Haker z Tajwanu obiecał, że w niedzielę usunie konto Marka Zuckerberga z Facebooka. Po tej deklaracji ekspert uzyskał światowe zainteresowanie, również ze strony mediów. To nie pierwsza tego typu obietnica, ale jedyna, w której zagrożenie było naprawdę realne - haker bowiem dysponował luką, o której Facebook wcześniej nie wiedział.
"Niestety", Chang Chi-yuan który na co dzień zawodowo wręcz zajmuje się wychwytywaniem podatności w popularnych usługach odżegnał się od tego pomysłu. Jak się okazuje, właśnie dzisiaj postanowił, że nie wykorzysta błędu w platformie do tego celu. Najprawdopodobniej odezwali się do niego pracownicy Facebooka, którzy albo zagrozili mu pozwem sądowym, albo zaproponowali mu pieniądze w zamian za niedokonywanie żadnych zmian w serwisie - co oczywiście doprowadziłoby do światowego skandalu. Facebook i tak w tym momencie ma bardzo zły PR - takie wydarzenie zapewne by mu w tym nie pomogło.
Usunięcie konta Marka Zuckerberga miało odbyć się w niedzielę o godzinie 18 po południu lokalnego czasu. Co więcej, wydarzenie to miało być transmitowane na żywo. Jeszcze w czwartek Chang Chi-yuan twierdził, że jest doskonale przygotowany na wykonanie udanego ataku. Jednak dzisiaj oficjalnie potwierdził, że nie będzie prowadził transmisji, ani nie usunie konta Marka Zuckerberga. Wcześnie nie dostarczył jednak żadnych informacji na temat tego, jak miałby dokonać takiego ataku.
Facebook ugasił pożar - Chang Chi-yuan natomiast zyskał sławę
Jak wynika z informacji pochodzących od samego Changa - pokaże dowód słuszności ataku dopiero w momencie, kiedy uzyska pieniądze od Facebooka za znalezienie tej podatności. Powinno się więc to odbyć całkiem niebawem - najprawdopodobniej sam Facebook uznał, że sytuację trzeba ratować i skontaktował się z hakerem oferując mu pieniądze.
Sam Chang w swoim kraju jest całkiem dobrze znanym hakerem - został bowiem pozwany przez firmę zarządzającą transportem publicznym za nabycie biletu jedynie za kwotę jednego dolara tajwańskiego (nieco ponad 10 groszy). Sam Facebook nie zamierza komentować tej sprawy, ale to nic nowego biorąc pod uwagę, że w tym momencie jest to sprawa dotycząca bezpośrednio programu bug bounty.
Facebook pod ostrzałem
Facebook otrzymuje ciosy z różnych stron - cały czas nie milkną echa afery Cambridge Analytica, w dalszym ciągu znajdowane są dowody na to, że gigant nie respektuje postanowień zawartych w RODO (tak jak pisaliśmy dzisiaj). Dlatego też, usługodawca nie mógł sobie pozwolić na to, aby ponownie "wpaść" pod względem wizerunkowym: udane usunięcie konta Marka Zuckerberga na Facebooku spotkałoby się z ogromną krytyką nie tylko ze strony mediów, ale również grup przeciwnych Facebookowi. Dopiero najpewniej niemałe pieniądze powstrzymały Changa Chi-yuana przed tym, aby skompromitować firmę, która w ostatnim czasie znajduje się na widelcu mediów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu