Facebook niedawno zarzekał się, że nie korzysta z mikrofonów urządzeń mobilnych, na których zainstalowana jest jego aplikacja. Nie mamy powodów, żeby mu nie wierzyć - chociaż istnieją przesłanki ku temu, aby mimo wszystko patrzeć mu na ręce. Jednak ten patent nie napawa nas optymizmem: co jeśli serwis będzie jednak chciał skorzystać z tego komponentu w urządzeniach mobilnych?
Najnowszy patent zgłoszony przez Facebooka dotyczy wykorzystania modułu mikrofonu w urządzeniach mobilnych. Jest to niezwykle kontrowersyjne posunięcie w kontekście poprzedniego dementi oraz m. in. afery Cambridge Analytica, w ramach której zaczęto doszukiwać się dowodów na to, że Facebook rości sobie zbyt szerokie prawa do zbierania danych użytkowników. Jak miałby działać mechanizm pozyskiwania informacji z otoczenia smartfona i czemu miałby on służyć? Gigant chce badać reakcje na reklamy, np. w telewizji.
Z patentu Facebooka można wyczytać, że reklamy miałyby być opatrywane dźwiękami o częstotliwości niewykrywanych przez ludzkie ucho. Te jednak miałyby być swego rodzaju "triggerami" dla aplikacji powiązanej z modułem mikrofonu - odtąd program będzie zbierał dane z otoczenia. Tak pozyskane informacje mogłyby być dla Facebooka niezwykle cenną wskazówką jakimi produktami interesuje się użytkownik: wtedy też gigant mógłby dostarczać lepiej spersonalizowane treści sponsorowane.
W skrócie: w telewizji emitowana jest reklama proszku do prania. Jeżeli użytkownik wyrazi się na jej temat jednoznacznie (że na przykład jest do kitu), albo w tym momencie przełączy kanał - Facebook będzie wiedział, że akurat tego i tego użytkownika środki czystości nie interesują. Natomiast, jeżeli w trakcie materiału sponsorowanego dotyczącego pizzy użytkownik stwierdzi "kurczę, zjadłbym pizzę", zapewne wyświetlałyby mu się reklamy sieci dostarczających włoskie placki. Nietrudno jest sobie to wyobrazić, prawda?
Intencja Facebooka? Chcemy Was chronić przed innymi firmami!
Allen Lo, VP Facebooka twierdzi, że złożenie tego patentu wcale nie oznacza, że tego typu technologia pojawi się w jego aplikacji. Mało tego, głównym motywem giganta było ochronienie konsumentów przed innymi firmami, które zdecydują się postąpić w taki sposób. Świetnie, ale bardzo szybko można podważyć te stwierdzenia: niedawno pisaliśmy dla Was o aplikacji La Liga, która w bardzo podobny sposób wykrywa m. in. nielegalne transmisje meczów ligi hiszpańskiej. Bazując na module mikrofonu, lokalizacji urządzenia jest w stanie oznaczać miejsca, w których odbywa się nielicencjonowane udostępnianie programów meczowych.
Możliwe jednak, że intencje Facebooka są dobre i nigdy nie zdecyduje się wykorzystać tego patentu w opisany przez siebie sposób. Ja bym jednak nie zdziwił się, gdyby w przyszłości aplikacja giganta nie poprosiła mnie o dostęp do mikrofonu urządzenia. Jeżeli do tego dojdzie, mojej zgody nie otrzyma - dziwnie czułbym się, gdybym był świadom tego, że w każdej chwili Zuckerberg i jego świta mogą mnie "podsłuchiwać". A może już to robią?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu