Nadchodzi kolejna adaptacja gier. Wkrótce na Netfliksie będziemy mogli obejrzeć Gears of War — i to w dwóch odsłonach!
Gears of War to jedna z największych marek Microsoftu. No, właściwie teraz po serii przejęć można się z tym spierać, ale jeżeli chodzi o ich produkcje które powołali do życia przed tą lawiną — GoW i Halo były bez wątpienia na czele. Netflix ostatnio coraz chętniej romansuje z markami prosto ze świata gier — i wychodzi im to miejscami naprawdę świetnie. Perfekcyjnym przykładem jest Cyberpunk: Edgerunners, które okazało się ogromnym hitem — a wieść że nie będzie drugiego sezonu animacji wielu złamała serce. Ale spokojnie, na otarcie łez Netflix zapowiada adaptację microsoftowego hitu. Bo najwyraźniej 16-lecie marki jest świętowane na bogato!
Gears of War na małym ekranie. Nadchodzą serial i film od Netfliksa
Na tę chwilę wiadomości dotyczących nowych projektów mamy jeszcze jak na lekarstwo. Wiemy jednak że nie ma miejsca na delikatność i uderzają w temat z grubej rury — dlatego Gears of War dostanie nie jedną, a dwie adaptacje. I pierwszą jest zapowiadany i wyczekiwany przez fanów od lat film aktorski. Pierwsze wzmianki o tym projekcie pojawiły się w 2007 roku. Ale najwyraźniej droga którą musiała przebyć produkcja jest na tyle wyboista, że zmieniali się twórcy — i produkcja którą zobaczymy na Netflix jest tą, o której głośno zrobiło się w 2016 roku. Na imprezie premierowej Gears of War 4 padły informacje, że nad filmem pracują Scott Stuber i Dylan Clark, zaś produkcją zajmie się Universal Pictures. Rok później do projektu dołączył Shane Salerno, wtedy też świat obiegły wieści, że film nie będzie bezpośrednią adaptacją gry. Po latach ciszy wiemy, że nad produkcją będą też blisko współpracować z The Coalition — czyli kanadyjską ekipą odpowiedzialną bezpośrednio za markę gier.
Ponadto na horyzoncie pojawił się jeszcze jeden projekt — a mianowicie serial animowany. Te wychodzą Netflixowi naprawdę dobrze (Cyberpunk: Edgerunners, Arcane), w przeciwieństwie do aktorskich adaptacji (tak, mam tu na myśli chociażby Resident Evil: Remedium). Nie wiemy jednak o nim zbyt wiele poza tym, że powstaje. Na więcej szczegółów przyjdzie nam jeszcze poczekać. Mimo wszystko to właśnie animacja wydaje mi się tą ciekawszą — bo Cyberpunk zaostrzył apetyt i pokazał jak fajnie można zrealizować takie projekty.
Po latach gracze nareszcie mają na co czekać — i to z nadzieją, że faktycznie projekty będą udane. Jako urodzony w latach 80. miłośnik gier widziałem już wiele kinowych i serialowych adaptacji, które nawet nie próbowały uchwycić ducha materiału źródłowego. Teraz jednak w świecie filmów i seriali dzieje się nie tylko dużo, ale też nareszcie dostajemy produkcje wysokiej jakości. I nie mam najmniejszych złudzeń, że The Last of Us przygotowywane przez HBO będzie wysoką półką — a przecież w tle mamy jeszcze zapowiedzi Assassin's Creed i Horizon Zero Dawn. Będzie się działo!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu