Felietony

Huawei chce mieć wszystko lepsze od Apple. Jakieś kompleksy?

Albert Lewandowski
Huawei chce mieć wszystko lepsze od Apple. Jakieś kompleksy?
Reklama

Huawei Matebook 13 to kolejny laptop od tego producenta, który celuje przede wszystkim w ultrabooki od Apple. Czy jednak Macbook ma się czego obawiać?

Huawei dba o wszystko

Ewolucja tej konkretnej marki zasługuje na uwagę. Z jej całą historią możecie zapoznać się w tym w artykule, a dzisiaj skupimy się tylko na kilku ostatnich latach jej działalności. Szczególnie w segmencie telefonów łatwo dostrzec ich progres. Od producenta przeciętnych modeli, które wyróżniały się przede wszystkim ceną, do firmy odpowiedzialnej za innowacyjne, świetne sprzęty droga nie była łatwa, ale Huawei pokazał, że godny jest bycia drugim obecnie największym wytwórcą smartfonów. Tu najnowszy Mate 20 Pro pozostaje doskonałym tego potwierdzeniem.

Reklama

W ciągu tej kariery nie mogło obyć się bez odwołań do Apple. Chińskie marki uwielbiają porównywać się do Amerykanów, pokazując swoją wyższość i mocno inspirując się ich produktami, co potrafi czasami irytować. Tym bardziej, że kopiują nawet te mniej udane czy nie do końca przemyślane rozwiązania. Prawdziwy kompleks. Zresztą wystarczy oglądnąć konferencję jakiegoś tygrysa z Państwa Środka, aby to zobaczyć na własne oczy. Zważywszy jednak na popularność iPhone'ów i rodziny, da się to nawet zrozumieć.

Kolejnym krokiem samego Huawei w drodze na elektroniczne szczyty, było ich wejście do kategorii komputerów osobistych. Niewiele osób się tego spodziewało, pojawiały się jakieś doniesienia na ten temat i finalnie poważnie wszystkich zaskoczyli. Pod koniec pierwszej połowy 2018 roku poznaliśmy Matebooki. Tak, nawet wymawiając tą nazwę ma się skojarzenia z Macbookami i tu mniej postarano się zatuszować taką inspirację w porównaniu do takiego Xiaomi i ich Mi Notebooków.

Lepszy Macbook Air to Huawei Matebook 13?

Ostatnio byliśmy świadkami premiery nowych Macbooków Air. Wzbudziła ona sporo emocji i nawet wśród zagorzałych fanów pojawiły się głosy, że oczekiwano czegoś lepszego. Moim zdaniem Apple zaskakująco podeszło do pozycjonowania swoich nowości. Aktualnie o wiele więcej sensu ma dołożenie nieco do wersji Pro z o wiele wydajniejszymi podzespołami, chyba że dla kogoś Intel Core i - Y (następca dla Core M) będzie wystarczający. Pamiętajmy jednak, że to układ tylko do normalnej pracy biurowej.

Nic zatem zaskakującego, że chwilę potem zadebiutował Huawei Matebook 13. Oferuje on właśnie 13,3-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2160 x 1440 pikseli z pełnym odwzorowaniem palety barw sRGB i wyjątkowo cienkimi ramkami wokół niego. Firma podkreślała, że wagowo i rozmiarowo to segment właśnie wspomnianego wyżej Aira.

Sporo różnic odnajdziemy za to w podzespołach. Napędzać go będą dwa układy:

  • Intel Core i5-8265U z zintegrowaną grafiką UHD Graphics 620.
  • Intel Core i7-8565U z dedykowaną grafiką Nvidia GeForce MX150,

co czyni z niego ciekawą opcję. Do tego ma dojść 8 GB LPDDR3 RAM (o częstotliwości 2133 MHz) oraz dysk SSD 256 GB. Warto też wspomnieć, że pojawiły się złącza słuchawkowe 3,5 mm i 2 x USB typu C, wbudowany skaner linii papilarnych i nawet NFC! Tu ma służyć do wsparcia szybkiej wymiany plików między telefonem, a laptopem z użyciem programy Huawei Share 3.0. Może będzie się dało jeszcze płacić nim zbliżeniowo? Na koniec zostało wspomnieć o baterii 42 Wh, pozwalającej na 10-godzinny maraton filmowy, oraz dostępności w trzech kolorach: szarym, srebrnym i różowo-złotym.

Czy coś takiego ma szansę wygrać z Macbookiem Air? Patrząc na same dane techniczne, to jak najbardziej, ale tu w grę wchodzą jeszcze dwa czynniki. Pierwszy to czas pracy - tu Apple jest bezapelacyjnym liderem. Drugi to system. Dla osób przyzwyczajonych do macOS, Windows nie jawi się jako dobra alternatywa, więc śmiało Huawei może odpuścić sobie to ciągłe porównywanie się do konkurenta z Cupertino.

Reklama

źródło: Liliputing

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama