Recenzja

ENGWE EP-2 Boost – test mocnego e-bike’a do miasta i nie tylko

Patryk Koncewicz
ENGWE EP-2 Boost – test mocnego e-bike’a do miasta i nie tylko
Reklama

EP-2 Boost to propozycja dla tych, którzy chcą połączyć dynamikę hulajnogi z praktycznością roweru – i nie boją się solidnej wagi.

Przez ostatnie lata przez moje ręce przeszło wiele modeli hulajnóg elektrycznych różnych producentów, ale z rowerem elektrycznym mam do czynienia po raz pierwszy. Przyznam, że dość sceptycznie podchodziłem do tego typu sprzętów, ale ENGWE EP-2 Boost wyraźnie ocieplił wizerunek elektrycznych jednośladów. Na papierze wygląda świetnie – potężna bateria, zasięg do 120 kilometrów i grube opony, które sugerują, że przejedziesz przez wszystko. Sprawdziłem więc, czy ten e-bike faktycznie zasługuje na miano miejskiego potwora, czy raczej jest tylko kolejnym rowerem, który dobrze wygląda w tabelce.

Reklama
Parametr Dane
Model EP-2 Boost
Materiał ramy Stop aluminium
Maksymalne obciążenie 150 kg / 330 lbs
Maksymalna prędkość 25 km/h (wersja europejska)
Moment obrotowy silnika 55 Nm
Pojemność baterii 624 Wh Li-ion
Maksymalny zasięg 120 km*
Rozmiar opon 20 x 4 – Przód / Tył
Ciśnienie w oponach Nie więcej niż 20 PSI
Ładowarka 54,6V/2A
Czas ładowania 6-8 h
Klasa wodoodporności IPX5
Waga roweru 30,0 kg / 66,1 lbs
Maksymalne obciążenie 150 kg / 330 lbs

Design i konstrukcja

EP-2 Boost nie próbuje udawać miejskiego cruisera ani ultralekkiej szosy – to kawał solidnej, składanej maszyny, która bardziej przypomina miniaturowy motor niż rower elektryczny. Rama z grubych aluminiowych profili wydaje się wręcz pancerna, a matowe wykończenie w połączeniu z szerokimi oponami fatbike nadaje mu charakter terenowego buntownika. Ta ciężkość to nie tylko wrażenie wizualne – rower waży 30 kg, więc jeśli nie macie w bloku windy, to lepiej sobie darujcie.

Jeśli chodzi o jakość wykonania, to moje wrażenia balansowały między pozytywnym zaskoczeniem a rozczarowaniem. To nie tak, że ENGWE EP-2 Boost straszy tandetą, ale spora liczba niskiej jakości plastikowych elementów trochę kłóci się z jego masywnym wyglądem. Pod względem ergonomicznym jest jednak całkiem nieźle – szczególnie jeśli chodzi o kierownicę. Regulowane elementy ułatwiają personalizację, a chwytanie i wciskanie jej elementów jest intuicyjne.

Wszystkie najważniejsze parametry jazdy – takie jak stan baterii, prędkość, przebyty dystans, wspomaganie – podglądamy z poziomu czytelnego i jasnego wyświetlacza na środku kierownicy.

Moc, osiągi i prędkość

ENGWE EP-2 Boost wyposażono w 250 W silnik z momentem 55 Nm, który daje kopa szczególnie w trybie Boost – to taki zwiększony poziom wspomagania pedałowania, zapewniający tymczasowe zwiększenie mocy. Prędkość maksymalna to klasyczne 25 km/h zgodne z europejskimi przepisami, a bateria (ładuje się w około 6,5 godziny, osobno lub przez podpięcie ładowarki do roweru) pozwala na solidny zasięg do 120 km w trybie wspomagania pedałowania. Zastosowanie inteligentnego momentu obrotowego sprawia, że łatwiej się pedałuje, a sam rower płynniej dostosowuje się do warunków drogowych – i to faktycznie podczas jazdy czuć.

Reklama

Wróćmy na chwilę do przycisku Boost, bo to dość istotne ułatwienie jazdy. Nie sprawi, że rower nagle wystrzeli jak rakieta bez udziału kierowcy – a szkoda – ale za to wymiernie wspomoże jazdę pod górkę. Przez ograniczenia prawne nie można sterować silnikiem jak przepustnicą (tak jak w hulajnogach), ale przy lekkim pedałowaniu Boost – jak sama nazwa wskazuje – zapewnia zastrzyk mocy na żądanie, przez co jazda pod górę nie wymusza na kierowcy zwiększenia wysiłku fizycznego. Przyznam, że doładowanie nie jest tak znaczące, jak się początkowo spodziewałem, ale faktycznie przy większych wzniesieniach czuć różnicę.

Reklama

Skoro już jesteśmy przy wspomaganiu, to warto wspomnieć, że rower oferuje pięciostopniowe wspomaganie, regulowane przyciskiem plus/minus na kierownicy, a także zlokalizowane po przeciwnej stronie 7-stopniowe przerzutki Shimano – ich zmiana odbywa się poprzez wciśnięcie przycisku i przesunięcie rączki do góry.

Bezpieczeństwo i odporność

ENGWE EP-2 Boost korzysta z podwójnych hamulców tarczowych i o ile do samej ich skuteczności nie mam większych zastrzeżeń, to do ich skrzypienia i piszczenia już mógłbym się doczepić – początkowo myślałem, że to kwestia złego złożenia, ale po interwencji zaznajomionego serwisanta rowerowego niewiele się zmieniło.

Reklama

Model korzysta z opon w rozmiarze 20 x 4, które teoretycznie powinny sprostać zarówno chodnikowym nierównościom, jak i drogom żwirowym i piaskowym. Faktem jest to, że rower dobrze radzi sobie w terenie, ale nawet niewielkie wyboje dość mocno „czuć” w dłoniach. Pod względem amortyzacji nie jest więc idealnie.

Jeśli zaś chodzi o odporność na warunki zewnętrzne, to ENGWE EP-2 Boost jest chroniony przed strumieniami wody pod niskim ciśnieniem – co potwierdza zgodność z IPX5 – więc nie musicie obawiać się uszkodzenia elektroniki w deszczu. Nocą przydadzą się przednie światła (uruchamiane przyciskiem na kierownicy) oraz tylne światła stopu, aktywowane automatycznie podczas hamowania.

Podsumowanie

ENGWE EP-2 Boost to naprawdę przyjemna maszyna, która znajdzie zastosowanie nie tylko w rękach casualowych użytkowników, dojeżdżających codziennie do pracy czy szkoły, ale też kierowców rozwożących jedzenie, bo dzięki udźwigowi do 150 kg można przypiąć do bagażnika dość pokaźny ładunek. Jego plusy to bez wątpienia bateria, która wydaje się nie kończyć, a także skuteczny system wspomagania, dopełniony przydatną funkcją Boost.

Nie jestem przekonany co do amortyzacji i tej ociężałej, masywnej konstrukcji. Uciążliwe jest nie tylko samo składanie roweru, ale też jego przechowywanie, więc polecam go raczej osobom posiadającym dostęp do garażu. Poza tymi drobnymi mankamentami nie ma się jednak czego czepiać. ENGWE EP-2 Boost wyrwiecie za nieco ponad 4700 zł, a to dobry stosunek ceny do oferowanych możliwości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama