Do dnia rozpoczęcia globalnej sprzedaży Galaxy S5 zostało jeszcze trochę czasu, ale to nie oznacza, że o modelu nie będzie się do tego momentu pisać i...
Do dnia rozpoczęcia globalnej sprzedaży Galaxy S5 zostało jeszcze trochę czasu, ale to nie oznacza, że o modelu nie będzie się do tego momentu pisać i mówić. Pojawiają się spekulacje dotyczące wyników sprzedaży tego sprzętu oraz jego "odmian". Dotyczy to zarówno urządzeń bardzo podobnych, wyposażonych np. w mocniejszy procesor, jak i produktów, które z piątką łączy przede wszystkim nazwa. W tym drugim przypadku przykład stanowi Galaxy S5 mini. Do Sieci trafiły informacje na temat specyfikacji smartfonu. Co zaproponuje nam Samsung?
Zacznę od sprzedaży Galaxy S5, ponieważ model ten jest już dostępny w Korei Południowej (to nie było zamierzone – przyspieszenie sprzedaży urządzenia spowodowały pewne wydarzenia w Korei Południowej). Wedle tamtejszych mediów, dziennie nabywców znajduje 7 tys. sztuk smartfonu S5. Dużo? Mało? Na pierwszy rzut oka nie jest to powalająca liczba, ale należy dodać, że sprzęt sprzedawany jest u jednego z trzech głównych operatorów i bez abonamentu. Tym samym mowa o klientach, którzy wyłożyli za telefon ponad 800 dolarów. W takim kontekście 7 tys. sztuk faktycznie nie wygląda źle.
Na podstawie koreańskich wyników nadal trudno wyciągnąć sensowne wnioski i można jedynie strzelać (mniej lub bardziej celnie), jak potoczy się sprzedaż tego sprzętu – na konkretne wyniki przyjdzie nam poczekać jeszcze trochę czasu. Ten ostatni zostanie zagospodarowany m.in. przez pogłoski na temat innych urządzeń z oferty Samsunga. Niedawno pisałem o przecieku dotyczącym smartfonu Galaxy S5 Zoom, teraz mogę rozwinąć temat o kolejny telefon z tej rodziny: Galaxy S5 mini.
Do tej pory mniejsze wersje flagowców Samsunga nie miały wiele wspólnego ze swoim "starszym rodzeństwem". Firma korzystała z nazwy i designu, ale do wnętrza urządzenia pakowała inne podzespoły. Nie produkowano zatem flagowców w wersji mini, jak zrobiło to Sony, lecz nowe smartfony z nazwą flagowca i dopiskiem mini. Ruch kontrowersyjny, ale zapewne skuteczny i opłacalny skoro korporacja decyduje się na niego po raz trzeci – to po prostu jedna z odsłon ich strategii zalewania rynku masą produktów.
Jeśli wierzyć plotkom, to najnowsza wersja mini flagowca Samsunga również nie będzie topowym modelem w mniejszym wydaniu, lecz sprzętem ze średniej półki. Oprócz 4,5-calowego wyświetlacza (niektórych pewnie nadal przeraża takie mini) w rozdzielczości 1280x720 pikseli, na pokładzie znajdzie się prawdopodobnie czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400, 1,5 GB pamięci operacyjnej, 16 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart microSD), dwa aparaty (główny 8 Mpix i przedni 2 Mpix). Obraz uzupełniają akumulator o pojemności 2100 mAh oraz Android 4.4 KitKat. Jak widać, zdecydowanie nie jest to pomniejszony Galaxy S5.
Osoby zainteresowane tym modelem zapewne zaciekawi informacja, iż powinien on spełniać standard IP67. Premiera sprzętu nastąpi ponoć a maju, a do sprzedaży mini trafi w czerwcu. Taki scenariusz wydaje się całkiem prawdopodobny – minie już pierwsza fala popytu na Galaxy S5 i rozpocznie się przyciąganie klientów do innego produktu. Chętnych pewnie nie zabraknie, bo w dość atrakcyjnej cenie dostanie się najnowszy sprzęt Samsunga. Promowany na wielką skalę i popularny. Fakt, iż owa promocja i popularność będą dotyczyły prawdziwego flagowca zejdzie zapewne na dalszy plan…
Źródło grafiki: hi-tech.mail.ru
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu