Felietony

Elon Musk szokuje na Twitterze: niebawem weźmie się za łączenie człowieka z maszyną i drążenie tuneli

Maciej Sikorski
Elon Musk szokuje na Twitterze: niebawem weźmie się za łączenie człowieka z maszyną i drążenie tuneli
Reklama

Twitter to serwis-paradoks: z jednej strony biznes nie przynosi zysków i nie rozwija się, z drugiej strony dzieje się na nim mnóstwo ciekawych rzeczy, toczące się za jego pośrednictwem dyskusje przyciągają uwagę całego świata. To oczywiście zasługa społeczności, w której znajdziemy polityków, biznesmenów, celebrytów, sportowców, artystów czy dziennikarzy. Jedną z gwiazd tego medium jest Elon Musk: miliarder ostatnio wstrząsa Twitterem, publikuje posty, które szybko trafiają do mediów.

Elon Musk może napisać jedno zdanie i po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach będą o tym mówić ludzie po drugiej stronie globu. Taka siła mediów społecznościowych, ale też tego konkretnego człowieka. Uwagę przykuł ostatnio m.in. jego wpis dotyczący Rexa Tillersona, Sekretarza Stanu w gabinecie prezydenta Donalda Trumpa. Tillerson przez dekady pracował w Exxon Mobile, gigancie z rynku wydobywczego, naftowym imperium. Przez dziesięć lat pełnił funkcję CEO w tej firmie. Mogłoby się wydawać, że dla Muska krytykującego ten sektor, Tillerson jest "naturalnym wrogiem". Tymczasem...

Reklama

Tymczasem szef Tesli stwierdził na Twitterze, że Tillerson ma potencjał, by doskonale sprawdzić się w nowej roli. Oczywiście natychmiast został poproszony o rozwinięcie swojej myśli. W odpowiedzi napisał, że nowy sekretarz dobrze sprawdzał się jako CEO wielkiej firmy, że zna się na geopolityce i może się przysłużyć Ameryce. Dla niektórych to musiał być szok. Zwłaszcza dla krytyków nowej władzy - mogą odnieść wrażenie, że tracą wpływowego sojusznika. Elon Musk jeszcze niedawno krytykował Donalda Trumpa, a teraz zmienia front?

Reklama

To mogą być zbyt daleko posunięte wnioski, ale warto przypomnieć, że szef SpaceX znalazł się w gronie doradców nowego prezydenta. I trudno dziwić się jego poczynaniom: po pierwsze, może mieć rację co do Tillersona, nie ma sensu krytykować go przed podjęciem działań. A nuż będzie to wytrawny polityk, który pomoże USA wykaraskać się z tarapatów? Po drugie, biznesy Muska potrzebują pomocy państwa. Na różnych poziomach. To mogą być ulgi podatkowe czy zamówienia rządowe. Bez tego jego korporacjom z pewnością będzie trudniej szybko się rozwijać. Po co walczyć z władzami i robić sobie wrogów w tym obozie, skoro można znaleźć nić porozumienia i zyskać na tym? Jeśli nie możesz kogoś pokonać, przyłącz się do niego...

Ta zasada chyba znajdzie zastosowanie w innym projekcie amerykańskiego miliardera - tym razem chodzi o rozwój sztucznej inteligencji. Elon Musk niejednokrotnie mówił, że obawia się, iż te działania wymkną się spod kontroli, że człowiek może doprowadzić do autozagłady (m.in. te zagadnienia podejmuje projekt OpenAI, w którym uczestniczy Musk). Ciekawie zrobiło się kilka miesięcy temu, gdy biznesmen zaczął mówić o siatce/koronce neuronowej, o rozwiązaniu, które miałoby połączyć człowieka z maszyną. Skoro jesteśmy istotami zbyt ograniczonymi, by przeciwstawić się rozwojowi SI i w dłuższej perspektywie z nią przegramy, może warto już teraz połączyć ludzki mózg z tym nierzeczywistym światem? Chodzi głównie o usprawnienie systemu wprowadzania i odbierania informacji na linii człowiek-maszyna. Miałby on wejść na tak wysoki poziom, że SI straciłoby przewagę nad ludźmi. O ile tych można będzie jeszcze nazwać w taki sposób.

Reklama

Elon Musk dość tajemniczo wypowiadał się na ten temat w przeszłości, ale na Twitterze poinformował niedawno, że w bliższej przyszłości może podać więcej szczegółów. Przekonamy się zatem, czy chodzi jedynie o prace teoretyczne, powołanie zespołu, który ma zająć się tym tematem, czy też o konkretne osiągnięcia przybliżające nas do wpakowania swojej świadomości w cyfrowy świat (ale też do działań w odwrotnym kierunku: dlaczego ludzki mózg nie miałby zostać połączony bezpośrednio z Internetem jako odbiornik?). Mało wstrząsów? Mam kolejny.

Kilka tygodni temu przywoływałem wypowiedzi szefa Tesli, który narzekał na korki i stwierdzał, że weźmie się za tworzenie tuneli. Ludzie nie wiedzieli, czy to żarty czy też miliarder faktycznie ruszy z nowym projektem. Sprawa przycichła, by teraz powrócić. I to ze zdwojona siłą: Musk przekonuje, że prace ruszą niebawem i nie są to żarty. Czy miliarder rzeczywiście chce tworzyć tunel(e) pod Los Angeles lub innymi amerykańskimi miastami, by usprawnić ruch? Przecież przygotowania do takich prac trwają bardzo długo i trudno ukryć je przed mediami, powinny być jakoś udokumentowane. A tu cisza.

Może zatem Elon Musk bawi się z ludźmi i planuje coś innego, niż tworzenie podziemnych autostrad? Jakiś projekt dotyczący tworzenia miast pod powierzchnią Marsa? Skoro zamierza kolonizować tę planetę... Sporo pytań i niedomówień, ale sprawy mają się niebawem zacząć klarować. Jedno jest pewne: Twitter będzie jeszcze świadkiem wpisów Muska wywołujących spore zamieszanie.

Grafika tytułowa: youtube.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama