Felietony

Dlaczego większość "gamingowych" sprzętów wygląda jak z odpustu?

Krzysztof Rojek
Dlaczego większość "gamingowych" sprzętów wygląda jak z odpustu?
Reklama

W zamyśle producentów gamingowy desing miał ich urządzeniom dodawać stylu. Niestety - w mojej opinii jest dokładnie na odwrót. Co gorsza - coraz ciężej kupić nie-gamingowy sprzęt.

Jak wspomniałem w poście dotyczącym tego, że nazwa produktu ma znaczenie, wraz ze swoją narzeczoną szukaliśmy dla niej niedawno nowego komputera. Warunki, które musiał spełnić sprzęt nie były jakoś niesamowicie wyśrubowane, po prostu wszystko w komputerze powinno być "przyzwoite" - przyzwoita karta graficzna, żeby uciągnąć Photoshopa i okazjonalne sesje w ARK Survival Evolved. Przyzwoity procesor, aby komputer nie zestarzał się zbyt szybko. Przyzwoity stosunek ceny do możliwości i finalnie - przyzwoity wygląd. Moja narzeczona podziela mój gust odnośnie designu - im bardziej schludnie i elegancko tym lepiej. Stety-niestety, w kwestii komputerów nasze oczekiwania najbardziej spełniały urządzenia "dla graczy". Dlatego, kiedy poszliśmy oglądać sobie laptopy, które mogłyby nas zainteresować, złapałem (złapaliśmy?) się za głowę. Wiedziałem bowiem że jest źle, ale nie sądziłem, że aż tak źle.

Reklama

Wszędzie króluje design gamingowo-odpustowy

Nigdy jakoś przesadnie nie śledziłem premier i informacji dotyczących "gamingowych" sprzętów, wychodząc z założenia, że i tak nie jestem odbiorcą tych komunikatów. Jednak teraz, kiedy musiałem wybierać spośród urządzeń oznaczonych jako "dla graczy", zacząłem się zastanawiać, czy nikt nie jest w stanie wyprodukować komputera z dobrymi podzespołami, który z zewnątrz nie wygląda jak rekwizyt z taniego filmu Si - Fi z lat '90. Serio - wszystkie te Predatory, Alienware'y czy ROGi wyglądają, jakby komuś zostały mockupy z produkcji akcyjniaka z tamtych lat albo filmu o transformersach i stwierdził, że warto zrobić w tym stylu komputer.


A właściwie - komputer, wszystkie jego elementy składowe, laptop, telefon, monitor, klawiaturę, myszkę, podkładkę pod myszkę czy nawet kable do podłączania tego wszystkiego w całość. Wychodzi na to, że wszystko co "gamingowe" musi mieć "gamingowy desing", bo inaczej wiadomo - jest za mało "gamingowo". Niestety - chociaż z pewnością w zamyśle producenta wygląd taki miał zapewne dodawać prestiżu, dla mnie jest od po prostu "tani" i bardziej niż profesjonalny komputer przywodzi on na myśl Hondy Civic i Ople Calibra po agrotunigu.  Pal sześć takie wymysły jak podkładka pod myszkę dla graczy czy gamingowy kabel HDMI - te rzeczy różnią się od swoich zwykłych odpowiedników tylko ceną i wyglądem, więc nie ma problemu z wyborem alternatywy. Jeżeli jednak chcemy kupić taki sprzęt jak laptop o okreslonych parametrach, klawiatura czy mysz - zaczynamy mieć poważny problem.

To już laptopów nie używa się do czegoś innego, niż gry?

Wracając do tematu tego nieszczęsnego laptopa - moja narzeczona używa tego samego komputera w domu i w pracy. Nie jest to nic niezwykłego, ze statystyk BYOD wynika, że tak robi ponad połowa osób na świecie, a jej jest po prostu wygodniej pracować na wydajnym sprzęcie który zna. Pomijając więc już jej personalne upodobania, laptop który każdym otworem wentylacyjnym krzyczy "GAMING!!!!" w środowisku pracy wyglądałby po prostu śmiesznie i raczej mało profesjonalnie. Jeżeli jednak przyjrzymy się dostępnym na rynku sprzętom (nie tylko laptopom) zobaczymy, że nieco bardziej wymagający użytkownicy praktycznie skazani są na taki właśnie desing rodem z  tanich zabawek z odpustu.


Chcesz mysz, która ma cokolwiek więcej niż dwa przyciski i kółko pośrodku - musisz liczyć się z tym, że najprawdopodobniej będzie wyglądała jak Decepticon w trakcie transformacji. Telefon z porządnie zaprojektowanym chłodzeniem czy ekranem 144Hz? Nubia Red Magic czy Xiaomi Black Shark skutecznie cię od tego pomysłu odwiodą. Klawiaturę z mechanicznymi przyciskami i systemem makr? Nie licz, że nie będzie się świecić w RGB i będziesz potrzebował sporo szczęścia, żeby znaleźć taką, która nie wygląda jak statek kosmiczny.  I owszem - nie jest tak, że nie da się tego zrobić. Tak jak w przypadku laptopa, w końcu znaleźliśmy odpowiedni model- Lenovo Ideapad L340 Gaming. Jest to jeden z niewielu laptopów, które pomimo "Gaming" w nazwie prezentuje się nawet elegancko. Jednak sam fakt tego, jak dużo czasu musieliśmy spędzić by znaleźć coś, czego desing nie bije po oczach, utwierdził mnie w przekonaniu, że na rynku brakuje takich urządzeń.

Sam desing gamingowy nie jest zły - wkładanie go wszędzie jest

Z powyższego tekstu można wyciągnąć mylny wniosek, iż mam żal do producentów o to, że w ogóle stworzono coś takiego jak seria sprzętów dla graczy. Nic bardziej mylnego. Wiem bowiem, że jest masa ludzi, dla których taka mysz, klawiatura czy laptop są spełnieniem marzeń i u których będą sprawdzały się świetnie. Dlatego bardzo cieszę się, że powstały. Nie ma bowiem nic złego w tym, że ktoś chciałby mieć zestaw Full RGB w którym nawet kable będą świeciły synchronicznie do całej reszty akcesoriów. Możliwość dopasowania komponentó do włąsnych preferencji jest jedną z moich ulubionych cech PC buildingu. Fakt, że sfera "gamingowa" się rozszerza oznacza też, że na takie urządzenia jest popyt, a więc - przyjęta strategia była słuszna.

Reklama

To, co mnie irytuje to fakt, że w tym wszystkim zapomniano nieco o konsumentach takich jak ja i moja narzeczona. Ludziach, którzy chcą mieć porządny sprzęt który wygląda po prostu... normalnie.

I ja wiem - konsumenci kupują oczami, więc "normalny" komputer ciężko jest sprzedać, jeżeli obok stoi maszyna mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy. Poza tym - czy tego chcemy czy nie - świat odchodzi od pecetów na rzecz smartfonów, więc być może taka specjalizacja jest dla firm jedynym sposobem na zachowanie profitu i marży na sprzęcie i akcesoriach. Ciężko mi to jednak zaakceptować, ponieważ jestem żywym przykładem na to, że są jeszcze konsumenci, którzy nie szukają krzykliwego designu. Ba - Apple od lat sprzedaje high-endowe sprzęty wyglądające dokładnie tak samo - minimalistycznie. Można? Można.

Reklama

A co wy o tym sądzicie? Czy jestem odosobniony w moim poczuciu estetyki, czy też ktoś oprócz mnie chciałby, by nie wszystkie wydajne komputery czy ich akcesoria wyglądały jakby właśnie przyleciały z planety Xen?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama