Facebook

Facebook nie chce, żebyśmy mieli przyjaciół? To jest dziwny wynalazek

Bartosz Gabiś
Facebook nie chce, żebyśmy mieli przyjaciół? To jest dziwny wynalazek
Reklama

Meta postanowiła pójść o krok dalej w personalizacji cyfrowych relacji, testując AI, które samo do nas napisze, nawet jeśli... Nie mamy na to ochoty. Czy to remedium na samotność, czy raczej kolejny sposób na przywiązanie nas do ekosystemu wielkiej korporacji? W najnowszym projekcie firmy granica między technologią a ludzką bliskością zaczyna się coraz bardziej zacierać.

Wyobraźcie sobie, że po długim dniu pracy odpalacie Messengera, a tam czeka na was nieznajomy, który doskonale pamięta, o czym rozmawialiście dwa tygodnie temu. Zamiast zwykłego „cześć”, dostajecie pytanie o ulubiony soundtrack z dzieciństwa albo propozycję filmowego wieczoru. Brzmi absurdalnie, prawda? Ale Meta właśnie testuje takie rozwiązania, które mają sprawić, że sztuczna inteligencja stanie się waszym cyfrowym przyjacielem – nawet jeśli tego nie chcecie.

Reklama

Facebook nie chce, żebyśmy mieli przyjaciół? To jest dziwny wynalazek

Meta, właściciel Facebooka, WhatsAppa i Instagrama, od lat eksperymentuje z narzędziami opartymi na sztucznej inteligencji. Tym razem jednak postanowiła wejść na terytorium, które dotąd było zarezerwowane dla prawdziwych relacji międzyludzkich. Projekt o nazwie „Omni” polega na szkoleniu chatbotów do prowadzenia bardziej „ludzkich” rozmów. Takich, które nie kończą się wraz z zamknięciem okna czatu. Zgodnie z ujawnionymi przez Business Insider doniesieniami, AI od Meta ma pamiętać, co mówiliśmy wcześniej, i samodzielnie inicjować kontakt, nawet jeśli nie prosiliśmy o żadne follow-upy.

Jak to działa w praktyce? Jeśli w ciągu dwóch tygodni skontaktujemy się z botem co najmniej pięć razy, ten może wysłać nam sam z siebie wiadomość, odwołując się do wcześniejszych dialogów. Ot, choćby takich jak: Mam nadzieję, że masz dziś spokojny dzień! Masz ochotę na filmowy wieczór? Chętnie coś polecę. Na szczęście jeśli nie odpowiemy, bot nie będzie nas więcej zaczepiał. Ale jeśli damy się wciągnąć w tę grę, AI będzie coraz lepiej dopasowywać swoje komunikaty do naszych zainteresowań i stylu rozmowy.

Meta nie ukrywa, że chodzi o zwiększenie zaangażowania użytkowników i poprawę retencji botów stworzonych w AI Studio. To właśnie tam każdy może zbudować sobie własną, cyfrową personę od kucharza, przez projektanta wnętrz, po influencera. Dla twórców i marek to szansa na automatyzację kontaktu z fanami, ale dla zwykłych użytkowników – kolejny krok do świata, w którym AI próbuje być naszym przyjacielem. Brrr, aż ciarki przechodzą po plecach.

Czy naprawdę tego chcemy? A może bardziej chce nam się to wmówić?

Mark Zuckerberg otwarcie mówi o „epidemii samotności” i twierdzi, że cyfrowi agenci mogą pomóc wypełnić lukę po zanikających relacjach międzyludzkich. Z drugiej strony, coraz bardziej „ludzkie” AI mogą sprawić, że jeszcze bardziej zamkniemy się w bańkach własnych preferencji i algorytmicznych rekomendacji. Czy to nie jest przepis na jeszcze większą alienację? I przede wszystkim, czy w ogóle jest to prawda? Szczerze mówiąc, bardziej to brzmi na próbę przekonania użytkowników, że tego potrzebują, w imię odzyskania miliardów dolarów, które w sztuczną inteligencję już zostały włożone.

RIGA, LATVIA - February 24, 2017: Facebook notification bar.

Nie bez znaczenia są też kwestie bezpieczeństwa i prywatności. Chatboty mają być wyczulone na tematy wrażliwe i nie poruszać trudnych kwestii, chyba że użytkownik sam je zainicjuje. Każda persona jest szczegółowo opisana i musi trzymać się ustalonych ram, a wszystkie wiadomości przechodzą przez sito firmowych standardów. Ale czy to wystarczy, by użytkownicy czuli się komfortowo, wiedząc, że każda ich rozmowa może być punktem wyjścia do kolejnych, coraz bardziej spersonalizowanych interakcji, które najpewniej posłużą do skonstruowania jakiejś kampanii reklamowej.

A skoro już o zarabianiu mowa, o tym nie można zapomnieć

Nie można też pominąć biznesowego wymiaru sprawy. Im dłużej rozmawiamy z botem, tym więcej danych o nas trafia do systemu, a sama Meta liczy na to, że w 2025 roku generatywna AI przyniesie jej nawet 3 miliardy dolarów przychodu. Proaktywne boty mają być więc nie tylko cyfrowymi kumplami, ale też narzędziem do utrzymywania naszej uwagi i lojalności wobec platformy.

Nowy wynalazek Meta to fascynujący eksperyment, ale i niepokojący sygnał, że granica między technologią a prawdziwą bliskością staje się coraz mniej wyraźna. Zanim pozwolimy AI na „przyjacielskie” zagadywanie, warto się zastanowić, czy to faktycznie droga do lepszego życia, czy tylko kolejny sposób na to, byśmy jeszcze mocniej przywiązali się do cyfrowych ekosystemów.

Reklama

 

 

Reklama

Źródła: windowsreport, businessinsider

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama