Artykuł sponsorowany

Pieniądze, które spadają z chmury, czyli o biznesie w partnerstwie z Google

Grzegorz Marczak
Pieniądze, które spadają z chmury, czyli o biznesie w partnerstwie z Google
Reklama

Przychody firmy FOTC w 2023 roku sięgnęły 100 mln złotych. Wdrażają tylko i wyłącznie rozwiązania od Google, wdrożyli je nawet w Teatrze Komedia. Jak to robią, jak wyglądają wdrożenia i dlaczego wybrali tylko jednego dostawcę rozwiązań? O tym wszystkim rozmawiałem z CEO FOTC Piotrem Wieczorkiem:

Cześć Piotr, na początek naszej rozmowy przybliż proszę czytelnikom czym zajmuje się FOTC i co ciekawego robicie.

Reklama

W FOTC wiemy wykorzystujemy moc chmury publicznej Google Cloud, aby zaspokajać potrzeby naszych klientów. Tworzymy zespół certyfikowanych specjalistów, inżynierów, programistów, konsultantów i trenerów, dzięki czemu szczegółowo znamy portfolio usług tej firmy. 

Niezależnie więc od tego, czy chcesz zwiększyć produktywność swojego zespołu, przyspieszyć wprowadzanie na rynek innowacyjnych rozwiązań, efektywniej dostarczać już istniejące usługi czy zwiększyć wydajność i elastyczność swojej firmy, w FOTC pomożemy Ci to osiągnąć za pomocą chmuy. Rozumiemy technologię i wiemy jak sprawić, aby Google Cloud pracowało dla naszych klientów!

Skupiacie się tylko na chmurze od Google. Rozumiem, że była to strategiczna decyzja. Dlaczego ją podjęliście i czy jesteście z niej zadowoleni?

Decyzja o wyłącznej współpracy z Google Cloud zapadła końcem 2019 roku. Choć była obarczona dużym ryzykiem, to dziś mogę z całą pewnością stwierdzić, że była słuszna. Pozwoliła nam wyspecjalizować się w bardzo konkretnym zestawie technologicznym i ugruntowała naszą pozycję jako partnera Google Cloud. To zresztą przypieczętowaliśmy  w 2023 roku zdobyciem globalnej nagrody Partner of The Year w aż trzech kategoriach.

Odpowiadając na Twoje pytanie – tak jestesmy zadowoleni. Dziś mamy pod opieką 3700 klientów (małych i dużych, z wielu branż) w 7 krajach Europy. To firmy, które doskonale rozumieją, jak powinno wyglądać cyfrowe przedsiębiorstwo. Jednocześnie jesteśmy w FOTC głodni pracy z tymi, którzy jeszcze nie dokonali tych zmian. 

To jeszcze dopytam – dlaczego Google, a nie np. Amazon. Jakie widzisz różnice między chmurami od tych firm?

Myślę, że warto uczciwie powiedzieć, że każda z trzech liczących się chmur publicznych w Europie (tj. Azure, AWS i GCP) oferuje doskonałe usługi i w każdej z nich odnajdziesz komplementarne rozwiązania. Wskazywanie różnic albo przewag jednej chmury nad drugą mogłoby doprowadzić nas do mocno akademickiej dyskusji. 

Reklama

Z naszej perspektywy oferta Google’a jest najbardziej homogeniczna. Google Workspace (pakiet aplikacji do pracy w chmurze), GCP (infrastruktura i serwisy), Chrome (przeglądarka, system operacyjny) i chromebooki (fizyczny sprzęt) to wszystko, czego potrzebuje firma, aby móc realizować swoje zadania. W Google te narzędzia są ze sobą doskonale zintegrowane, co wprowadza pracę i realizację zadań na wyższy poziom efektywności. Nasi klienci bardzo to cenią. Uważam, że na podobnym poziomie komplementarności jest tylko Microsoft.

Idąc dalej, Google jest organizacją, która największą część biznesu realizuje z partnerami, a co za tym idzie – ma najlepszy program partnerski. Od początku utożsamialiśmy się również z filozofią tej firmy i tym, jak Google buduje swoje serwisy w takich aspektach jak UX, bezpieczeństwo czy podejście mobile first. 

Reklama

Kolejną kwestią, która przekonuje nas do tej chmury, jest to, że w wielu obszarach (takich jak na przykład analiza danych) Google jest obecnie liderem. Jestem przekonany, że w kontekście gwałtownego rozwoju AI i trenowania modeli będzie to pracować na korzyść naszych klientów!

No właśnie, jaką na dziś korzyść mają klienci usług Google z AI? Czy to jest na razie technologia pracująca na zapleczu? Czy może widać ją już w konkretnych zastosowaniach dla klientów? 

Na tym etapie wszyscy jeszcze się wciąż uczymy poszukiwać realnej wartości biznesowej, jaką daje sztuczna inteligencja. Jednocześnie znam już praktyczne zastosowania i wdrożenia produkcyjne u naszych klientów. Jeden z nich łączy na przykład w swojej aplikacji zweryfikowaną wiedzę lekarzy z silnikiem diagnostycznym AI. Na podstawie wprowadzonych przez użytkownika objawów diagnozuje schorzenie z dokładnością do 93% i wskazuje pacjentowi dalsze kroki. Wykorzystuje też oprogramowanie oparte na sztucznej inteligencji, które wspiera operatora w prowadzeniu kompleksowego wywiadu medycznego, stawianiu diagnozy i zarządzaniu ścieżką leczenia pacjenta. 

Korzyści z generatywnej sztucznej inteligencji już dziś może czerpać każdy użytkownik Google Workspace. Dodatek do tego pakietu – Duet AI – już dziś pomaga:

  • pisać i udoskonalać wiadomości w Gmailu;
  • tworzyć, udoskonalać i korygować treści w Dokumentach Google;
  • generować oryginalne obrazy bezpośrednio w Prezentacjach Google;
  • tworzyć plany projektów w Arkuszach Google;
  • wygodniej komunikować się w Google Meet.

To oczywiście dopiero początek, a dostępne w Google Cloud narzędzia oparte na AI są obecnie w fazie dynamicznego rozwoju.

Reklama

Rozumiem, że z rozwiązań AI korzystają obecnie firmy, które są już zaawansowane technologicznie. Wiem jednak, że wiele organizacji dopiero przenosi się do chmury. Czy w FOTC wspomagacie również klientów w takiej cyfrowej transformacji?

Oczywiście! Obsługujemy organizacje, które w swojej podróży do chmury są na bardzo różnych etapach. Zresztą nie każda firma potrzebuje od razu wdrażać hurtownię danych czy korzystać z modeli uczenia maszynowego. W Polsce, i ogólnie w Europie, wciąż mamy wiele instytucji, które prowadzą swoją działalność od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat i nie zdążyły jeszcze przesiąść się na chmurową infrastrukturę. 

W zeszłym roku pomagaliśmy w tym zakresie na przykład warszawskiemu Teatrowi Komedia. To instytucja, która bawi swoją publiczność od lat 50. ubiegłego wieku i która do swojego działania wykorzystywała procedury wypracowane jeszcze przed upowszechnieniem się narzędzi cyfrowych. 

Nowa dyrekcja postanowiła jednak wprowadzić w Komedii znaczne zmiany – zarówno repertuarowe jak i organizacyjne. Zespół administracyjny i techniczny pracował dotychczas na komputerach stacjonarnych, a planowanie często odbywało się na papierze. Zespół ewidentnie potrzebował bardziej elastycznych narzędzi. I my je dostarczyliśmy

Pomogliśmy dyrekcji w doborze odpowiedniego planu Google Workspace (a raczej połączeniu dwóch planów) i służyliśmy też ekspercką wiedzą przy migracji kont pocztowych z poprzedniego środowiska pracy. 

Dzięki temu zespół Teatru Komedia może teraz realizować projekty z dowolnych urządzeń. Przepływy pracy stały się transparentne – każdy może na przykład sprawdzić, co i kiedy dzieje się na poszczególnych scenach; zarezerwować salę na próbę czy wygodnie ustalić coś z innymi za pośrednictwem czatu. Szybsze i przede wszystkim bezpieczniejsze stało się też przesyłanie dużych plików (np. planów scenograficznych), które teraz wystarczy wrzucić na Dysk i udostępnić odpowiednim osobom.

Jaki był wasz najtrudniejszy przypadek/klient – taki, który spędzał wam sen z powiek

Sukces partnera zależy od sukcesu klienta. Często też zatem partycypujemy w porażkach naszych klientów. Duża część naszych kontaktów to dość duże kwoty, dlatego problemy finansowe naszych klientów stanowią dla nas z reguły wyzwanie. Zbudowaliśmy mechanizmy pozwalające nam mitygować ryzyko niewypłacalności klientów np. tych z dużą miesięczną konsumpcją chmury, ale zdarzyło się kilka większych zatorów płatniczych po stronie klienta. To właśnie te sytuacje są chyba dla każdej organizacji bardzo niekomfortowe. 

 

Dobrze, to zapytam inaczej. Jaki był wasz najtrudniejszy projekt, najbardziej skomplikowany ?

Niewątpliwie jednym z największych wyzwań, z którym w ostatnich latach mieliśmy okazję się mierzyć, było wsparcie firmy Tutore Poland przy migracji danych z Microsoft 365 i ujednoliceniu środowiska pracy. To organizacja, która w 2022 roku przejęła ProfiLingua – największą szkołę językową w Polsce. Kiedy doszło do połączenia obu firm, Tutore działało w środowisku Google Workspace, natomiast pracownicy ProfiLingua od wielu lat korzystali z produktów Microsoftu. To oczywiście utrudniało pracę w organizacji. Zarząd Tutore Poland zadecydował więc o przeniesieniu wszystkich kont pracowników do rozwiązania od Google.

Nasza firma była odpowiedzialna za ten proces. I nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie to, że ProfiLingua należała wcześniej do jeszcze innej organizacji – Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP). Pliki, które należało przenieść, znajdowały się na serwerach WSiP i nie były wyodrębnione spośród innych danych należących do tego przedsiębiorstwa. Nie mieliśmy więc uprawnień, aby wpiąć się w te serwery narzędziem do migracji. Co to oznaczało? Najprościej mówiąc – nasz dział techniczny musiał przenieść dane, do których nie miał dostępu.

Na szczęście  w FOTC da się zrobić wszystko! (śmiech) Wymyśliliśmy niestandardowe rozwiązanie i – aby proces był w 100% bezpieczny – zwróciliśmy się do producenta oprogramowania do migracji z prośbą o jego autoryzację. Ostatecznie uzyskaliśmy w tym zakresie zielone światło. 

Nasi programiści wykorzystali też w tej migracji Google App Script, za pomocą którego stworzyli kilka skryptów automatyzujących wybrane procesy. Przykładowo opracowane przez nich API zbiorczo nadawało konkretne ustawienia zespołom przeniesionym do Grup dyskusyjnych, a na późniejszym etapie inny skrypt automatycznie rozsyłał przeniesionym użytkownikom nowe dane logowania.

Cały ten proces trwał kilka tygodni. Była to długa i wyboista droga, która zakończyła się pełnym sukcesem. Zaproponowaliśmy też Tutore Poland przeprowadzenie szkoleń dla pracowników, którzy po raz pierwszy mieli do czynienia z Google Workspace. Dzięki takim spotkaniom online osoby te otrzymały odpowiedzi na wszystkie nurtujące je pytania. Zespół mógł więc czuć się bezpiecznie podczas naprawdę dużej zmiany, jaką jest zmiana całego środowiska pracy.

 

Co odpowiadacie klientom, którzy martwią się o prywatność danych? Google zarzuca się nie tylko zbieranie olbrzymich ilości danych, ale również analizowanie ich często na granicy prawa (mieli karę za RODO od EU)?

W sytuacji gdy otrzymujemy pytania dotyczące  bezpieczeństwa i prywatności danych, staramy się wesprzeć naszych klientów w dokonywaniu przez nich oceny w zakresie możliwości wykorzystania usług oferowanych przez Google. Ocena powinna być przeprowadzana przed przystąpieniem do korzystania z usług oraz z uwzględnieniem sposobu ich wykorzystania jak i zakresu danych, które firma zamierza przetwarzać w wybranych usługach.

Na przestrzeni ostatnich kilku lat Google, jako dostawca, znacząco zmienił sposób przekazywania informacji w zakresie bezpieczeństwa danych. Dzięki zmianie przedsiębiorcy zamierzający skorzystać z usług Google otrzymali łatwy dostęp do wielu dokumentów, w których Google szczegółowo opisuje w jaki sposób zabezpiecza dane oraz jakie rozwiązania w tym zakresie stosuje. Jednocześnie nasi klienci mogą samodzielnie skonfigurować wiele usług Google w taki sposób aby dodatkowo zabezpieczyć kwestie związane z prywatnością w zależności od potrzeb oraz rynkowych standardów dotyczących środków bezpieczeństwa [np. Google udostępnia w ramach swoich usług narzędzia, które wykorzystywane we właściwy sposób ułatwiają zarządzanie danymi oraz podnoszą poziom bezpieczeństwa przetwarzanych danych, przykładem może być DLP (Data Loss Prevention) dla Workspace]. Nasi inżynierowie usług chmurowych służą radą i wsparciem również w tym obszarze.

 

Skoro zdecydowaliście się na Google to znaczy, że się opłacało. Przejdźmy więc do finansów. Jak wygląda sytuacja spółki i jakie mieliście wyniki za 2022 vs 2023?

Od 2018 roku firma urosła z 8 do ponad 100 mln przychodu w 2023. Możliwe to było dzięki m.in zwiększeniu naszej aktywności w CEE oraz rozwojowi społek w UK i Ukrainie. Duża część naszego przychodu jest powtarzalna w cyklach miesięcznych ( MRR ) , dlatego czujemy się dość komfortowo jeśli chodzi o finanse.  Utrzymywanie tempa rozwoju wymaga jednak od nas stałych inwestycji, dlatego też konsumujemy znaczącą część zysku na ten cel. Obecnie chcemy jako firma  utrzymać trend i  wyprzedzać coroczną globalną procentową dynanmikę wzrostu przychodu Googla w obszarze cloud. 

 

Czy możesz opowiedzieć drogę, jaką przechodzi organizacja z przychodem 8 mln, a potem 100 mln, to jest zawsze bardzo ciekawa transformacja 

Taka droga to nieustająca zmiana i ciężka praca, okraszona dużą ilością szczęścia. Wszystkie wprowadzane zmiany i procedury za kwartał/dwa przestają działać, co oznacza niekończące się poszukiwania i wprowadzanie kolejnych zmian. Samą strukturę modyfikowaliśmy wielokrotnie. Najważniejsze z perspektywy naszego rozwoju w pierwszym etapie był zespół sprzedażowy. Przez długi czas był liczebnie dominujący. Systematycznie jednak mnogość pojawiających się projektów sprawiła, że dramatycznie brakowało nam kompetencji technicznych - i tu znów zmiana i zbudowanie kompletnego programu rozwoju dla inżynierów i architektów. Dziś udało nam się np. skrócić ścieżkę rozwoju certyfikacji cloud architekta do 6 miesięcy. Kiedy poszukiwaliśmy paliwa do wzrostu z pomocą przyszła nam inwestycja w zespół marketingowy. Dziś to 12 osób i prawdziwa maszyna do generowania nowego biznesu. W początkowym etapie posiłkowaliśmy się wieloma usługami zewnętrznymi ( księgowość, dział prawny), jednak w miarę rozwoju niezbędne stało budowanie wszystkich usług wewnętrznie, co też stanowi spore wyzwanie. Ważne jest, abyś był otoczony grupą dobrych managerów, którzy pomagają zmieniać firmę i stale dostosowywać ją do otaczającej rzeczywistości. W pojedynkę nie jesteś w stanie przejść tej podróży. W naszej drodze ważnych było też kilka założeń, które poczyniliśmy, jak “remote first”, duża elastyczność i duża decentralizacja decyzji, które pozwoliły utrzymać nam dynamikę rozwoju. Ważnym aspektem była też nasza transformacja z firmy działającej tylko w Polsce do firmy działającej w całym CEE. Tu zwłaszcza zaadresowanie różnic kulturowych i przejście na komunikację tylko w języku angielskim w organizacji było dużym wyzwaniem. Niezbędnym elementem dla szybkiego wzrostu są narzędzia do pracy i projektów, z których korzysta organizacja. W naszej drodze korzystaliśmy z wielu rozwiązań, część z nich okazywała się kompletnym nieporozumienie, Najlepszym miksem dla nas okazały się dwie platformy Google Workspace i Monday - bez nich ciężko byłoby zapanować nad tym tempem.

Załóżmy, że mam firmę 15 osobową, klasyczna działalność np. Księgowość. Dużo ważnych dokumentów, dużo pracy z dokumentami i arkuszami kalkulacyjnymi. Jakie narzędzia i usługi Google byście takiej firmie zaproponowali i jak wyglądałoby wdrożenie?

Skoro mówimy o firmie, która przetwarza wiele dokumentów, w tym arkuszy kalkulacyjnych, to oczywiście rekomendowalibyśmy jej Google Workspace. To pakiet aplikacji chmurowych, w którym oprócz typowych programów biurowych, znajdziemy też Gmaila w firmowej domenie, rozszerzoną wersję Kalendarza czy Dysk Google. W tym ostatnim narzędziu organizacje mają do wykorzystania nawet 5 TB miejsca na przechowywanie dokumentów w chmurze. Z powodzeniem można więc urządzić tu archiwum przedsiębiorstwa i wygodnie przetwarzać bieżące dokumenty – udostępniać je zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz firmy, co pozwala na niezwykle wygodną pracę w zespole rozproszonym. A to wszystko chronione najlepszymi zabezpieczeniami, które Google stosuje również dla swoich zasobów.

Z doświadczenia też wiemy, że w każdej firmie tego typu istnieją powtarzalne procesy, które z powodzeniem można zautomatyzować. Najlepiej wykorzystać do tego takie narzędzia jak AppSheet czy Apps Script. Pozwalają one tworzyć aplikacje typu no-code i skrypty, dzięki którym komputer może wykonywać za pracowników żmudne, powtarzające się czynności. Przykładowo skrypt może automatycznie generować faktury albo odczytywać ich treść i wstępnie uzupełniać w systemie takie dane jak koszty, przychody, numer dokumentu itp. Wszystko to można uzyskać, korzystając jedynie z narzędzi Google Workspace – bez wykupywania licencji specjalistycznych programów. Jeśli firma potrzebowałaby jeszcze wizualizować dane z arkuszy (np. generować za ich pomocą raporty, grafiki czy wykresy) to tu pomocny okazałby się Looker.

Co do samego wdrożenia, to proces przebiega w taki sposób, że najpierw nasz specjalista spotyka się z klientem i rozmawia z nim o potrzebach organizacji. Na podstawie takiego wnikliwego wywiadu oferujemy klientowi najbardziej adekwatny dla niego plan Google Workspace. Ewentualnie umawiamy się z klientem na szerszy zakres usług, takich jak na przykład migracja poczty, przygotowanie wspomnianych już skryptów, szkolenia dla pracowników czy wsparcie techniczne. 

 

Na koniec pytanie o pieniądze, załóżmy, że to wdrożenie w 15-osobowej firmie przejdzie pomyślnie z takimi funkcjami i parametrami jak wymieniłeś. Z jakimi kosztami miesięcznymi musi liczyć się firma i jak to wypada w przypadku działania bez chmury?

 

Cena Google Workspace zależy przede wszystkim od wybranej wersji usługi. Jeśli każdy użytkownik miałby mieć 5 TB miejsca na dane oraz  szeroki zakres zaawansowanych zabezpieczeń, należałoby wybrać jeden z wyższych planów, a mianowicie Google Workspace Enterprise Standard. Koszty takiej licencji wynoszą 103,5 PLN netto miesięcznie na jednego użytkownika. Ale to cena w Google – w FOTC będzie taniej, bo nawet 77,65 zł za ten sam plan subskrypcyjny. Warto tu jednak podkreślić, że to jeden z wyższych planów i nie każdy potrzebuje tak zaawansowanych narzędzi. Licencję Google Workspace można mieć już za nieco ponad 24 zł miesięcznie netto na użytkownika. Przynajmniej u nas (śmiech). 

Jeśli chodzi o koszt migracji, stworzenia aplikacji czy dodatkowej konfiguracji to jest to jednorazowa usługa, o której cenie trudno mi tu mówić, gdyż zależy ona od wielu czynników. Niezależnie od kosztu, byłby on poniesiony tylko raz, a cała opisana powyżej automatyzacja działałaby bez żadnych dodatkowych miesięcznych opłat.

Ponadto, wysoka wariantywność usług chmurowych to jeden z tych aspektów, który zadecydował o tym, że postanowiliśmy inwestować w zespół wysoce wykwalifikowanych doradców, którzy pomagają klientom tak skomponować usługę, aby otrzymali oni wszystko, czego potrzebują, a jednocześnie za nic nie przepłacali. Takie podejście do prowadzenia biznesu może wydawać się nieintuicyjne, ale historia naszej firmy pokazuje, że doskonale się sprawdza – budujemy w ten sposób uczciwe relacje i zdobywamy zaufanie klientów, którzy później pozostają z nami na długie lata.

Co do pytania jak wyglądałyby koszty utrzymania takiej infrastruktury poza chmurą, to należy wziąć tu pod uwagę konieczność zakupu serwera i opłatę za jego utrzymanie, np. wynagrodzenie osoby, która będzie zarządzała takim sprzętem – zabezpieczała go i dbała o cykliczne aktualizacje. Kiedy mówimy o kosztach, warto też pamiętać o innym – często pomijanym – aspekcie. A mianowicie o cenie, jaką zapłaci firma w przypadku utraty danych (swoich i klientów). Tu straty mogą być nieocenione, a konsekwencje nie tylko finansowe, ale też prawne.

 

Dzięki za rozmowę

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama