Felietony

Facebook w pracy i do pracy - szykuje się blamaż lub istna rewelacja

Konrad Kozłowski
Facebook w pracy i do pracy - szykuje się blamaż lub istna rewelacja
9

Dla moich znajomych wizyta na Facebooku to chwila relaksu - parę minut na pogawędkę, sprawdzenie powiadomień i przejrzenie News Feeda. Nic więcej. Dla mnie oraz kilku innych osób, które znam, Facebook jest w pewnym sensie narzędziem pracy, bo toczące się tam dyskusje bezpośrednio wiążą się z tym co...

Dla moich znajomych wizyta na Facebooku to chwila relaksu - parę minut na pogawędkę, sprawdzenie powiadomień i przejrzenie News Feeda. Nic więcej. Dla mnie oraz kilku innych osób, które znam, Facebook jest w pewnym sensie narzędziem pracy, bo toczące się tam dyskusje bezpośrednio wiążą się z tym co robimy na co dzień, ale nie w chwilach odpoczynku. Oprócz tego istnieje także ten aspekt momentu odprężenia i taki miszmasz niestety nie wychodzi nikomu na dobre. Facebook zamierza to zmienić i sięgnąć po jeszcze więcej niż ma.

Ponad miliard użytkowników to ogromne osiągnięcie, a społecznościowy, czyli fajny, odprężający, towarzyski aspekt Facebooka w wielu przypadkach sprzyja pogłębianiu znajomości i zbliżaniu ludzi. Ma to być nasze miejsce w Sieci, gdzie możemy podzielić się treściami, które uznamy za warte udostępnienia. Niektóre z nich są jednam materiałami, które powinny trafić do znajomych z pracy albo pewnego konkretnego kręgu zainteresowań, a inne jedynie do najbliższej rodziny czy kolegów z klubu. Jakie informacje powinniśmy podawać na swoich profilach? Dostępne są możliwości uzupełnienia danych odnośnie miejsca zatrudnienia i historii edukacji, ale z informacjami odnośnie naszej kariery zawodowej udamy się raczej na LinkedIn, gdzie znajduje się już 300 milionów użytkowników, z czego 90 milionów jest aktywnych każdego miesiąca.

I tu Facebook dojrzał pewien potencjał - już teraz rozpoznawany jest jako “ten jedyny” serwis społecznościowy, więc stworzenie narzędzi, które podwoją jego rolę i otworzą przed użytkownikami drzwi do łatwiejszej pracy w grupie czy wymiany doświadczeń jest niezłym pomysłem. Dla sporej grupy użytkowników oznaczać to będzie zwiększenie zaangażowania w to, co dzieje się na Facebooku, bo pojawi się szansa na skuteczne rozdzielenie obydwu grup, w których się obracają. “Facebook at Work” ma przede wszystkim skupić się na wspomnianej pracy w grupie współpracowników i wspólnej edycji dokumentów. Jeżeli chodzi o tę ostatnią kwestię, to niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że pewnego czasu Facebook podjął próbę przygotowania takiego narzędzia i do dziś dnia dostępne jest ono pod adresem Docs.com. Jest to produkt współtworzony przez Microsoft, z którym jak wiemy Facebook jest w dość bliskich stosunkach. Nie zdziwiłbym się, gdyby produkt mający zostać zaprezentowany za pewien czas, był po prostu nowszą wersją Docs.com.

“Facebook at Work” ma być siecią społecznościową w miejscu pracy. Oddzielny profil, oddzielne grupy, oddzielny strumień aktywności. Nowość ma być przygotowywana już od blisko roku, a nawet testowana przez niektóre firmy. Konkurencja jest solidna, ale marka Facebooka może stać się jego największym atutem dla Yammera, Basescampa czy Slacka. Tylko czy obawy odnośnie prywatności danych przetrzymywanych na serwerach Facebooka nie staną tej nowości na drodze? Ciężko przewidzieć, który ze scenariuszy się ziści, ale ja skłaniałbym się ku temu, że w wielu firmach “Facebook at Work” się przyjmie. Główną rolę może odegrać wrażenie, że skoro na w sferze prywatnej Facebook się sprawdza to i w nowej odsłonie, firmowej, stanie na wysokości zadania. Dodatkowo, prawdopodobnie zasady działania serwisu będą niemal identyczne, więc mało kto będzie musiał przyswoić jakąkolwiek wiedzę, by od razu stać się bardziej produktywnym. A o to przecież w głównej mierze chodzi.

Grafika.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu