Facebook

Te dane Facebook o Tobie gromadzi nawet jak nie korzystasz z serwisu. Dlaczego?

Jakub Szczęsny
Te dane Facebook o Tobie gromadzi nawet jak nie korzystasz z serwisu. Dlaczego?

Dosyć sporą burzę wywołała informacja, wedle której Facebook gromadzi dane również o tych osobach, które nawet nigdy nie logowały się do serwisu społecznościowego. W jakim celu są one pozyskiwane i przechowywane? Dlaczego tak się dzieje? I w jaki sposób Facebook wchodzi w ich posiadanie?

Facebook dosłownie żyje z pozyskiwania informacji. Nie są one sprzedawane bezpośrednio (a jeżeli już, to są wykradane, jak miało to miejsce w przypadku Cambridge Analytica...), jednak profile użytkowników są częścią algorytmu reklamowego, który pozwala reklamodawcom na dotarcie do konkretnych grup odbiorców. Załóżmy, że chcecie sprzedawać drogie kosmetyki i konstruujecie w tym celu kampanię reklamową w serwisie - jeżeli tylko odpowiednio ją przygotujecie, traficie prawdopodobnie do najlepszych potencjalnych klientów. Musicie wiedzieć o tym, że Facebook jest w stanie określić nawet... status majątkowy użytkownika - biorąc pod uwagę fakt, iż nieco mniej majętni potencjalni klienci mogą nie być zainteresowani Waszym produktem, taka informacja również powinna być dla Was cenna.

Ok, ale co z tymi użytkownikami, którzy nie są zarejestrowani w Facebooku?

Wczorajszy tekst na temat Facebooka ukazał coś, co było dotychczas tajemnicą Poliszynela. Zuckerberg przyznał się, że jego serwis gromadzi dane również o internautach, którzy są niezalogowani / niezarejestrowani i ma to na celu podniesienie bezpieczeństwa platformy. Jest to nieco mgliste tłumaczenie, aczkolwiek... CEO Facebooka nie mógł sobie pozwolić na inny argument.

Facebook w swoim centrum prasowym opublikował dosyć obszerną informację, która dotyczy takich praktyk, a dokładniej konstruowania "shadow profiles". Z tekstu jednoznacznie wynika, że niezarejestrowani użytkownicy również są "profilowani" przez serwis Zuckerberga i odbywa się to na kilku płaszczyznach. Zarówno we wczorajszym tekście jak i kilku innych wspominałem Wam o przyciskach społecznościowych na stronach pornograficznych: niektórzy zastanawiają się, skąd one w ogóle tam się wzięły, skoro korzysta z nich bardzo mało osób. Powód jest prozaiczny: Facebook dzięki ich obecności może znacznie lepiej profilować użytkowników sieci - nawyki w kwestii przeglądanych stron to również bardzo ważna informacja.


W jaki sposób Facebook śledzi nas poza serwisem społecznościowym?

  • Przyciski społecznościowe (takie jak na Antywebie tuż pod tytułem na ekranie wpisu). W nich zaszyte są skrypty, które identyfikują użytkowników i przesyłają dane o wejściu na konkretną stronę bezpośrednio do Facebooka.
  • "Facebook Login" - mechanizm w niektórych aplikacjach mobilnych oraz platformach webowych. Facebook dzięki obecności tych elementów pozwala zarówno na logowanie się użytkowników Facebooka do niektórych usług, ale także śledzi innych bywalców.
  • Narzędzia analityczne Facebooka - umieszczane na stronach internetowych są cennym źródłem informacji dla posiadaczy stron internetowych. Ale nie tylko, bo Facebook również dzięki nim jest w stanie profilować użytkowników.
  • Reklamy Facebooka - nie tylko na Facebooku. Wszędzie tam, gdzie znajdują się reklamy z serwisu społecznościowego, tam funkcjonują skrypty śledzące.

Jakie dane pozyskuje w ten sposób Facebook?

Skoro Facebook dysponuje tak zwanymi "shadow profiles", to ma dostęp do całkiem pokaźnej bazy danych o użytkownikach, którzy nie mają konta w tym serwisie. Jak wynika z oficjalnej komunikacji serwisu z mediami, pobierane są takie zmienne jak: adres IP, przeglądarka, system operacyjny, lista plików cookies i inne. Na podstawie kilku takich czynników można wyłuskać "odcisk palca przeglądarki", który pozwala na zidentyfikowanie konkretnego użytkownika sieci. Dlatego też, nawet jeżeli nie macie konta na Facebooku, serwis i tak może sporządzić bazę danych o Was - wcale nie musi znać Was z imienia i nazwiska.

Załóżmy jednak, że w końcu "dojrzejecie" do założenia konta na Facebooku. Jeżeli serwis zgromadził o Was dostatecznie dużą ilość informacji, to bardzo prawdopodobne, że już na starcie będzie doskonale wiedział o Waszych zainteresowaniach (na podstawie wcześniej odwiedzanych stron w sieci) i zaproponuje Wam odpowiednie strony lub grupy. Mało tego, jeżeli zainstalujecie Facebooka na telefonie, bardzo szybko znajdzie odpowiednich dla Was znajomych. Nie jest tajemnicą fakt, że aplikacja w Androidzie rościła sobie prawo dostępu do książki kontaktów, gdzie analizowała numery telefonów gromadzone przez użytkowników, a następnie wykorzystywała je w swoich celach.

Czy Facebook gromadzi o mnie dane nawet wtedy gdy usunę / zdezaktywuję konto?

Tak i odbywa się to na takiej samej zasadzie jak w przypadku nigdy niezarejestrowanych osób. Jeżeli uda się Wam doprowadzić do stanu, w którym na Facebooku nie są już dostępne żadne informacje o Was (te jeszcze bardzo długo będą przechowywane na serwerach, poza dostępem innych użytkowników), to mimo wszystko serwis dalej będzie konstruował Wasz "shadow profile", jeżeli mu na to pozwolicie.

Nie jest to informacja potwierdzona, ale bardzo prawdopodobne jest to, że nawet po usunięciu konta użytkownika, Facebook w dalszym ciągu dysponuje Waszymi listami zainteresowań i innymi ustaleniami poczynionymi w okresie, gdy aktywnie korzystaliście z tej platformy. Niezmiernie możliwe jest to, że takie same informacje są następnie "przenoszone" do "shadow profiles", a jeżeli postanowicie wrócić do Facebooka, są one wykorzystywane ponownie m. in. w celu lepszego targetowania reklam. Wychodzi więc na to, że od Zuckerberga i jego serwisu zasadniczo ucieczki... nie ma.

Czy mogę ochronić się przed takim działaniem Facebooka?

Możesz, ale nie jest to ani łatwe, ani wygodne. Z jednej strony mógłbym Wam powiedzieć: "pogódźcie się z tym, że Facebook Was śledzi", ale to żadne rozwiązanie. Niektórzy z Was będą oczekiwać, że istnieją pewne metody, które pozwolą Wam na całkowite uwolnienie się od okowów największego dostawcy usług społecznościowych na świecie. Dodatkowo, nie wiadomo do końca czy te metody będą działać odpowiednio cały czas - Facebook cały czas aktywnie walczy z różnymi technikami anonimizacji i wdraża nowe rozwiązania, które omijają "blokady".

Warto pamiętać o tym, że żaden bloker nie ma w sobie wszystkich możliwych mechanizmów ratujących nas przed śledzeniem. AdBlock Plus w tym celu niewiele się zda - w dalszym ciągu pozwala na dostęp do user-agenta oraz adresu IP urządzenia. Można stosować jeszcze VPN-y, zablokować dostęp do odcisku palca przeglądarki / karty graficznej (tak, taki też istnieje!). Nie jest to ani wygodne, ani nie daje nam stuprocentowej gwarancji skuteczności.

Od siebie polecam dodatek Privacy Badger, wtyczkę od Electronic Frontier Foundation, który według jego użytkowników świetnie radzi sobie z nieco zbyt nachalnym Facebookiem. Wystarczy, że zainstalujecie go w swojej przeglądarce, a ten zrobi resztę za Was - zablokuje znanym sobie skryptom dostęp do danych o Waszym urządzeniu.

Zmiana musi nastąpić w samym Facebooku

Owszem, możemy zrobić bardzo wiele po naszej stronie, ale to Facebook tak naprawdę musi dojrzeć do tego, aby zmienić swoje podejście do danych użytkowników. Może się jednak okazać, że gigant wcale nie zdecyduje się na żadne ustępstwa w kontekście pozyskiwania danych i... dalej to będzie się odbywało w taki sam sposób jak dotychczas. Chyba, że Kongres wymusi na Zuckerbergu pewne zmiany, które spowodują że użytkownicy sieci poczują się po prostu bezpieczniej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu