Nagość i erotyka w internecie jeszcze się nie przejadły. Pikantne fotografie internautów cały czas "grzeją", szczególnie jak dotyczą rozchwytywanych gwiazd showbusinessu. Tymczasem, serwisie Reddit oraz 4chan pojawiły się zdjęcia Amandy Seyfried oraz... Emmy Watson - uważanej za "królową internetów".
"Fappeningu" ciąg dalszy. Wyciekły nagie zdjęcia gwiazd showbusinessu
Nagie zdjęcia wyżej wspomnianych aktorek oraz innych damskich osobistości w świecie showbusinessu prawdopodobnie zostały wykonane w szatniach, gdzie przymierzały ubrania. Grafiki przedstawiają znane osoby "w pełnej krasie", co oczywiście spodobało się społecznościom 4chana oraz Reddita, ale gwiazdom już... niekoniecznie. Osoba odpowiedzialna za management Emmy Watson stwierdziła dla BBC, że wspomniane grafiki zostały skradzione kilka lat temu i wcale nie przedstawiają zupełnie nagiej znanej aktorki. Dodatkowo, zapowiedziano, że sprawa nie będzie już komentowana przez osoby odpowiedzialne za wizerunek gwiazdy serii "Harry Potter".
To nie pierwsza tego typu sytuacja z udziałem Emmy Watson. W 2015 roku, krótko po tym, jak gwiazda wsławiła się wypowiedziami na temat równości płci, informowano o wycieku nagich zdjęć gwiazdy. Wtedy też, Watson udzieliła sporo wywiadów, w których opisywała swoje odczucia po tym incydencie i zapewniała, że nie pozwoli na kolejne tego typu przypadki.
Eksperci wskazują na to, że opublikowane na 4chanie i Reddicie zdjęcia wcale nie muszą pochodzić z zupełnie nowych wycieków. Mogą one być konsekwencją wcześniejszych incydentów - jako ten najbardziej prawdopodobny wskazuje się właśnie "Fappening" z 2014 roku, kiedy to w internecie opublikowane zostały nagie zdjęcia gwiazd pochodzące ze zhakowanych kont w chmurze iCloud. Sprawca wycieku, Ryan Collins za swoje czyny został skazany łącznie na 18 miesięcy w więzieniu. Dodatkowym argumentem przemawiającym za związkiem opisywanego incydentu z mającym miejsce 3 lata temu "Fappeningiem" jest fakt, iż... najnowsze zdjęcia opublikowano w rocznicę wycieku zdjęć gwiazd z iCloud.
Wszystko, co wrzucasz do sieci jest publiczne. Truizm, ale jakże ważny w obecnych czasach
Wszystko, co wrzucamy do internetu - nawet, jeżeli jest zabezpieczone w chmurze może trafić do szerszej publiczności. Wystarczy, że usługa, z której korzystamy zostanie zaatakowana, albo sami padniemy ofiarą hakerów. Należy liczyć się z tym, że zmiany, które zaszły w obiegu informacyjnym w internecie nie są korzystne dla zachowania absolutnej prywatności, która właściwie nie istnieje. Mieliśmy bowiem do czynienia z wieloma przypadkami ujawnienia tożsamości osób, które mimo wszystko dbały o swoją anonimowość - na przykład operując w sieci Tor.
Dlatego też zamiast poszukiwać nowych sposobów na zachowanie prywatności w internecie, należy mieć świadomość ryzyka, jakie ponosimy w trakcie wrzucania tam plików. Nie można mieć absolutnej pewności, że to, co przechowujemy w prywatnych katalogach nigdy nie zostanie upublicznione. Dlatego też, nie zaleca się wrzucania do internetu danych, które mogłyby nas skompromitować w żaden sposób. I nie chodzi tutaj tylko o nagie zdjęcia, ale również poufne informacje, np. dotyczące biznesów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu