Felietony

Gdzie się podziały tamte konferencje... Dziś rozczarowuje nawet Apple

Albert Lewandowski

...

Reklama

Prezentacje nowych urządzeń mobilnych to ważne chwile dla każdego producenta. Firma X chciałaby, aby ludzie interesowali się ich nadchodzącym produktem jeszcze przed oficjalną premierą, aby wyszukiwali informacji na jego temat i tworzyli kolejne wątki na forach mu poświęcone. Ostatnie lata pokazały, że można w łatwy sposób rozbudzić i podtrzymywać zainteresowanie jeszcze nienarodzonym smartfonem czy laptopem.

Jak wzorowo się wypromować?

Plotki. Doniesienia. Rendery. Dzięki nim już na wiele tygodni czy nawet miesięcy, możemy dowiedzieć się, czego należy się spodziewać po nowych modelach. Niewątpliwie to właśnie ich podstawowa zaleta. Inna sprawa, czy są autentyczne, czy nie bazują na profesjonalnie obrobionej grafice w Paincie na drugim końcu świata…

Reklama

Tego typu wiadomości pozwalają budować producentom napięcie przed premierą danego urządzenia. Na długo przed prezentacją właściwą ludzie będą dyskutować na jego temat, ułatwiając znacząco pracę agencjom reklamowym danego producenta. Plotki przekazywane dalej stanowią same w sobie znakomitą reklamę. Przykładów to dowodzących jest wiele, ale moim zdaniem jeden szczególnie dobrze to pokazuje.

OnePlus to firma o wyjątkowo krótkiej historii, ale przez swój kilkuletni rynkowy staż zdołała zdecydowanie zapisać się w historii rynku mobilnego. Umiejętnie prowadzone akcje w internecie, zainteresowanie geeków „zabójcą flagowców” przełożyło się na nieprawdopodobny sukces. Nie mam tu jednak na myśli samej sprzedaży.

Największym było dla mnie to, jak wiele osób wyczekiwało premiery ich kolejnego urządzenia, mimo braku logo znanego producenta na obudowie. Umiejętnie podgrzewana atmosfera w połączeniu ze świetnym stosunkiem ceny do oferowanych możliwości OnePlus One przełożyła się na ogromny rozgłos. Rzadko kiedy możemy spotkać się z takim zjawiskiem. Nawet Xiaomi nie może się do tego równać.

Czy dla konferencji nadejdzie ratunek?

Wielkie wydarzenia, na które są zapraszani dziennikarze, youtuberzy, blogerzy, celebryci, przestały już być zwykłymi prezentacjami. Coraz częściej to prawdziwy pokaz możliwości danego producenta oraz chęć prężenia przed całym światem swoich muskułów, nawet nadmuchanych. Pokazanie samego urządzenia stało się czystą formalnością. Ot, ktoś ważny wyjmuje telefon z kieszenie, triumfalnie go unosi i mówi angielskim, ewentualnie angielskim z azjatycką nutą: „It’s a new [wstaw nazwę dowolnego modelu]”. Reszta to show. Czy jednak nie chętniej będzie oglądane wielkie widowisko niż coś na kształt technicznego spotkania?

W przeszłości sytuacja wyglądała o tyle inaczej, że w sieci nie mogliśmy zapoznać się z tak dużą liczbą plotek. Ich źródłem aktualnie najczęściej pozostaje Twitter. To właśnie tam, takie osoby jak Evan Blass czy Steve Hemmerstoffer, dzielą się informacjami o nowych modelach. Wymiary telefonu na kilka tygodni przed premierą? Dokładne modele CAD? Żaden problem!

Wszystkie nowe doniesienia otwierają drogę każdemu autorowi do popełnienia jeszcze to jednego tekstu o wspaniałym flagowcu, który zintegruje w sobie kolejne to funkcje, a przy tym będzie mógł się pochwalić jeszcze piękniejszymi liczbami w specyfikacji technicznej. Kiedyś sam rzeczywiście odświeżałem co chwilę Feedly, aby zobaczyć w końcu hot newsa – prawie jak objaw FOMO. Z czasem jednak to zamiłowanie to nerwowego przeciągania ekranu w dół ustało i jestem w stanie zadowolić wiadomościami ze światka IT czytanymi kilka godzin po publikacji.

Bo kiedyś to było lepiej...

Najlepszymi dowodami na nudę na aktualnych konferencjach mogą być eventy Samsunga i Apple. Czy kogokolwiek, kto widział przedpremierowe doniesienia, zaskoczył Galaxy Note 8? Jak niewiele informacji o iPhonie X udało się uchronić przed wyciekiem? Prezentacje to w 20% „mięso techniczne”, a reszta to przekonywanie na zasadzie, dlaczego lepiej biegać niż uprawiać jogging. Z jednej strony dobrze, że już przed premierą możemy dowiedzieć się wiele o danym urządzeniu, a potem jedynie zweryfikować te informacyjne newsy na show. Z drugiej jednak źle, że wydarzenia te zostały pozbawione już nutki tajemniczości i zamiast pytania „co będzie prezentowane?”, zadajemy sobie „w jaki sposób będzie prezentowane?”.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama