Felietony

Składane smartfony dopiero mogą narobić bałaganu w Androidzie

Albert Lewandowski
Składane smartfony dopiero mogą narobić bałaganu w Androidzie
Reklama

Składane smartfony dopiero mają na dobre rozgościć się na rynku, ale Google już wcześniej woli się na nie przygotować. Tylko czy będzie miało to duży wpływ na fragmentację Androida?

Fragmentacja Androida kontra Google

Różnorodność ekosystemu Google ma swoje jasne i ciemne strony. Po pierwsze wyróżnia się niezwykłym bogactwem modeli i na dobrą sprawę każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie - do tego nie ma większych przeszkód dla firm, aby same dołączyły do tej rodziny. Po drugie to niesie ze sobą ogromne problemy, jeżeli chodzi o przygotowanie samych aplikacji dla deweloperów, a dla producentów oznacza mnóstwo produktów do aktualizowania. Tu zresztą sytuacja prezentuje się nadal bardzo słabo.

Reklama

Same update'y to temat zawiły. Google chce dopiero teraz wymusić na producentów zapewnianie przez dwa lata poprawek bezpieczeństwa, co byłoby ogromnym krokiem naprzód. Do tego dochodzą procesy certyfikacyjne dla każdego urządzenia z dostępem do usług Amerykanów. Dzięki temu każdy nowy smartfon trzyma jednak poziom i już teraz nie natkniemy się (raczej) na prawdziwy złom, który nie pozwala nawet na stabilne wykonywanie połączeń telefonicznych. Tak, niektóre no-name'y miały z tym problem. Zresztą samo Google nie pomyślało o tym wszystkim odpowiednio wcześnie i teraz musi sobie radzić z naprawdę ogromny kłopotem.

W ostatnim czasie Android musiał zacząć jeszcze wspierać panele z wcięciem. W sumie nie rozumiem tej mody, ale jako że Apple tak zrobiło, to niektóre firmy podążyły ich śladem. Teoretycznie ciekawe rozwiązanie, jednak ma ogromny wpływ na to, jak programy są tworzone. Co gorsza, muszą jeszcze dostosowywać się pod dosyć nietypowy wyświetlacz, co sporadycznie jeszcze potrafi wywoływać zaskakujące animacje, bądź ucięty widok.

Składane smartfony muszą być wspierane przed debiutem

Na bazie swoich błędów, Google oficjalnie zapowiedziało wsparcie dla nowej kategorii urządzeń, określonej jako składane. Na razie ich oficjalnie nie ma. Mimo to firma woli się na nie przygotować, tym bardziej, że w przyszłym roku takie modele mogą zadebiutować już w sklepach, więc wypadałoby się przygotować na to i zapewnić im uniwersalne aplikacje. Rozkładane ekrany stawiają zupełnie inne wyzwania i możliwości. Tu firma z Mountain View chce ułatwić deweloperom możliwie jak najłatwiejsze dodanie takiej elastyczności i świetnie, że chcą wyjść nieco przed szereg.

Dyrektor od zarządzania produktami, Sagar Kamdar, podkreślił, że to jedynie kontynuacja obecnej polityki. Zakłada ona automatyczne dostosowywanie pod zupełnie różne urządzenia, lecz trzeba przyznać, że z tym w praktyce bywa różnie. Przynajmniej ten gigant stara się coś robić.

Same składane smartfony to również wielka niewiadoma. Trudno określić, czego dokładnie możemy się po nich spodziewać i czy w ogóle będą się do czegokolwiek nadawać. Tu wiele zależy od samych producentów i tego, jakie funkcje dodatkowe zaoferują. Kolejna kwestia to podejście użytkowników - interesujące, jak podejdą do tych innowacyjnych produktów. Niewątpliwie teraz obóz Androida wychodzi na prowadzenie, jeżeli chodzi o wprowadzanie rewolucyjnych rozwiązań.

źródło: The Verge

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama