Mark Zuckerberg znowu może brylować opowiadając o rozwoju swojej firmy, pokazywać tabelki i wykresy, z których jasno wynika, że interes się kręci. Każdy kolejny kwartał przynosi miliardy dolarów zysku, niebieski serwis społecznościowy wciąż zdobywa nowych użytkowników, podobnie jest z jego "przystawkami". Zero problemów? Nie do końca: Facebook musi znaleźć nowe źródła przychodów i zysków, bo reklamą w klasycznym wydaniu zacznie się niebawem zapychać. Wiele wskazuje jednak na to, że wie, gdzie szukać pieniędzy.
Facebook zaprezentował wyniki za drugi kwartał 2017 roku. W wielkim skrócie: jest dobrze. Przychody korporacji wyniosły 9,32 mld dolarów. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2016 oznacza to wzrost o 45%. Zysk poszedł do góry o 71% do 3,89 mld dolarów. To powyżej oczekiwań analityków, inwestorzy mogą być zadowoleni. Ale ci ostatni od dłuższego czasu wyrażają entuzjazm wobec korporacji Zuckerberga, kurs akcji rośnie, większość osób pewnie już zapomniała o czasach, gdy fb dołował na giełdzie. Czy taka sytuacja może się powtórzyć, akcje mocno potanieją? Wykluczyć tego nie można - to biznes, wszystko jest możliwe. Chociaż na razie trudno w taki scenariusz uwierzyć.
Ciekawe jest to, że Facebook w poprzednim kwartale zarobił więcej niż rywal z Mountain View. Prezentując wyniki Alphabet, wspomniałem, że zysk wyniósł 3,5 mld dolarów. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że raport kwartalny Google został obciążony karą nałożoną przez unijnych urzędników wynoszącą aż 2,7 mld dolarów. Bez tego ciosu, googlersi byliby mocniejsi. To jednak element biznesu, takich kar nie można pomijać: Facebook w poprzednim kwartale był lepszy. Niebawem firmy wrócą na swoje miejsca, lecz Zuckerberg może być jeszcze bardziej nakręcony na gonienie rywala.
Analizując wyniki Google nie sposób nie zauważyć, że są one uzależnione od reklamy. Facebook jest pod tym względem bardzo podobnym biznesem: aż 98% przychodów pochodzi z tego tytułu. Uwagę przyciąga fakt, iż 8 mld dolarów zapewniła w poprzednich trzech miesiącach reklama mobilna. Niebieski serwis został jej królem, Google pakuje teraz kasę w transformację w tym kierunku. Przedstawiciele Alphabet mówili podczas prezentacji wyników, że coraz większą rolę w ich biznesie odgrywa sztuczna inteligencja, Zuckerberg też poszedł w tym kierunku. Przy okazji chciał chyba pokazać, że Elon Musk się myli ogłaszając światu, iż szef Facebooka ma ograniczone pojęcie o SI.
Kolejny wspólny wątek to wideo. Google podkreślało, że YouTube nakręca wzrosty wyników, Facebook nie ukrywa, że będzie temu zagadnieniu poświęcał coraz więcej uwagi. Firma zamierza wejść w profesjonalne i półprofesjonalne filmy, walczyć z piractwem na tym polu. Część pracy wykona sam, część treści będzie pochodzić od partnerów. Powód jest w miarę oczywisty: "klasyczne" silniki wzrostu zaczynają tracić moc. Facebook może i poprawił sprzedaż o 45%, ale wcześniej te wzrosty były większe, przekraczały 55%. Problem polega na tym, że serwis nie może już wyświetlać więcej reklam w News Feed, trzeba szukać nowej przestrzeni.
Jednym z nowych filarów ma być zatem wideo, kolejnymi powinny się stać wspomniane "przystawki", czyli narzędzia zbudowane lub kupione i rozbudowane przez Facebooka. Zuckerberg przyznał, że więcej spodziewano się np. po monetyzacji Messengera i nad tym firma musi jeszcze popracować. Podobne kroki zostaną podjęte wobec WhatsApp (oba mają ponad 1,2 mld aktywnych użytkowników miesięcznie). Nie można też zapominać o Instagramie (700 mln użytkowników aktywnych miesięcznie). Warto w tym miejscu podkreślić, że szef korporacji poświęcił im sporo uwagi przy okazji raportu. Stwierdził, że firma będzie się skupiać nie tylko na łączeniu ludzi, ale też na ich zbliżaniu. Co konkretnie zamierza robić gigant social media? Przekonamy się - wyczekujcie "zachęcania" do udzielania się w grupach itp.
Facebook poważnie zwiększa zatrudnienie, w ciągu roku wzrosło ono o 43% i w poprzednim kwartale wyniosło ponad 20,6 tys. osób. To pokazuje, że korporacja zamierza się rozwijać, szukać nowych ścieżek. W poprzednim kwartale wydano blisko 2 mld dolarów na dział R&D - o 30% więcej, niż w analogicznym kwartale 2016 roku. Są ludzie, są środki (w kasie znajdziemy ponad 35 mld dolarów) - trzeba wymyślić, jak wycisnąć pieniądze ze zbudowanej społeczności. Obecnie niebieskie serwis łączy ponad 2 mld osób. To liczba użytkowników aktywnych w miesiącu, dziennie do serwisu zagląda ponad 1,3 mld ludzi. Kosmiczne liczby. I chociaż widać tu spowolnienie wzrostu, z czasem przybędzie internautów z Azji czy Afryki.
Wyniki są dobre. Naprawdę dobre. Chociaż widać hamowanie i przedstawiciele firmy mówią o tym wprost, wydaje się, że gigant ma potencjał, by temu zapobiec, ponownie nakręcić wzrosty. Pogoń za Google trwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu