Ciekawe strony

enThread - prostszego narzędzia do obróbki zdjęć w sieci nie znajdziecie

Tomasz Popielarczyk
enThread - prostszego narzędzia do obróbki zdjęć w sieci nie znajdziecie

Lubie proste rozwiązania. enThread niewątpliwie do takich należy - jest przyjemny w użyciu, intuicyjny i przeznaczony tylko do jednego celu - podstawo...


Lubie proste rozwiązania. enThread niewątpliwie do takich należy - jest przyjemny w użyciu, intuicyjny i przeznaczony tylko do jednego celu - podstawowej obróbki zdjęć. Idealnie zatem nadaje się do wykorzystania na komputerze, gdzie nie mamy żadnej aplikacji mogącej wykonać tego typu czynności. A szczerze powiedziawszy to pod wieloma względami nawet je przebija.

enThread należy do grupy serwisów najbardziej zbliżonych wyglądem i sposobem działania do zwykłych aplikacji. Nie dostajemy bowiem w pakiecie żadnych dodatkowych funkcji, planów taryfowych itp. Wszystko odbywa się w sposób do bólu prosty - mamy ekran startowy i podstronę, na której edytujemy nasze zdjęcia. Koniec. I to jest wbrew pozorom największym atutem tej usługi.


Strona główna składa się z dwóch podstawowych elementów. W centralnej części znajdziemy box, do którego należy przeciągnąć nasz obrazek, żeby przystąpić do jego obróbki. Z jednej strony to proste i praktyczne. Z drugiej osobom bardziej przywiązanym do tradycyjnych rozwiązań może brakować przycisku aktywującego okienko eksploratora, w którym znajdziemy i wskażemy dany plik. Idzie się jednak z pewnością przyzwyczaić. Poniżej wspomnianego boksu umieszczono listę przykładowych fotografii, które można wykorzystać  do przetestowania możliwości programu. Jest ich dokładnie sześć, ale wszystkie jakby utrzymane w podobnej tonacji. Fakt - daje to największe możliwości obróbki i zaprezentowania umiejętności aplikacji. Myślę jednak, że nie zaszkodziłoby umieścić tam jakiejś fotografii wykonanej wieczorem lub w pomieszczeniu, żeby mogła zilustrować wszechstronność enThread.

Warto też zwrócić uwagę na sam dół, gdzie umieszczono ikonki Firefoksa, Safari i Chrome. Cóż, posiadacze innych przeglądarek najwidoczniej będą musieli obejść się smakiem...


Ekran edycji zdjęcia jest równie prosty co strona główna. Mamy tutaj dwa panele: ze zdjęciem i z listą funkcji. Możemy je swobodnie przeciągać tak, by dopasować układ do własnych preferencji (w przypadku zdjęcia przydałaby się też wprawdzie możliwość skalowania). Wśród funkcji, które nam udostępniono znajdziemy natomiast: zawartość kolorów, jasność, natężenie światła, suwaki wyostrzania i rozmazywania, a także kilka filtrów kolorystycznych (sepia, odcienie szarości, solaryzacja itp.). Jest to zatem podstawowy zestaw narzędzi, które pozwalają na wstępną obróbkę zdjęcia przed zaprezentowaniem go szerszemu gronu. Brakuje nieco chociażby opcji skalowania i kadrowania zdjęć, które są równie często wykorzystywane podczas obróbki. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy pomyślą o drobnym rozbudowaniu zasobu funkcji, bo zastosowany elastyczny interfejs jak najbardziej temu sprzyja.


Warto też wspomnieć o pasku z poleceniami w prawym dolnym rogu. Podrasowaną fotografię możemy bowiem porównać z oryginałem, zresetować do pierwotnej formy lub po prostu zapisać lub udostępnić (tradycyjnie na Facebooku lub Twitterze). W tym ostatnim przypadku konieczna jest niestety rejestracja w serwisie (zajmuje tylko chwilę). Wygenerowany zostanie wówczas link, pod którym znajdziemy zdjęcie opatrzone oczywiście interfejsem enThread. Dopiero stamtąd możemy je zapisać na dysk w formie pliku JPG.

EnThread to do bólu proste, aczkolwiek niezwykle przydatne narzędzie. Jego główną zaletą jest mobilność i fakt, że do obróbki zdjęć potrzebujemy jedynie przeglądarki internetowej. Nie przypomina przy tym rozbudowanych aplikacji, które mogłyby przytłoczyć liczbą funkcji (w myśl hasła mówiącego, że do wróbla nie strzela się z armat). U mnie ląduje zatem w zakładkach - na pewno prędzej czy później się przyda. Mam nadzieję, że znajdą się jednak wśród Was osoby, które będą z niego korzystać regularnie - z pewnością warto.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu