Śledzenie użytkowników, choćby w kontekście reklamowym nie jest mile widziane wśród użytkowników Internetu. Wyniki finansowe (oraz techniczne) Facebooka odbiły się szerokim echem w branży - paniczna reakcja giełdy spowodowana między innymi średnią dzienną liczbą użytkowników (przecena cen akcji o ponad 20%) to nie jedyne zmartwienie Zuckerberga. Ten musi mierzyć się również z wpływem Apple na jego biznes.
Utrudnienia w śledzeniu użytkowników na iOS oraz iPadOS powodują, że Facebook traci naprawdę poważne pieniądze. Jak wynika z prognoz Facebooka, w 2022 roku trzeba będzie pogodzić się z utratą aż 10 miliardów dolarów. 33,67 mld przychodu zaraportowane wczoraj to wynik niezły, wyższy od oczekiwań - ale zysk na jedną akcję był już niższy od tego, co prognozowali analitycy. Pierwszy kwartał roku 2022 zamknie się w okolicach 27-29 mld dolarów, co jest wartością niższą od oczekiwań (30 mld).
Facebook musiał w jakiś sposób zareagować na te słabsze wyniki i postanowił wskazać winnego tej sytuacji - podobnie zresztą jak w poprzednich zestawieniach finansowych. Winne jest Apple i jego mechanizmy zabezpieczające użytkowników przed śledzeniem. Apple App Tracking Transparency wymaga tego, by aplikacje pytały użytkowników o zgodę w zakresie śledzenia i gromadzenia danych. Zuckerberg i jego świta widzą w tym jednoznacznie negatywne skutki dla ich biznesu - zresztą nie bez powodu. Facebook dosłownie żyje z tego, że gromadzi dane o użytkownikach, które następnie "sprzedaje" reklamodawcom: dzięki czemu ich materiały sponsorowane trafiają do konkretnej grupy odbiorców. Ale nie tylko to jest problemem dla takich platform jak Facebook: koszt osiągania konkretnych wyników zwiększył się dla reklamodawców. Nie tylko ten aspekt "ucierpiał" - chodzi tutaj o analizę danych. Wszelkie pomiary, a także ocena skuteczności stały się znacznie trudniejsze.
David Wehner - dyrektor finansowy Facebooka określił nawet działania Apple "wiatrem wiejącym "od czoła"" dla działalności serwisu - za cały 2022 rok strata ma wynieść aż 10 mld dolarów. Naprawdę sporo. Co ciekawe, wystosował również bardzo subtelne oskarżenie względem Google. Według Wehnera, przeglądarki są "faworyzowane" przez Apple App Tracking Transparency. Otóż faktem jest to, że tego typu oprogramowanie jest zwolnione z pytania użytkowników o to, czy chcą być śledzeni. To zaś jednoznacznie, według Wehnera pomaga Google w utrzymaniu całkiem sporej kontroli nad danymi użytkowników. Co więcej, Wehner stwierdził ponadto, że Ad Search od Google również jest faworyzowany ze względu na fakt, iż przecież Apple zarabia miliardy dolarów rocznie na tamtejszych reklamach - stąd polityka wobec Google jest znacznie bardziej "elastyczna".
Facebook chce, by wszystkich traktowano równo
Rozbieżności w polityce Apple względem różnych podmiotów dla Facebooka rzeczywiście mogą być biznesowo bolesne. Takie informacje jak powyższa nie przebiją się do mainstreamu i żaden z "casualowych" użytkowników Facebooka nie będzie zainteresowany wojenkami między korporacjami. A szkoda, bo widać tutaj że korporacje nie są "fajne". Mają zarabiać potężne pieniądze, a dobro użytkowników jest sprawą drugorzędną. Biznes ma się spinać, udziałowcy mają być zadowoleni, a giełda ma pozytywnie reagować na wszystko. U Facebooka coś poszło naprawdę nie tak w ostatnim czasie.
Liczba aktywnych użytkowników dziennie niestety dla Facebooka spadła po raz pierwszy. Ostatni kwartał 2021 roku to dla Facebooka wynik na poziomie 1,93 mld AUD (aktywnych użytkowników dziennie), co jest spadkiem o 0,02 mld w stosunku do poprzedniego kwartału.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu