Facebook

Właśnie skasowałem Periscope z telefonu. Twitter znowu spartolił

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

Reklama

Ostatnio razem z Tomkiem przeprowadziliśmy naszą kolejną relację live na Facebooku. Nowa funkcja do streamowania live jest już dostępna dla wszystkich użytkowników tak więc trzeba było ją przetasować. W efekcie już po drugim nagraniu jestem pewien, że Facebook tą funkcjonalnością pochował właśnie Periscope.

Przede wszystkim zasięg oglądanego wideo był w moim przypadku 7 krotnie wyższy, niż na Periscope. Oczywiście liczy się tutaj tematyka, pora nadawania itp. Mimo wszystko, mając na Twitterze blisko 100k followersów, przy transmisjach miałem oglądalność na poziomie 100 osób online. Nasz test na Facebooku miał oglądalność na poziomie 700 osób online. Przy czym warto zauważyć, że łącznie moje konto + fanpage Antyweb nie ma nawet połowy tego, co mam na Twitterze, jeśli chodzi o osoby obserwujące.

Reklama

Dlaczego tak się dzieje - otóż Facebook jak na razie mocno promuje transmisje live, wysyłając powiadomienia do wszystkich osób śledzących czy też obserwujących daną osobę. To jednak nie tłumaczy aż takiej różnicy w liczbie oglądających, ponieważ moje konto osobiste, z którego puszczany był materiał to niespełna 5k osób. Zakładam, że Facebook dodatkowo przez algorytm promuje teraz nowy sposób wypowiedzi wideo.


To jednak nie jest najważniejsza różnica. Jak wiem, za chwilę Facebook może zmienić zasięgi i sposób promocji - na to trzeba być gotowy. Różnicą jest samo podejście do materiału, który się pokazuje na żywo. Po zakończeniu transmisji taki materiał pozostaje na Facebooku, można go osadzić na własnej stornie itp. Jest on traktowany jak klasyczny wpis na Facebooku. Tymczasem Twitter traktuje Periscope jako osobny byt. Do tego wszystkiego nie ma łatwej opcji osadzenia transmisji na własnej stronie, a oglądanie relacji bez aplikacji też jest problematyczne.

Twitter niestety nie spieszy się z rozwojem swojego produktu - integracja z Twitterem praktycznie nie istnieje. Nie można podejrzeć starszych transmisji itp. Twitter po raz kolejny pokazał, że jest niezdolny do wprowadzania nowych rozwiązań - nawet jeśli potrzeby użytkowników są dość proste do zidentyfikowania.

Tak więc żegnam się z Periscope na rzecz Facebooka, który nie tylko kwestię transmisji live rozwiązał w prosty sposób, to jeszcze umieszcza ją w kontekście mojej obecności na Facebooku, a nie w oderwaniu od niej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama