Mark Zuckerberg mówił kiedyś o swojej wizji komunikacji międzyludzkiej przyszłości, która miałaby polegać na uchwyceniu tego co czujemy, ale w najczystszej formie. Zuckerberg chciałby, żebyśmy kiedyś mogli dzielić się ze światem swoimi myślami. Osobiście rozumiem to tak, że zamiast zniekształcać je za pomocą słów, chciałby aby dochodziło do ich przesyłania w najczystszej formie.
Trzeba iść z duchem czasu
Żeby spełniać swoje marzenia o inwigilowaniu ludzkości, właściciel Facebooka musi iść z duchem czasu. Samo uzyskanie informacji o preferencjach, zwyczajach i gronie znajomych od prawie 2 miliardów osób, w dzisiejszych czasach nie jest już niczym imponującym. Wypadałoby zacząć czytać ludziom w myślach, a żeby tego dokonać potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Na szczęście Facebook powoli wkracza na terytorium „hardware” za pośrednictwem specjalnie do tego powołanej grupy o nazwie „Building 8”.
To trochę jak z „Google X” powołanym przez Google w 2010 roku, które aktualnie funkcjonuje pod zmienioną nazwą „X”. Powstają tam ambitne projekty sprzętowe, czasem owiane nutą tajemnicy. Facebook postąpił podobnie gdy powołał swoje „Building 8”. Najprawdopodobniej już w następnym miesiącu poznamy więcej szczegółów na temat prac prowadzonych przez tą grupę. Wiadomo na przykład, że w jeden z jej projektów zaangażowano byłego pracownika Uniwersytetu Johna Hopkinsa, który uczestniczył w pracach nad protezą sterowaną za pomocą myśli. Natomiast przeszłe oferty pracy w Facebooku dotyczyły udziału w projekcie z zakresu elektrofizjologii oraz neuroobrazowania.
Facebook Developer Conference
W związku z tym można spokojnie wyjść z założenia, że na zbliżającej się Facebook Developer Conference przewidzianej na 18 i 19 kwietnia, dowiemy się czegoś więcej na temat urządzenia odczytywania myśli. Jeżeli stawia na to Business Insider, to coś w tym musi być.
Mimo, że projekt dotyczący myśli może się wydawać najbardziej intrygujący, to warto pamiętać o pozostałych trzech, które są prowadzone równolegle. Będzie to coś z zakresu kamer i rozszerzonej rzeczywistości, do tego coś o potencjalnych zastosowaniach w medycynie, jako że w jednym z projektów uczestniczy kardiolog z Uniwersytetu Stanforda oraz na koniec jeszcze coś związanego z dronami.
Chęć opracowywania i budowania nowoczesnych sprzętów ze strony Facebooka, pokazuje pewien cykl życiowy tego typu firm. Z jednej strony może się to komuś wydać ryzykownym posunięciem, ponieważ firma nie ma doświadczenia w produkowaniu sprzętu. Z drugiej strony inni też tak robią (np. Snapchat, Google), więc dlaczego Facebook miałby być gorszy? Tym bardziej, że wydaje się to być niezbędne, jeżeli Mark Zuckerberg chciałby faktycznie wiedzieć o swoich użytkownikach jeszcze więcej niż dotychczas.
Wierzę, że pewnego dnia będziemy w stanie bezpośrednio przesyłać sobie pełne myśli za pomocą technologii – mówił Zuckerberg w 2015 roku.
Jestem naprawdę ciekaw co tam wymyślili i czy faktycznie będzie to imponujące, czy jednak jeszcze za wcześnie na tego typu zabawy. Pomijając fakt, że te zapędy do inwigilowania są już od jakiegoś czasu przerażające, warto pomyśleć o potencjalnych zastosowaniach w komunikacji dla sparaliżowanych osób (tak na pocieszenie, że jednak będzie z tego coś dobrego, a nie tylko szpiegowanie naszych myśli).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu