Epic Games pobiegło o pomoc do sądu, bo nagle zaczęli odczuwać brak użytkowników mobilnych. Ale zabawa dopiero się zaczyna, bo teraz Apple staje do walki na poważnie.
Apple podejmuje walkę z Epic. Twórcy Fortnite'a już tęsknią za setkami milionów dolarów które u nich zarobili
Jeżeli myśleliście że walka Epic i Apple już się zakończyła i broń została zawieszona, to nic z tych rzeczy. Mam wrażenie że o ile ci pierwsi już dość mocno wyprztykali się ze swojej amunicji, to Apple jeszcze nie traktowało całego tego konfliktu zbyt poważnie. Ale nareszcie zakasali rękawy i teraz odpowiadają Epic Games — pozwem. Ale na tym jeszcze nie koniec, bo wygląda na to, że twórcy Fortnite'a zaczynają odczuwać straty. Wcześniej widzieli przelatujące im przez palce 30% potencjalnych przychodów. Teraz na własnej skórze odczuwają jak to jest nie mieć pozostałych 70%.
Mam nadzieję, że Epic nie wygra z Apple. A ich ostatnie kroki pokazują, że powoli odczuwa skutki swojego buntu
W miniony weekend Paweł wspominał, że sielanka zaczyna się kończyć i twórcy Fortnite poprosili sąd o pomoc w przywróceniu ich produkcji do sklepu z aplikacjami Apple.
W piątek do sądu w Kaliforni trafiły dokumenty od Epic Games, można powiedzieć, że wręcz wołanie o pomoc w walce z gigantem monopolistą. Liczący 182 strony dokument oskarża Apple o naruszenie przepisów antymonopolowych w związku z odcięciem Fortnite od mobilnej platformy. Prawnicy nie szczędzili słów i twierdzą, że „Apple mści się zaciekle”, czego efektem jest usunięcie Fortnite z AppStore i zamknięcie konta deweloperów Epic„.
Sąd uchronił Epic Games przed blokadą ich narzędzi deweloperskich na sprzętach Apple (przynajmniej tymczasowo), ale nie wiadomo jak sprawy potoczą się dalej. Tutaj firma zaczyna jednak boleśnie odczuwać braki gry na platformach mobilnych — aktywna liczba graczy na mobile spadła o 60%. Zakładam że dotyczy ona nie tylko App Store'a, ale także Google Play z którego wyleciała z hukiem. Ale jak już kiedyś pisałem, to że na Androidzie Fortnite'a można pobrać z innych źródeł wcale nie oznacza, że użytkownicy to zrobią. Idealnym tego dowodem jest dla mnie po dwóch latach gniewu i odmawiania Google 30% prowizji jednak wciśnięcie gry do Google Play.
Ale przeciekająca przez palce pieniądze Epic Games to jeszcze nie koniec. Apple bowiem mówi wprost, że podczas swojej obecności w ich sklepiku z aplikacjami Epic Games zarobili ponad 600 milionów dolarów. Teraz mam wrażenie, że oni naprawdę podejmują walkę — i oskarżają twórców Fortnite'a m.in. o naruszenie umowy prosząc sąd o:
wynagrodzenie i zwrot wszystkich zarobków, zysków, odszkodowań, świadczeń i innych nieuczciwie uzyskanych przez firmę Epic pieniędzy w wyniku jej postępowania.
Apple też nie przebiera w słowach — w swoim pozwie nazywają rzeczy po imieniu:
Chociaż Epic przedstawia się jako nowoczesny korporacyjny Robin Hood, w rzeczywistości jest to wielomiliardowe przedsiębiorstwo, które po prostu nie chce nic płacić za zyski czerpane z App Store.
W jednym z wcześniejszych wpisów wspominałem że ten konflikt to nic więcej, niż walki dwóch korporacji o to, kto zarobi więcej. No i trudno nawet Epica nazywać Robin Hoodem, bo on chce potencjalnie odebrać bogatym i... zachować więcej dla siebie. No ale pamietajmy że blisko 1/3 graczy Fortnite'a to gracze mobilni — z czego ponad 60% korzystająca z iOS. Teraz, z dnia na dzień, ci właściwie zniknęli — i nie ważne jak fajny jest nowy sezon, po prostu ich nie ma. Ani ich, ani ich pieniędzy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu