Felietony

Gdyby nie praca, przestałbym korzystać z komputera. Oczywiście oprócz grania

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Sprzęt, który przez długie lata był najważniejszym urządzeniem w moim domu może nie przechodzi jeszcze na emeryturę, ale często funduję mu długie ferie. Bo nie mam potrzeby korzystania z komputera.

Doskonale pamiętam, jak w 2006 roku całkowicie przesiadłem się ze stacjonarnego komputera na laptopa. Była to Toshiba, którą zabierałem na wykłady na studiach podyplomowych i w zasadzie to był główny cel zakupu. Po kilku miesiącach dotarło do mnie, że skoro pod telewizorem stoi konsola, a stacjonarny komputer i tak już nie daje rady z nowymi grami - nie ma sensu go trzymać. To był moment, w który ludzie przesiadali się na płaskie monitory, więc z uśmiechem na ustach pozbyłem się starej kineskopowej "piętnastki" i metalowego pudła pod biurkiem ostatecznie przenosząc się w laptopowy świat. Później przez kilka lat towarzyszył mi Asus, na którym grałem również w to i owo. Podejście do laptopów zmieniło się dość mocno kiedy kupiłem MacBooka Air, którego później zamieniłem na rMBP 13 (posiadam go do dziś). Służbowo również siedzę na laptopie, gamingowym Asusie, który wciąż nieźle sprawdza się również przy elektronicznej rozrywce, choć używam go głównie do montażu filmów na AntywebTV.

Reklama

Praca przy komputerze, czas wolny przy smartfonie i tablecie

Laptopa zarówno w biurze jak i w domu podpinam pod 27-calowy monitor, mam oddzielną klawiaturę i myszkę - taką protezę stacjonarnego sprzętu. Cały czas zastanawiam się czy to nie czas by ustawić sobie w domu pod biurkiem maszynę do grania. Już miałem nawet wybrane i dodane do sklepowego koszyka części, niestety plany zepsuły mi galopujące ceny kart graficznych, które napędziły koparki kryptowalut. Temat został odłożony w czasie i tak dryfuje w głowie - co przy tegorocznej premierze nowych konsol coraz bardziej się rozmywa.

Zauważyłem jednak, że jeśli akurat nie gram w coś ze znajomymi na PC, praktycznie nie włączam żadnego z dwóch laptopów po godzinach pracy. W Antywebie jasne - nie dałbym rady ani montować filmów, ani pisać tekstów, chyba że inwestując w zewnętrzną klawiaturę do iPada. To też jest jednak cały czas proteza laptopa, no chyba że mówimy o iPadzie Pro, ale akurat na ten wydatek wciąż nie jestem gotowy.

Spędzam w sieci dużo czasu, również prywatnie - od dawna już zdecydowanie za dużo, ale cały czas tłumaczę sobie, że to po części w ramach przygotowania do pracy. Ale jednak ciągnie mnie zarówno do Facebooka, Twittera, jak i Instagrama. Rzucam też okiem na TikToka, czyli aplikacje, które idealnie pasują do mobile. Można powiedzieć więcej - część z nich działa tylko na mobile. Przestałem robić przelewy na komputerze, wygodniej i przyjemniej działa to w aplikacji mobilnej - szczególnie, że telefon mam cały czas pod ręką.

Po zakupie Affinity Photo zacząłem też obrabiać zdjęcia na iPadzie, tam też robię miniaturki - wcześniej do tego celu wykorzystywałem Pixelmatora na MacBooku. A, że z tabletu korzystam też podczas nagrywania wideo (podgląd), to mam go zawsze przy sobie gdy jestem w pracy.

Łapię się na tym, że po pracy siadam do komputera tylko kiedy gram i to głównie w produkcje multiplayer z PC-tową ekipą. Nie zostaję jednak przy biurku na oglądanie filmów na Netflix (wybieram telewizor lub tablet), nie słucham z komputera muzyki (smartfon, Spotify i słuchawki spięte z telefonem), nawet YouTube wolę konsumować na urządzeniu mobilnym leżąc wygodnie na kanapie. Przy kilku służbowych wyjazdach, na których nie musiałem montować filmów, nie brałem ze sobą komputera, a jedynie tablet z dodatkową klawiaturą od Apple - na iPadOS działa to na tyle dobrze i sprawnie, że do prostych notatek, odpisania na maile czy rozmów na redakcyjnym Slacku w zupełności wystarczy.

Reklama

Problem jest w zasadzie tylko jeden. Telefon mam zawsze pod ręką, leży obok mnie lub trzymam go w kieszeni. A to na pewno nie pomaga w ostawieniu mediów społecznościowych, które konsumowane na komputerze są wyłączane kiedy od niego odchodzimy. Jasno jednak widzę, że wszystkie starania producentów sprzętu i oprogramowania by to smartfon był naszym głównym sprzętem elektronicznym udały się w 100 procentach. Bo kiedy dodać jeszcze do tego takiego Samsung DeX, to okazuje się, że telefon może zastąpić komputer i dobrze współgrać również z zewnętrznymi akcesoriami typu klawiatura i myszka. Oczywiście jeśli nie wykonujecie jakiś specjalistycznych zadań, takich jak projektowanie, kodowanie, poważna obróbka zdjęć czy montowanie - tu raczej nie ma szans na to, by rozstać się z komputerem. Ale jeśli po pracy zostaje już tylko cyfrowa rozrywka typu słuchanie muzyki czy oglądanie seriali, komputer jest zbędny. I ciekawe czy któregoś dnia przestanie być stałym elementem domu czy mieszkania.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama