Na Kickstarterze pojawia się tyle interesujących projektów, że nawet nie próbuję pisać o wszystkich. Jednakże od czasu do czasu trafi się perełka, któ...
Na Kickstarterze pojawia się tyle interesujących projektów, że nawet nie próbuję pisać o wszystkich. Jednakże od czasu do czasu trafi się perełka, której nie sposób nie docenić. Galactic Princess kupiło mnie z miejsca.
Tylko dwadzieścia tysięcy funtów potrzebują twórcy gry, żeby spełnić marzenie o na w pół swobodnej eksploracji kosmosu. Zostajemy kapitanem statku, zbudowanego z dowolnie zmontowanych segmentów, rozbudowujemy swoją kosmiczną fregatę, walczymy z innymi statkami, rozwijamy załogę. Wspierając dewelopera kwotą dziesięciu funtów otrzymamy dostęp do pełnej wersji gry, kiedy Galactic Princess będzie już skończone. Wyciągając z kieszeni trochę więcej kasy, możemy liczyć na dostęp do wersji beta.
Okej, na papierze brzmi to podobnie do FTL: Faster Than Light, ale jest kilka elementów, które sprawiają, że zapałałem momentalnie miłością do Galactic Princess. Kiedy się przyjrzymy, zauważymy, że wiele motywów i generalna wizja przypomina trochę Star Wars. Okej, mamy grubo ciosane piksele, a twórcy mówią o pastiszu i żartobliwym podejściu do tematu sci-fi w ogóle ale z drugiej strony: złowrogie imperium, blastery, walki na miecze... Czuję tutaj gwiezdnowojenność. Tylko księżniczka jest póki co tajemnicą. Podobno to tylko mit, historia o potędze, która jest w stanie strząsnąć kajdany niecnej władzy, która trzyma na krótkiej smyczy całą galaktykę.
Pozostałe „ficzery”? Interfejs ograniczony do minimum – większość informacji wyczytamy z konsol i tablic umieszczonych na statku, który widzimy zawsze w przekroju. Ulepszanie broni, rozwijanie załogi, projektowanie samego kadłuba, rozmieszczanie silników – wszystko do naszej dyspozycji. Aha, wspomniałem już o tym, że galaktykę zaludniają obce, dziwaczne gatunki, na które możemy się natknąć?
Galactic Princess wygląda jak spełnienie marzeń fana Mass Effect, Star Wars , pixel-artu i indie. Jeżeli jeszcze nie jesteście przekonani, to rzućcie okiem na poniższy zwiastun. Albo chociaż go posłuchajcie – muzyka jest po prostu genialna.
W tej beczce miodu jest łyżka dziegciu. Niestety, premiera gry została zapowiedziana dopiero na grudzień 2015 roku.
- Źródło: Kickstarter
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu