Nauka

Ulubiony napój milionów Polaków zrobią… w kosmosie. To nie żart

Jakub Szczęsny
Ulubiony napój milionów Polaków zrobią… w kosmosie. To nie żart

Słód, drożdże, chmiel i woda. To podstawowe składniki ulubionego napoju wielu Polaków. Niedawno ogłoszono, że Sławosz Uznański jako pierwszy Polak pojawi się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nie wiemy, czy będzie mu brakowało (i czy w ogóle gustuje w takich napojach) zimnego piwa, ale badacze już zastanawiają się, czy możliwe jest uwarzenie go... w kosmosie.

Wyobraźcie sobie, że lecicie w kosmos, ale jednak złocisty trunek lubicie sobie czasami "chlapnąć". O ile nie robicie tego w nadmiarze, wszystko jest okej, bo i wszystko jest dla ludzi. Pamiętajcie jednak, że etanol, który jest jednym ze składników piwa to silna trucizna, powód rozpadu związków, rodzinnych tragedii, agresji, ryzykownych zachowań. Nie ma nic złego w smakowaniu, ale już "tankowanie do odcinki" to rzecz słaba i po prostu głupia.

Polecamy na Geekweek: Naukowcy wiedzą, skąd przybyła asteroida, która zgładziła dinozaury

Okej, poostrzegałem, ale przejdźmy do meritum. Polecieliście w kosmos i... co? Na pokładzie wśród zapasów nie znajdziecie choćby kilku puszek złocistego trunku. Miejsce na pokładzie jest silnie reglamentowane i bierze się ze sobą w kosmos głównie to, co jest serio potrzebne. Ale — w warunkach księżycowych, czy po prostu na naszych stałych "koloniach" w przestrzeni kosmicznej, można by zrobić "coś" ze słodu, wody, drożdży i chmielu. Naukowców niezwykle interesuje to, czy da się w ogóle w takich warunkach zrobić... piwo.

Wyniki badań zespołu z University of Florida w czasopiśmie Beverages mogą wydawać się w tym kontekście zaskakujące, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, jak dobrze znamy proces warzenia piwa "na Ziemi" - używamy nierzadko wielowiekowych receptur. Artykuł rzuca światło na to, jak drożdże mogą zachowywać się w kosmosie i czy cały proces przebiegnie w taki sposób, że ostatecznie uzyskamy pełnowartościowy, zdatny do wypicia produkt.

Fermentacja to klucz

Jest ona ważna nie tylko w produkcji piwa, ale także wielu innych produktów — chodzi m.in. o chleb, jogurt czy kombuczę. Jest to także kluczowy proces wytwarzania biopaliw oraz licznych leków. Fermentacja drożdży piwnych jest jak na razie poznana (naukowo) najlepiej, więc stanowią one idealny model do badania wpływu mikrograwitacji na fermentację.

Podczas eksploracji kosmosu będziemy musieli zmierzyć się z koniecznością prowadzenia fermentacji w mikrograwitacji. Wyniki tych eksperymentów mogą być trudne do przewidzenia — warto więc już teraz badać możliwe scenariusze i uczyć się, jak dostosować te procesy do surowych, kosmicznych warunków.

Wspomniane badania obejmowały przygotowanie brzeczki z jęczmienia uprawianego na Florydzie. Brzeczka to płynny roztwór wyekstrahowanych ziaren, który stanowi bazę do produkcji piwa. Naukowcy podzielili brzeczkę na sześć identycznych próbek, z których każda została poddana fermentacji z użyciem drożdży Saccharomyces pastorianus, powszechnie stosowanych w warzeniu piwa typu lager. Trzy z tych próbek pełniły rolę kontrolną, natomiast pozostałe trzy umieszczono w klinostacie, sprzęcie symulującym mikrograwitację poprzez rotację próbek wokół osi poziomej.

Rezultaty tego eksperymentu były intrygujące. Okazało się, że mikrograwitacja nie okazała się szkodliwa dla liczebności komórek drożdży ani na ich żywotność. Co więcej, proces fermentacji przebiegał... szybciej w mikrograwitacji. Naukowcy przypisują to zjawisko stałemu zawieszeniu "w powietrzu" komórek drożdży, co zapobiega ich osiadaniu i zwiększa dostępność składników odżywczych.

A teraz najlepsze — drożdże poddane działaniu mikrograwitacji produkowały mniej estrów, czyli związków chemicznych odpowiedzialnych za powstawanie charakterystycznych smaków piwa. Badacze sugerują, że zmniejszona produkcja estrów może wynikać z mniejszej ekspresji genu drożdży odpowiedzialnego za ten proces.

Wnioski płynące z badań są naprawdę intrygujące. Naukowcy doszli do wniosku, że mniejsze ilości estrów w piwie fermentowanym w mikrograwitacji mogą prowadzić do poprawy jakości finalnego produktu w porównaniu do piwa warzonego na Ziemi. Entuzjazm już jest, pytanie tylko, czy w realnych kosmicznych warunkach otrzymamy ten sam wynik. Tam — zarówno ludzie, jak i rośliny — muszą się mierzyć także i z promieniowaniem kosmicznym. Nie wiemy, jak wpłynie ono na żywotność i liczebność drożdży. Dlatego więc... musimy to sprawdzić. Za jakiś czas pewnie napiszemy o tym, że naukowcy na ISS, czy gdziekolwiek indziej w kosmosie uwarzyli sobie piwa — w tym pozytywnym rzecz jasna znaczeniu. I co istotne, będą je musieli samodzielnie wypić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu