Koniec z coroczną premierą FIFY? Takie informacje dotarły do nas dzisiejszego popołudnia. Czy to źle? Przy odpowiedniej zmianie modelu, taka ewolucja może nam wyjść na dobre.
FIFA na abonament od EA Sports może być świetną decyzją - jestem za!
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
To wcale nie jest tak elektryzująca wiadomość, jak mogłoby się wydawać. EA Sports od kilku lat stara się pokazać nam wszystkim zupełnie nową odsłoną FIFY, ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest niemożliwe przygotować w rok zupełnie nową grę sportową pełną nie tylko poprawek, ale przede wszystkim solidnych zmian. FIFA 18 pojawiła się przed kilkoma tygodniami na półkach sklepowych i pomimo faktu, że to właśnie gra od EA Sports ma najwyższy współczynnik poświęconego rozgrywce czasu na moim profilu, to wcale nie pobiegłem do sklepu po najnowszą odsłonę.
Robiłem to w latach poprzednich, ale tym razem zmieniłem zdanie. Cena FIFY 18 na Xboksa One wynosi około 220 złotych, co nie jest małą kwotą, ale gdy podzielimy ją na 12, to mamy do czynienia z kwotą nieprzekraczającą 20 złotych. Dlaczego dzielimy akurat przez 12? Bo tyle miesięcy składa się na jeden rok. Już wiecie do czego dążę.
FIFA na abonament - jestem na tak!
FIFA na abonament może przerażać, ale tego typu tytuły taki model może uratować. Nie trudno mi odnieść się do oprogramowania innego rodzaju - systemu Windows 10 - który pozwala Microsoftowi dopracowywać produkt przez cały czas, by móc regularnie udostępniać aktualizacje. Co prawda za Windows 10 (jeszcze) nie ponosimy miesięcznej opłaty, ale takie rozwiązanie mi jak najbardziej odpowiada.
Co przede wszystkim skłania mnie co roku do wydatku sięgającego 250 złotych (najczęściej w dniu premiery, w przedsprzedaży bywa nieco taniej)? To może wydać się zabawne, ale wiem też, że dotyczy to wielu innych graczy. Tak, zgadza się - aktualne składy i stroje drużyn. Rozłożony na raty wydatek pozwoliłby uniknąć jednorazowego spustoszenia w portfelu, a model subskrypcji pozwoliłby nam, graczom, wymagać więcej od twórców gry podczas tych 12 miesięcy. Regularny przypływ gotówki mógłby też przełożyć się na jeszcze większe zaangażowanie ze strony EA Sports w organizacje turniejów online i inne inwestycje. Na co jeszcze liczyłbym osobiście? Przebicie oferty Konami i nabycie praw do rozgrywek Champions League.
O ile do tej pory nie byłem zwolennikiem gier na abonament i uważałem, że w ten sposób mogą i powinny być dystrybuowane takie treści jak muzyka czy seriale, o tyle po pojawieniu się plotek na temat zakończenia tradycji corocznych premier gier z serii FIFA będę kibicował temu projektowi z całych sił. Niezwkle trudno jest dziś przewidzieć, jak dokładnie EA Sports miałoby wyegzekwować taki plan, a prede wszystkim jakie są faktycznie szanse na jego realizacje, ale odpowiednie podejście mogłoby przynieść korzyści i deweloperowi, i graczom.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu