Technologie

W 2023 r. Varda Space chce umieścić na orbicie swoją pierwszą... fabrykę

Krzysztof Kurdyła
W 2023 r. Varda Space chce umieścić na orbicie swoją pierwszą... fabrykę
2

Rewolucja New Space to nie tylko nowe rakiety, ale także multum projektów biznesowych, których biznesplany, dzięki drastycznemu spadkowi cen wynoszenia na orbitę, przestały należeć do kategorii science-fiction. Być może w 2023 r. zobaczymy na LEO pierwszą stację-fabrykę.

Varda Space to startup założony w 2020 r. przez byłego pracownika SpaceX, Willa Brueya oraz Deliana Asparouhova, zajmującego się inwestycjami w firmy New Space. Jego celem jest stworzenie automatycznych stacji kosmicznych, które w warunkach mikrograwitacji mają lepiej i taniej produkować produkty takie jak farmaceutyki, półprzewodniki czy światłowody (takie przykłady podali przedstawiciele firmy).

SpaceX czy RocketLab? Dlaczego nie oba?

Firma ogłosiła, że pierwsza testowa fabryczka poleci na orbitę w pierwszym kwartale 2023 r. Varda twierdzi, że podpisała już stosowną umowę ze SpaceX, a pojazdem nośnym będzie Falcon 9. Co ciekawe, konstrukcja samej stacja będzie bazować na platformie satelitarnej Proton, opracowanej przez firmę RocketLab, twórcę rakiety nośnej Electron.

To oznacza, że Peter Beck traktuje te produkty niezależnie i nie wymusza użycia swojej rakiety do dostarczania opartych o Protona konstrukcji na orbitę. Varda Space swoją decyzję o wyborze SpaceX uzasadniło bezkonkurencyjną ceną, niezawodnością Falcona oraz tym, że nie chce zbytnio uzależniać się od jednego dostawcy. Nie wykluczono jednak użycia Electrona w przyszłości.

Tanio, taniej, SpaceX...

Osobiście wydaje mi się, że przy różnicy cen pomiędzy tymi firmami, RocketLab będzie brany pod uwagę tylko, jeśli szybko „odpali” Neutrona. Dla firmy, której jedynym zmartwieniem jest to, żeby inklinacja orbity umożliwiała zrzut gotowych wyrobów w wyznaczonym miejscu, wybór pojazdu ogranicza się właściwie tylko do kwestii ceny.

Szacuje się, że koszt wyniesienia 200 kg ładunku, a tyle miałaby ważyć fabryczka Varda Space, przez RocketLab wyniósłby 7,5 mln, podczas gdy w SpaceX można zejść nawet do 1 mln dolarów... Kosmiczny startup, z tego co na dziś wiadomo, zabezpieczył na swoją działalność 53 mln dolarów w dwu rundach finansowania.

Orbitalne prototypowanie

W ramach przygotowań zakontraktowano trzy wspomniane platformy od RocketLab, na których bazie  będą budowane kolejne iteracje fabryczek. Wystrzelenie kolejnej planowane jest na 2024 r. po wyciągnięciu wniosków z pierwszej misji.

Na dziś nie wiadomo jeszcze, co w trakcie dziewiczej misji będzie produkowane. Firma ma to ogłosić po podpisaniu umowy z pierwszym klientem, co nastąpi prawdopodobnie w ciągu kilku następnych miesięcy. Sama stacja ma ważyć ok. 100 kg, drugie 100 kg zajmą materiały potrzebne do produkcji. Ciężar gotowych produktów szacuje się na 40 - 60 kg.

Stacja będzie składać się z części produkcyjnej oraz modułu powrotnego. Całość na orbicie ma przebywać około trzech miesięcy. Twórcy Varda Space twierdzą, że przygotowanie modułu produkcyjnego nie jest tak skomplikowane jak się powszechnie uważa, prawdziwe problemy sprawiać ma opracowanie kapsuły powrotnej i bezpiecznej procedury powrotnej dla często delikatnych produktów końcowych.

Stąd przyjęcie przez właścicieli metody podobnej do SpaceX, gdzie kolejne wersje prototypowych fabryk mają być wysyłane na orbitę jak najszybciej. Twórcy startupu uważają, że ich pomysł ma znacznie większy potencjał finansowy niż kosmiczna turystyka i odciśnie na ziemskiej gospodarce o wiele większe piętno.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu