Z popularnymi seriami i tym co było już raz kiedyś opowiedziane jest dość sporo komplikacji. Przede wszystkim ze względu na to, że przez lata brane za...
Z popularnymi seriami i tym co było już raz kiedyś opowiedziane jest dość sporo komplikacji. Przede wszystkim ze względu na to, że przez lata brane za pewnik historie nagle wyparowują i próbuje się je nadpisać zmieniając rzeczywistość. Trudno więc dziwić się ich odbiorcom, że nie podoba im się takie pogrywanie i każda zmiana kanonu budzi ogrom kontrowersji.
Teraz tak właśnie sprawy mają się z uniwersum "Teorii Wielkiego Podrywu". Popularny sitcom doczekał się znakomitego prequelu opowiadającego o przygodach ikonicznego bohatera — Sheldona Coopera. I to właśnie w "Młodym Sheldonie" twórcy odważyli się podejść do opowieść nieco inaczej, niż dotychczas wyobrażali to sobie widzowie.
Poważne zmiany czy szukanie problemu? Fani uniwersum "Teorii wielkiego podrywu" są rozczarowani
Jeżeli widzieliście jakikolwiek odcinek "Teorii wielkiego podrywu", to prawdopodobnie nie uszło waszej uwadze dość specyficzne zachowanie Sheldona w rozmaitych sytuacjach. Jedną z najbardziej ikonicznych jest trzykrotne pukanie do drzwi. W serii zostało to wytłumaczone z przymrużeniem oka. Bohater ma robić to dlatego, by wszyscy znajdujący się po drugiej stronie drzwi mieli chwilę dla siebie by założyć spodnie. I miało to wynikać z traumatycznej dla bohatera historii, kiedy to nakrył swojego ojca na zdradzie.
Brzmi to jak trauma z dzieciństwa, którą przez lata wszyscy widzowie brali za pewnik i część historii rodziny Cooperów. "Młody Sheldon" opowiadający o perypetiach w dzieciństwie i młodości bohatera podchodzi do sprawy jednak nieco inaczej. W emitowanym właśnie, ostatnim już, sezonie jesteśmy bowiem świadkami sytuacji, w której to matka bohatera po powrocie z wycieczki do Niemiec postanawia wcielić się w rolę Niemki, przywdziewając charakterystyczny strój. Bohater zaś zastaje rodziców w niedwuznacznej sytuacji, kiedy to wcielająca się w rolę matka pyta jego ojca o powrót żony do domu.
Niby nikt tu nie skłamał, ale fani są rozgoryczeni
Można się spierać czy faktycznie twórcy zmienili historię czy nie. Można po prostu założyć, że Sheldon nie rozpoznał w wykreowanej bohaterce swojej rodzicielki i przez lata wierzył, że doszło do zdrady. I motywując to w ten sposób — faktycznie trudno doszukiwać się problemu i jakichkolwiek zmian wprowadzanych do tej historii na siłę. Ludzie wierzyli, że nareszcie dowiemy się z kim ojciec Sheldona Coopera zdradził jego matkę.
A skoro twórcy rozegrali to koncertowo, to najzwyczajniej w świecie nie spełnili dziwnych oczekiwań widzów. Efekt jest, jaki jest — zalew negatywnych komentarzy. Wielu widzów bowiem jest najzwyczajniej w świecie rozczarowana tym, w jaki sposób ekipa podeszła do tematu. Skąd to rozgoryczenie? Pojęcia nie mam, bo w mojej opinii — rozegrali to koncertowo i z humorem. Jak na dobry sitcom przystało. Te przecież od zawsze opierają się na komedii omyłek.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu