Bezpieczeństwo w sieci

Czy domowy monitoring jest bezpieczny? Naukowcy mają wątpliwości

Jakub Szczęsny
Czy domowy monitoring jest bezpieczny? Naukowcy mają wątpliwości
Reklama

Domowy monitoring kojarzy się z wysokim poziomem ochrony naszej prywatności. Ale czy naprawdę są one w tym aż tak niezawodne, jak się wydaje? Ostatnie badania, przeprowadzone przez Northeastern University ujawniły, że w tych urządzeniach tkwi dla nas niemałe zagrożenie.

Profesor Kevin Fu, specjalista w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, odkrył lukę w kamerach — a właściwie technikę nazwaną EM Eye. Dzięki niej, w czasie rzeczywistym możliwe jest podsłuchanie praktycznie każdej kamery, nawet przez ściany. Ale jak to działa? Wystarczy kilkaset dolarów na prosty sprzęt, antenę radiową i odrobinę wiedzy technicznej, by przechwycić obraz z kamer — od monitorów po kamery w smartfonach. Sekret tkwi w przewodach między różnymi chipami wewnątrz kamer, które działają jak anteny radiowe, przesyłając sygnały elektromagnetyczne przez ściany.

Reklama

Co więcej, wydaje się, że producenci nie zdają sobie sprawy z tego problemu. Skupiają się na zabezpieczeniach interfejsów cyfrowych i ignorują mniej oczywiste luki. Stąd też tego typu metody są jak najbardziej możliwe. Fu i jego zespół opracowali metodę oczyszczania zniekształconych przechwyconych obrazów, dzięki czemu możliwe jest uzyskanie takiego, który jest zbliżony do oryginału.

A zatem — metoda ta wykorzystuje promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez przewody wewnątrz kamer bezpieczeństwa. Poprzez przechwycenie i dekodowanie tych sygnałów, możliwe jest podsłuchanie obrazu z kamer w czasie rzeczywistym, nawet z pomieszczeń sąsiadujących. Nawet bez fizycznego dostępu do tych pomieszczeń, można je sobie "podejrzeć", o ile wiemy, jak się do tego zabrać. Jeżeli ktoś będzie odpowiednio zdeterminowany, to na pewno da sobie radę ze stworzeniem urządzenia zdolnego do przechwycenia i zdekodowania tych sygnałów.

Dla producentów kamer to sygnał alarmowy. Konieczne jest przyjrzenie się bliżej zabezpieczeniom urządzeń, aby zapobiec potencjalnym atakom na prywatność użytkowników. Być może konieczne będzie stosowanie lepszego ekranowania wewnątrz takich urządzeń, by nie dopuszczać do "wycieku" promieniowania elektromagnetycznego, które może zostać "zdekodowane" do oryginalnego obrazu z kamery. Byłoby to jak najbardziej pożądane w tej sytuacji, gdyż — jak udowadnia metoda prof. Fu — da się tak zajrzeć do każdego zabezpieczonego kamerą pomieszczenia.

Kamery bezpieczeństwa mogą więc stanowić poważne zagrożenie dla prywatności. Aby chronić się przed takimi incydentami, wymagana jest interwencja samych producentów. Jak widać — nawet coś tak nieoczywistego jak "wyciek promieniowania elektromagnetycznego" może być problemem dla prywatności użytkowników.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama