Mam złą wiadomość dla każdego kto liczył na prawdziwą rewolucję w dystrybucji filmów na przestrzeni następnych kilku miesięcy. Przerwano rozmowy na temat utworzenia nowej usługi PVOD (premium video on demand), dzięki której kinowe premiery byłoby można oglądać w domowym zaciszu.
Informacje na ten temat przekazał serwis Deadline. Według artykułu, największa sieć kin w Stanach Zjednoczonych - AMC - nie potrafiła dojść do porozumienia z najważniejszymi studiami filmowymi. Wcześniejsze doniesienia, te dotyczące prób Apple w uruchomieniu usługi wideo na życzenie typu premium, mówiły o dwutygodniowym okienku pomiędzy premierą w kinach, a pojawieniem się filmu w ofercie. W przypadku działań AMC pojawił się termin trzech tygodni, ale najwyraźniej wciąż niemożliwe jest osiągnięcie kompromisu w negocjacjach.
Filmy z kina w domu - nie będzie/byłoby tanio
Jeśli mielibyśmy mówić o kosztach, to tutaj przewijały się już przeróżne kwoty. Począwszy od nieco niższych - na poziomie 30-40 dolarów - po okrągłą sumkę 50 dolarów. Co istotne, kina są przekonane, że należy im się część przychodu od każdego z klientów, więc rośnie liczba chętnych do podziału pieniędzy, a w takiej sytuacji stawki stają się coraz niższe. Przestrzelenie z ceną usługi mogłoby zaszkodzić jej na samym wstępie nie dając tak naprawdę szans na rozwinięcie się i spopularyzowanie.
Od samego początku powtarzam, że jeśli ktokolwiek miałby tego dokonać - to znaczy uruchomić PVOD z hitami z kina zaledwie kilkanaście dni po ich debiucie na dużym ekranie - to będzie do tego zdolne tylko Apple. Firma z Cupertino wielokrotnie udowadniała, że doprowadzanie negocjacji do końca to jedna z jej najmocniejszych stron, a wieloletnia współpraca z każdym ze studio filmowych może tylko przysłużyć się do osiągnięcia kompromisu. Oczywiście nie brakowało rewelacji na temat tego, jak trudne w rozmowach potrafi być Apple starając się postawić na swoim, ale to własnie ta pewność siebie i zdecydowanie mogą okazać się kluczowe.
Kina mają się świetnie
Serwisy streamingowe oraz usługi VOD przez cały czas zyskują na popularności. To one zaczynają dyktować warunki i naruszać status quo całej branży. Filmy z festiwalu w Cannes zamiast do kin powędrowały na Netflix. Blockbuster pokroju Bright również miał globalną premierę online, zamiast typowego debiutu w salach kinowych. Netflix nie miałby nic przeciwko temu, by jego filmy wyświetlano na dużym ekranie, ale nikt nie chce się zgodzić na jednoczesną premierę w VOD. Widzowie nie zamierzają rezygnować z kina - polskie multipleksy prawdopodobnie mają za sobą kolejny rekordowy rok - ale tak jak i treści online oraz swoboda w dostępie stały się dużym zagrożeniem dla (niektórych obszarów) linearnej telewizji, tak pierwsza usługa PVOD może okazać się rewolucją, której później już nie powstrzyma.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu