Facebook

Reakcje Facebooka chyba nie przyjęły się tak, jakby chciał tego Zuckerberg

Jakub Szczęsny
Reakcje Facebooka chyba nie przyjęły się tak, jakby chciał tego Zuckerberg
Reklama

Na Facebooku nastało nowe. Po latach stagnacji w tym względzie nadeszła rewolucja - od jakiegoś czasu można inaczej zamanifestować swoje zainteresowanie daną treścią w serwisie społecznościowym. Oczywiście - było to potrzebne. Dziwnie było "lajkować" wiadomość np. o pożarze, w którym zginęli ludzie. To przecież nie to samo, co zdjęcie ładnego kotka.

Oprócz przycisku "Lubię to!" pojawiły się inne, między innymi "Przykro mi", "Ha ha", "Super (czyli taki superlajk)" oraz "Wrrr". Okazuje się jednak, że nie wszyscy przekonują się do nowych form wyrażenia emocji w serwisie społecznościowym. Najnowsze badanie wskazuje, iż nowe reakcje nie stanowią zbyt dużej części ogółu, który pojawia się w sieci Facebook.

Reklama

To badanie wskazuje jasno - Facebook mógł "przestrzelić"

Firma zajmująca się marketingiem internetowym, Quintly przebadała aż 130,000 postów, z których wynikło, iż standardowy "lajk", udostępnienie oraz komentarz odpowiadały za 97 procent wszystkich form interakcji. Reszta należała do wprowadzonych niedawno do Facebooka emoji. Dodatkowo, wykazano, iż wśród wdrożonych niedawno przycisków największą sympatią cieszy się "Super". Jedna z tez głosi, że danie standardowego "lajka" jest dużo szybsze i tym samym prostsze dla użytkownika.

Inna głosi, że jest to kwestia przyzwyczajeń. Nie wszyscy jeszcze przyzwyczaili się do tego, że Facebook oferuje zupełnie nowe metody interakcji. Dla mnie chociażby emoji są w stanie lepiej oddać to, co "czuję", gdy chodzi o jakąkolwiek treść napotkaną w tym serwisie. Inni twierdzą natomiast, że ludzie często nie wiedzą jak mają zareagować na ten post i zwyczajnie korzystają z najbardziej neutralnej opcji. Oznaczałoby to, że miesiące testów Facebooka, wiele badań poszły na marne. Gdyby ten fakt okazał się być prawdziwy (nie sposób tego dowieść bez odpowiedniego badania, o ironio...), to oznaczałoby to ni mniej, ni więcej niż to, że bardziej przydałby się przycisk "Nie lubię tego", niż cała gama fikuśnych emoji.

Natomiast, jeżeli problem tkwi jedynie w przyzwyczajeniach ludzi, to problem może zostać załatwiony przez akcje specjalne Facebooka. Ten będzie oferować szczególne, okolicznościowe emoji dotyczące niektórych postów. Dzięki nim będzie w stanie dodatkowo promować różne wydarzenia, idee oraz przedsięwzięcia. Zaangażowanie społeczności w ten sposób może dać wymierne efekty, o ile okaże się rzeczywiście, że problem leży w tym, że ludzie jeszcze niekoniecznie wiedzą lub pamiętają o wprowadzonych nowych sposobach interakcji.

Emoji mimo wszystko to dobry pomysł, choć uważam, że powinny zostać one wprowadzone dużo wcześniej. Niestety, lajk nie załatwia wszystkiego. Komentarz jest zbyt długą formą ekspresji w warunkach social mediowych, dużo prościej jest coś wyrazić minką (cóż, takie czasy). Warto jednak się zastanowić, czy emoji nie jest zwyczajnie za dużo i czy rzeczywiście nie byłoby lepiej, gdyby zamiast nich pojawił się po prostu przycisk "nie lubię".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama