Ferrari w tym roku pokazało już 5. nowy model samochodu, tym razem jest to coupe o nazwie Roma z silnikiem umieszczonym z przodu i teoretycznie czterema miejscami dla pasażerów, choć nikomu bym nie życzył siedzieć na tylnej kanapie. Ferrari Roma będzie też relatywnie atrakcyjnie wycenione.
Jeśli czekaliście na niedrogie Ferrari, to Roma powinna was zainteresować
Ferrari Roma z silnikiem V8 o mocy 620 KM
Niestety przymiotnik "niedrogie" w przypadku Ferrari ma całkiem inne znaczenie, ale jeśli porównać model Roma, do opisywanego rano McLarena Elva, który kosztuje ponad 1,5 mln euro, to 200 000 euro jakie trzeba będzie wydać za widoczne na poniższych zdjęciach Ferrari, nie wydaje się zawrotną kwotą. W zamian za to otrzymujecie nadal bardzo szybkie auto zdolne rozpędzić się do 100 km/h w czasie 3,4 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną ponad 300 km/h. Wydatnie pomaga w tym turbodoładowana jednostka V8 o pojemności 3,9 litra i mocy 620 KM. Silnik dostarcza aż 760 Nm momentu obrotowego w zakresie od 3000 do 5750 RPM, a odcięcie dopływu paliwa następuje dopiero przy 7500 RPM. Napęd przenoszony jest na tylne koła za pośrednictwem dwusprzęgłowej, automatycznej skrzyni biegów o 8 przełożeniach.
Pomijając jednak same parametry techniczne, Ferrari Roma zwyczajnie przepięknie wygląda. Sylwetka auta z Maranello robi wrażenie pod każdym kątem i jest bardzo dynamiczna. Świetnie szczególnie prezentuje się front auta z matrycowymi reflektorami LED oraz cieniutkim paskiem świateł do jazdy dziennej. Frontowy grill jest do tego bardzo delikatny i to pomimo faktu, że za nim musiał zmieścić się też układ chłodzenia silnika, który zamontowany jest z przodu. Włosi pozwolili sobie na odrobinę ekstrawagancji i zamontowali klamki chowane w nadwoziu, detal, który jest coraz popularniejszy w ostatnim czasie.
Ferrari Roma to szosowy krążownik, który został stworzony z myślą o połykaniu kolejnych kilometrów. Z tyłu znajdziemy nawet mały bagażnik, ale większość bagaży można przewozić na tylnych siedzeniach, które służą jako dodatkowa półka. Za tylną szybą znalazło się też miejsce na aktywny spojler, który ma trzy położenia w zależności od prędkości z jaką porusza się samochód i docisku jaki jest w takim przypadku wymagany. Nie sposób przejść obojętnie również obok układu wydechowego, który zakończony został 4 końcówkami.
W środku jest nowocześnie i komfortowo
Można pewnie nieco nad tym ubolewać, ale wygląda na to, że nawet producenci sportowych samochodów idą z duchem czasu i rezygnują z analogowych zegarów. Nie inaczej jest w Ferrari Roma, przed kierowcą znajdzie się duży (16 cali) wyświetlacz z wirtualnymi zegarami i centralnie umieszczonym obrotomierzem. Na środku konsoli pojawił się natomiast mały dotykowy wyświetlacz (tylko 8,4 cala), który pozwala sterować systemem inforozrywki. Co ciekawe jeszcze mniejszy dotykowy wyświetlacz znalazł się też bezpośrednio przed pasażerem i daje dostęp nie tylko do konfiguracji klimatyzacji czy podgrzewania siedzeń, ale również do systemu audio.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu