Facebook

To, co dzieje się z moim Nexusem po zainstalowaniu Facebooka to jakiś ponury żart

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Od kilkunastu tygodni to produkt LG służy mi jako brama do zasobów Google Play. Z niemałym sentymentem wspominam okres użytkowania dwóch modeli Motoroli, ale chęć jak najszybszego dostępu do najnowszych wydań systemu Android skusiła mnie do zmiany telefonu. Dodatkowo, naprawdę spodobał mi się ten surowy wygląd smartfona, który u większości osób nie wzbudza żadnych emocji. Od pierwszego dnia po stronie Google wszystko gra (no prawie). Za to Facebook dostarcza mi nie lada atrakcji.

Musiałem dopisać “prawie” w nawiasie, ponieważ doświadczam tego samego problemu, co wielu innych posiadaczy Nexusa 5X, którzy zapisali się do programu testowego nowego Androida N. Pomimo wycofania mojego egzemplarza z programu telefon natrętnie przypomina mi o możliwości przeprowadzenia aktualizacji. Objawia się to przez permanentnie widoczne powiadomienie, którego nie można się pozbyć. Poza tym, wszystko za co Google jest odpowiedzialne działa jak w zegarku. Wydajność urządzenia i systemu oraz jakość zdjęć i filmów z aparatu odpowiadają moim oczekiwaniom i jestem z tego modelu bardzo zadowolony.

Reklama

Tylko wtedy, gdy nie mam zainstalowanej aplikacji Facebooka

W kilka tygodni po zakupie zauważyłem, że ze smartfonem zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Bardzo długo reagował na wciśnięcie przycisku blokady ekranu czy obecność palca na czytniku linii papilarnych, co skutkuje odblokowaniem urządzenia. Gdy już udało mi się ujrzeć ekran główny lub ostatnio uruchomioną aplikację telefon zupełnie nie reagował na moje działania, a ewentualne otwieranie innego programu po wybraniu konkretnego powiadomienia trwało nawet kilka minut. Wtedy, zazwyczaj, oglądałem śliczny pokaz slajdów, każdą animację klatka po klatce. Najciekawszym pokazem było otwieranie okienka rozmowy z Dymku czatu w Messengerze.

Pierwsze co przyszło mi do głowy, to brak odpowiedniego zoptymalizowania działania funkcji “drzemki” w Androidzie, która jest jedną z najważniejszych nowości. Wystarczy, że jedna aplikacja operuje w tle w niewłaściwy sposób, a taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym. W pierwszej kolejności postawiłem właśnie na Facebooka, który nie może pozbyć się złej sławy ciągnącej się za jego aplikacjami mobilnymi od dłuższego czasu.

Pozbycie się głównej aplikacji Facebooka rozwiązało problem

Po usunięciu aplikacji z telefonu ani razu nie doświadczyłem tak znaczącego spadku wydajności Nexusa. Wczorajszego wieczoru, z czystej ciekawości, ponownie zainstalowałem Facebooka, by utwierdzić się w swojej opnii i przekonać się, czy od ponad miesiąca cokolwiek się zmieniło. Jak to leciało? “Nadzieja matką głupich”? Nexus nie potrzebował nawet pełnej godziny, by odczuć obecność aplikacji i się z tym ze mną podzielić - oczywiście poprzez od razu zauważalne spowolnienie działania urządzenia. Koszmar trwający podczas “wybudzania” telefonu powrócił, dlatego Facebook momentalnie wyfrunął z Nexusa.

W roli dostarczyciela wybranych powiadomień znów doskonale sprawdza się Facebook Lite, którego na całe szczęście można swobodnie pobrać z Google Play, zaś sam serwis odwiedzam albo w Chrome albo używając tak naprawdę web-aplikacji stworzonej przez znajomego, czyli samej strony mobilnej obudowanej w paczkę aplikacji.

Przez cały czas nie mogę wyjść ze zdumienia, jak niski poziom reprezentują programiści Facebooka. Głosy niezadowolenia z powodu takiego działania aplikacji płyną do Facebooka od bardzo dawna, a znaczących popraw nie odnotowano. Prawdopodobnie pracujące nie tak daleko od siebie zespołu potrafią stworzyć bardzo różne jakościowo produkty - z Messengerem czy aplikacją do obsługi Grup na Facebooku nie mam żadnych problemów. Na żadnym z urządzeń.

Regularnie udostępniane uaktualnienia głównego Facebooka zdają się nie zmieniać nic - piszę tak oczywiście z mojego punktu widzenia, ale nie zdziwiłbym się, gdyby w międzyczasie inni użytkownicy dostrzegli choć minimalną poprawę. Za pewien czas ponownie ją zainstaluję, choć wcale nie wyczekuję powrotu do korzystania z głównej aplikacji Facebooka. Po prostu jestem ciekaw jak długo ten ponury żart będzie jeszcze trwał.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama