Niemal dla każdego rozwiązania, usługi, produktu równie szybko można wymienić jego wady i zalety. Wydarzenia na Facebooku przede wszystkim pozwalają s...
Facebook się rozszalał. Wydarzenia i Messenger czekają ciekawe zmiany oraz nowości
Niemal dla każdego rozwiązania, usługi, produktu równie szybko można wymienić jego wady i zalety. Wydarzenia na Facebooku przede wszystkim pozwalają szybko zorientować się co planują nasi znajomi i poznać szczegóły wydarzenia, na które się wybierają. Jednocześnie są źródłem niemałej ilości spamu na tym serwisie społecznościowym. Czy będzie lepiej? Jakie zmiany czekają nas w najbliższych tygodniach, a jakie są dopiero planowane?
Wykorzystanie filarów Facebooka
Serwis Mashable miał okazję poznać wiele detali odnośnie tego, czym zajmuje się zespół odpowiedzialny za rozwój Wydarzeń i postanowił podzielić się większością z nich. Nikogo nie powinno dziwić, że już niedługo Wydarzenia mają jeszcze częściej pojawiać się na naszym News Feedzie. Wynikać to będzie z dwóch faktów: po pierwsze w celu przyciągnięcia naszej uwagi do wydarzeń, na które wybierają się nasi znajomi, a po drugie, w sytuacji gdy potwierdzimy nasze zainteresowanie jednym z wydarzeń, to zaraz pod nim pojawią się propozycje kolejnych, które mogą nas zainteresować. Będzie to wyglądało więc dokładnie w ten sam sposób, jak dzieje się z linkami, w które klikamy - wystarczy sekunda, by pod klikniętym odnośnikiem pojawiły się co najmniej 3 sugestie.
Skoro Wydarzenia będą ściślej powiązane z News Feedem, jednym z filarów Facebooka, to podobna integracja nie może ominąć także i Messengera. W tym przypadku jednak nowości zapowiadają się być znacznie ciekawszymi. Już teraz możliwe jest dla ospodarz eventu rozpoczęcie grupowego czata ze wszystkimi uczestnikami wydarzenia, ale wkrótce pojawi się również opcja wygodnego zainicjowania konwersacji z tylko jednym z nich. Dodatkowo planowane jest wdrożenie funkcji udostępniania wydarzenia podczas rozmowy bez opuszczania Messengera - załączenie linku i informacji o wydarzeniu będzie odbywało się w ten sam sposób, jak dziś wysyłamy zdjęcia czy naklejki.
To nie wszystko!
Powyższe nowości nie są zapewne dla większości z Was żadnym zaskoczeniem, podobnie jak i dla mnie. Kolejne informacje jakie udało się uzyskać Mashable są o wiele ciekawsze. Facebook nareszcie dąży do tego, by możliwe było łatwiejsze rozpoznawanie i zarządzanie wydarzeniami prywatnymi i publicznymi. Gospodarze wydarzeń będą też dysponować nowymi opcjami: a) podejrzenia czy konkretna osoba w ogóle zdecydowała się odczytać wysłane do niej zaproszenie b) samodzielnej zmiany statusu użytkownika, by móc urzeczywistnić listę gości. To nie wszystko - Facebook rozważa wdrożenie funkcji umożliwiającej wysłanie zaproszenia do osoby nieposiadającej konta na Facebooku. Będzie to wiązało się z pewnymi ograniczeniami, ale zdaniem szefującego zespołowi Wydarzeń w Facebooku Aditya Koolwala: "lepsze to niż nic". Jeśli nie macie dość Facebookowych aplikacji to na koniec dodam, że dedykowana tylko obsłudze wydarzeń aplikacja jest coraz bliższa realizacji, lecz trudno mówić o jakimkolwiek konkretnym terminie jej udostępnienia.
Zagrajmy na Messsengerze
Tymczasem nie mniej intrygujące wieści płyną także odnośnie Mesengera, którego określanie komunikatorem jest dziś już niedopowiedzeniem. Ta platforma komunikacyjna wcale nie zamierza zatrzymywać się na tym etapie, do którego udało się dotrzeć do dnia dzisiejszego. Aplikacje rozszerzające możliwości Messengera już niedługo będą mogły stać się mniejszym elementem sporej układanki, bo całkiem możliwe jest, że już wkrótce z Messengerem zintegrują się gry. Facebook miał potwierdzić trwające rozmowy z deweloperami na temat szczegółów tego, jak dokładnie będzie to wyglądało. Najważniejszą decyzją jaka czeka Facebooka, to odpowiedzenie na pytanie: czy takie gry będą jedynie korzystały z Messengera w celu znalezienia oponentów, czy może jednak rozgrywką będzie toczyła się wewnątrz aplikacji. Dopiero gdy to stanie się jasne, deweloperzy będą mogli zaplanować ewentualne wykorzystanie rosnącego potencjału Messengera.
Zdjęcie główne: Scott Beale, drugie zdjęcie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu