Gry

Chyba nie chciałem takiego Final Fantasy VII. Ever Crisis to skok na kasę

Piotr Kurek
Chyba nie chciałem takiego Final Fantasy VII. Ever Crisis to skok na kasę
Reklama

Już jest. Czekaliście na mobilne Final Fantasy VII w nowej odsłonie? Ever Crisis właśnie zadebiutowała na iOS i Androida. Choć gra skupiać się ma na przygodach znanych bohaterów, gracze mogą liczyć na potężny zastrzyk mechanik, które mogą się nie spodobać.

Zacznijmy jednak od najważniejszego. Czym jest Final Fantasy VII Ever Crisis? W skrócie to wydarzenia ze wszystkich odsłon FF7 zawarte w jednym tytule. Mamy mieć tu zawarte historie ze wszystkich gier wchodzących w skład wspomnianej już Kompilacji Final Fantasy VII. Nie zabraknie jednak przygód nowych bohaterów, które rzucą nieco więcej światła na cały świat i odpowiedzą na pytania, które postawione zostały już w 1997 r. jednak przez lata musiały zadowolić się jedynie domysłami i sugestiami twórców. Ever Crisis ma opowiedzieć te historie na nowo i w nieco zmieniony sposób, choć widać, że wizualnie grze bliżej jest do oryginału z izometrycznym widokiem, ale wykorzystującym nowe technologie i możliwości sprzętu - co prawda mobilnego, ale wciąż oferującego naprawdę wiele.

Reklama

Gra zadebiutowała oficjalnie dzisiaj i postanowiłem się przyjrzeć jej z bliska i ocenić, czy warto się za nią zabierać. I już na wstępie powiem, że po kilkunastu minutach zabawy jestem przytłoczony dziesiątkami przeróżnych mechanik i funkcji dostępnych z menu głównego gry. O ile przy pierwszej misji, którą z pewnością znają wszyscy fani Final Fantasy VII, bawiłem się doskonale i widziałem ogromny potencjał w tej produkcji, czar prysł w momencie ujrzenia tego, co twórcy przygotowali dla graczy. A jest tego mnóstwo - i mimo prowadzenia krok po kroku po zakątkach menu, czułem się zagubiony.

Final Fantasy VII Ever Crisis. Nowy pomysł na remake?

I podejrzewam, że nie będę w tym sam. O ile sama rozgrywka wydaje się interesująca i zaprezentowana w naprawdę przyzwoity sposób, tak wszystkie inne elementy mogą skutecznie zniechęcać. Liczyłem na lekkie odświeżenie oryginału oraz pozostałych części kompilacji Final Fantasy VII, a mamy rozdętą do granic możliwości maszynkę do zarabiania pieniędzy. Większość czasu i tak spędzimy w głównym menu gry dostosowując swoich bohaterów i ich wyposażenie do kolejnych misji. I choć początkowo wydaje się, że podążać będziemy za znanymi i lubianymi postaciami, szybko okazuje się, że to tylko złudzenie.

A szkoda, bo reklamowano to jako "jeszcze jeden pomysł na remake" i spodziewałem się właśnie tego - kondensacji całej kompilacji FF7 w jednym, przystępnym tytule. Rzeczywistość okazała się nieco inna - i trochę rozczarowująca, bo jeśli liczycie na poznanie całej historii od razu, to ostudźcie swoje oczekiwania. Debiutująca właśnie pozycja nie oferuje na starcie całej historii Final Fantasy VII.

Na ten moment graczom udostępniono trzy tytuły - a konkretnie początkowe rozdziały opowieści przedstawiające początek fabuły Final Fantasy VII, Crisis Core: Final Fantasy VII oraz Final Fantasy VII: The First Soldier. Ta ostatnia jest nowością i skupiać się ma na przygodach młodego Sepirotha. By jednak móc poznać jego historię, trzeba przebrnąć przez poprzednie tytuły - a konkretnie przez ich pierwsze rozdziały. W przyszłości ma pojawić się więcej rozdziałów oraz misji - Square Enix obiecuje, że nowe przygody pojawiać się będą co miesiąc, co skutecznie wydłuży rozgrywkę w taki sposób, by gracze pozostali z tytułem na długo.

Square Enix nie ma litości. Z fanów FF7 wyciągnie wszystkie pieniądze

Ruch zrozumiały, ale z pewnością rozczarowujący - bo co mamy robić, gdy dojdziemy do ściany i nie możemy pchnąć fabuły dalej? Podchodzić do poprzednich misji jeszcze raz, z nowym ekwipunkiem i innymi bohaterami - wszystko, by zdobyć nowe przedmioty i zyskać lepsze oceny. Czy to mnie zachęcą? Nie do końca. Dam jednak szansę Final Fantasy VII: Ever Crisis, głównie dlatego, że chciałbym sprawdzić historie, które nie zostały opowiedziane w głównych odsłonach serii. Mam jednak nadzieję, że gra nie wymusi na mnie wydawania pieniędzy. Sam sklepik,  w którym kupujemy walutę za złotówki jest "dość skromny", ale kwoty mogą odstraszyć. Zestaw 480 czerwonych kryształów to koszt na poziomie 14,99 zł. Za 10800 sztuk tego cennej waluty trzeba zapłacić 399,99 zł. A co można kupić za kryształy? To przy ich pomocy losowane są nowe bronie i niektóre cenne przedmioty.

A samych "losowań" mamy kilka kategorii: Specjalne, Polecane oraz wymagające użycia specjalnych biletów. 10 losowań specjalnych kosztuje 1500 czerwonych kryształów, a 10 losowań z kategorii polecane to koszt 3000 kryształów - nie da się ukryć, jest drogo. A to nie koniec wydawania pieniędzy. W grze dostępny jest też "Season Pass". Za 79,99 zł gracze mogą zdobywać dodatkowe przedmioty i wirtualną walutę pozwalające zwiększyć możliwości broni, jak i samych postaci.

Pytanie tylko czy Final Fantasy VII w nazwie pozwoli utrzymać się Ever Crisis na rynku dłużej niż poprzednia gra mobilna wykorzystująca popularną markę. Final Fantasy VII: First Soldier, które było grą typu Battle Royale, nie zabawiło długo na smartfonach. Gra zadebiutowała w listopadzie 2021 r., a jej serwery wyłączono w lutym 2023 r.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama