ESL podsumowuje 16 sezon Mistrzostw Polski i chwali się liczbami. Łącznie relację z esportowych rozgrywkę w Counter Strike, FIFA i League of Legends obejrzało “3 miliony widzów”. Ten cudzysłów nie jest jednak przypadkowy.
Czy Esport w Polsce broni się liczbami? Na przykładzie ESL MIstrzostw Polski
3 miliony widzów w 3 różnych tytułach robi nadal dobre pierwsze wrażenie. Moje wątpliwości pojawiają się odnośnie metodologii liczenia tej liczby widzów. Otóż jest to suma unikalnych użytkowników z 3 kanałów. Sama definicja unikalnego użytkownika definiowana przez cookies jest już obarczona dużym błędem statystycznym (1 ciasto to upraszczając jedno urządzenie - dziś korzystamy z 2-3 urządzeń jednocześnie). Natomiast sumowanie widowni na FB i Twitch nie uwzględniając zbioru wspólnego może ten błąd jeszcze bardziej powiększyć.
Jakie były wyniki oglądalność ESL Mistrzostw Polski:
Twitch:
- wyświetlenia transmisji - 2 527 292
- unikalni widzowie - 1 869 108
- oglądanych godzin - 381 591
Facebook:
- wyświetlenia transmisji - 1 291 645
- unikalni widzowie - 1 223 982
- oglądanych godzin - 39 424
YouTube:
- wyświetlenia transmisji - 164 600
- unikalni widzowie - 106 300
- oglądanych godzin - 25 672
Łącznie finały ostatniego sezonu ESL MP odnotowały:
- ponad 3 199 000 unikalnych widzów śledzących transmisje
- ponad 3 983 500 wyświetleń transmisji
- ponad 446 600 oglądanych godzin
Suma daje nam więc blisko 3,2 miliona widzów. Nie jesteśmy jednak w stanie tej informacji w żaden sposób zweryfikować, nie wiedząc nic o części wspólnej oglądających raz na Twitch raz na Facebooku.
Youtube bardzo słabo
Widać natomiast jak daleko w tyle za resztą jest Youtube, który praktycznie nie liczy się jeśli chodzi o esportowe relacje z najważniejszych wydarzeń w Polsce. Wynik na poziomie 100k UU teoretycznie mógłby skreślić sensowność tego narzędzia w relacjach z tego wydarzenia.
Facebook i małe zaangażowanie
Inną ciekawostką jest liczba godzin oglądania materiałów na Facebooku. O Ile bowiem liczba UU robi wrażenie, to widać dramatyczną blisko 10-krotną różnicę między czasem spędzonym na oglądaniu relacji na FB i Twitch. Jeśli wszystkie materiały były jednocześnie na obu kanałach oznacza to, że FB nie trafia do odpowiedniej grupy odbiorców z tymi treściami. Zasięg był co prawda duży, ale samo zainteresowanie bardzo małe w porównaniu do Twitch.
Przyczyną tego może być oczywiście przyzwyczajenie - sam jak widzę, że Facebooku informuje mnie o początku transmisji ESL przechodzę na Twitcha aby wygodnie na telewizorze czy komputerze obejrzeć mecz.
TVP Sport i esport
ESL przy tym sezonie Mistrzostw Polski współpracowało też z TVP Sport. W sumie 5 godzin rozgrywek było pokazane na antenie TVP, były też studia eksperckie itp.
Wynik niestety nie zachwyca, bo 5 godzin rozgrywek w czasie Mistrzostw Polski obejrzało zaledwie 43 000 widzów. Oczywiście to dopiero początek, transmisje były w mało popularnych nocnych godzinach itp. Pytanie jednak czy ma to sens? Na pewno podnosi renomę zawodów i buduje rozpoznawalność marki i samego esportu. Zasięgowo jednak chyba nigdy nie będą nawet blisko wyników, jakie mają platformy online.
Czy powyższe dane to są dobre wyniki?
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeśli chodzi o klasyczne zasięgi liczone liczbą odsłon czy unikalnymi użytkownikami, to niestety nie. Są to liczby z potencjałem, ale na razie nie robią aż takiego wrażenia, jakby się mogło wydawać po hypie jaki mamy na esport. Oczywiście należy pamiętać, że to są zawody organizowane przez jedną z dwóch liczących się u nas organizacji i nie mówimy tutaj o relacjach z turniejów zagranicznych.
Oceniać te liczby warto natomiast przez pryzmat konkretnej grupy docelowej o określonych preferencjach i zainteresowaniach. Tutaj już zaczyna być bardzo ciekawie. Zaangażowani fani rozgrywek elektronicznych to bardzo interesująca grupa dla reklamodawców.
Trzeba jednak dobrze ocenić jej profil - widząc reklamy banku podczas transmisji esportowej, zaczynam tracić wiarę czy ktoś to wcześniej zrobił. Wiele marek też po prostu nie będzie pasować do tej tematyki i trudno będzie na siłę ich przekonać, że sam zasięg “zrobi im robotę”, bo takie liczby dostaną bez problemu przy szybkiej współpracy z portalami czy Youtuberami.
Prawda jest niestety taka, że kiedy opada hype, do głosu dochodzi excel z liczbami, czy się to komuś podoba czy nie. I tutaj zaczną się kosmiczne porównywania zasięgów do czegokolwiek w internecie. Co za tym idzie poza zasięgami będą porównywane też ceny. Mówię oczywiście o rynku lokalnym. W aspekcie globalnym mówimy o innych liczbach o innych partnerach (tych z bezpośrednim dostępem do dużych budżetów) itp.
Przed esportem jeszcze długa droga.
Opublikowaliśmy niedawno na Antyweb świetny tekst Julka Kornaszewskiego na temat profesjonalizacji organizacji esportowych w Polsce i tego, co jeszcze trzeba zrobić. To jest ważny tekst i moim zdaniem dobry krok do tego aby zwiększać zasięg i zainteresowanie nie tylko publiki, ale i poważnych partnerów.
Dziś oglądając niektóre profesjonalne zawody esporotwe mam nadal wrażenie, że tego “profesjonalizmu” brakuje. Spóźnienia po 1-2h w finałowych rozgrywkach ESL jest dla mnie czymś, co trudno jest mi zrozumieć. Brak komunikacji przy tego typu opóźnieniach jest natomiast kuriozalny. Nie wspomnę już o roszadach w zespołach i zachowaniach młodych graczy (np. ostatnia afera z X-kom, zawodnikami na kacu i zwolnieniami) oraz ich organizacji. Oczywiście to nie są tylko grzechy ESL ale generalnie całej branży.
Życzę sobie jako fan Counter-Strike'a, aby esport w Polsce rozwijał się nadal tak dynamicznie jak teraz. Jest naprawdę dobrze, ale martwię się o to, że w końcu efekt nadmiernego hypu na esport odbije się czkawką, która może wywołać dodatkowe niemiłe efekty.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu