenki przerywnikowe. Fajnie, bo chętnie poznam co działo się przed wydarzeniami z pierwszych Gearsów.
Trudno ocenić mechanikę po obejrzeniu kilkudziesięciu minut starć, ale widziałem że pojawi się wiele tematów znanych z głównej serii. Istotne będą wykończenia (nadziewanie na bagnet Lancera, cięcie piłą), nie chodzi jednak tylko o aspekty wizualne. Po egzekucji powalonego przeciwnika, cała drużyna zyskuje wtedy dodatkowy punkt akcji. Twórcy uczulili, by korzystać w miarę możliwości z takiej opcji, bo może ona odmienić sytuację na planszy. Poza klasycznym strzelaniem istotne będą również dodatkowe umiejętności, te jednak będą się musiały odnawiać, więc nie użyjecie ich w każdej rundzie. To samo granaty, planując akcje warto też zwracać uwagę na kończącą się amunicję. Nie zapomniano też o walkach z bossami, gdzie obok zwykłych przeciwników trzeba będzie poradzić sobie z większą kreaturą, której atak może się okazać zabójczy.
Pokazano wersję na PC, gdzie w opcjach pojawiło się wiele okienek umożliwiających dostosowanie grafiki do posiadanego sprzętu. Nie do końca potrafię ocenić oprawę, bo i sam stream potrafił serwować różne rozdzielczości, ale na pierwszy rzut oka gra prezentuje się solidnie. Twórcy obiecali, że posiadacze mocnych maszyn będą mogli wykorzystać swoje podzespoły, ale jednocześnie gra ma działać również na słabszych komputerach, w tym laptopach. Poczekamy, zobaczymy - z produkcjami Microsoftu bywa w tym temacie różnie.
Czy warto czekać na Gears Tactics?
Moim zdaniem gra spodoba się zarówno fanom taktycznych strategii typu X-Com, jak również miłośnikom serii. Tym drugim nawet bardziej - poznają historię przed pierwszą częścią, spojrzą na kultową już walkę z zupełnie innej perspektywy. To fajnie wyglądający, potrzebny serii powiew świeżości - tak, jak kiedyś RTS z uniwersum Halo. Gears Tactics zapowiadają się na bardzo ciekawą grę i sam nie mogę się doczekać kwietniowej premiery.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu