Ciekawostki technologiczne

Elon Musk rusza z nowym biznesem. Będzie budował tunele. Podobno...

Maciej Sikorski
Elon Musk rusza z nowym biznesem. Będzie budował tunele. Podobno...
24

Do planów kolonizacji Marsa, rozpowszechnienia dachówek solarnych i samochodów elektrycznych, Elon Musk dorzucił coś nowego: tworzenie tuneli, które pozwoliłyby ograniczyć, a może nawet zlikwidować korki. Jeżeli naprawdę zamierza się za to zabrać, napiszę, że plan jest równie ambitny, co wyprawa na Czerwoną Planetę. Sęk w tym, że trudno stwierdzić, czy miliarder poważnie podchodzi do sprawy - możliwe, że po prostu wykorzystał media społecznościowe i dzisiejszą pogoń za newsami, by wyciąć wszystkim solidny numer w okresie przedświątecznym...

Elon Musk będzie drążył tunele - na takie lub podobne tytuły trafiałem podczas niedzielnej prasówki. Z jednej strony brzmiało to dość dziwnie, z drugiej: czy plany i zapowiedzi szefa Tesli mogą jeszcze zaskakiwać? Miliarder chyba przyzwyczaił nas do tego, że robi rzeczy niesztampowe. Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić, co i gdzie zamierza budować Amerykanin. Tu zaczęły się "schody" i pisząc te słowa nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Najpewniej z żartem, ale w przypadku Muska nie można być niczego pewnym.

Sprawa opiera się w gruncie rzeczy o cztery tweety. W pierwszym stwierdził: Traffic is driving me nuts. Am going to build a tunnel boring machine and just start digging...

Elon Musk będzie drążył tunele - na takie lub podobne tytuły trafiałem podczas niedzielnej prasówki. Z jednej strony brzmiało to dość dziwnie, z drugiej: czy plany i zapowiedzi szefa Tesli mogą jeszcze zaskakiwać? Miliarder chyba przyzwyczaił nas do tego, że robi rzeczy niesztampowe. Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić, co i gdzie zamierza budować Amerykanin. Tu zaczęły się "schody" i pisząc te słowa nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Najpewniej z żartem, ale w przypadku Muska nie można być niczego pewnym.

Sprawa opiera się w gruncie rzeczy o cztery tweety. W pierwszym stwierdził: Traffic is driving me nuts. Am going to build a tunnel boring machine and just start digging...

Wygląda na wypowiedź człowieka, którego zirytowało tkwienie w korku. Jedna z wielu w mediach społecznościowych. Część osób pisze, że zbuduje latający samochód, część wspomina o teleporcie, a Musk rzucił o maszynie do wiercenia tuneli. Sprawy nie ma. Przynajmniej nie powinno być. Miliarder poszedł jednak krok dalej, dorzucał kolejne tweety: It shall be called "The Boring Company" Boring, it's what we do I am actually going to do this

No i się zaczęło. Kolejne serwisy zadawały pytanie: czy Musk informuje nas właśnie o nowym projekcie? Niektórzy nawet się nie zastanawiali i pisali, że miliarder rozkręca kolejny biznes. Skoro napisał, że zamierza to zrobić, to... pewnie zamierza to zrobić. Zwłaszcza, że Amerykanin zmienił swoje bio na Twitterze - teraz brzmi ono: Tesla, SpaceX, Tunnels (yes, tunnels) & OpenAI. Jak to skomentować?

Możliwe, że Elon Musk po prostu robi sobie żarty. Sprawdza, jak bardzo kilkoma wpisami na Twitterze może rozgrzać media na całym świecie. A te dają się podpuszczać. To jednocześnie pokazuje, jaką pozycję w naszej rzeczywistosci osiągnął szef Tesli - bez wątpienia można go uznać za jedną z najbardziej wpływowych postaci tej dekady. I nie będę już nomen omen drążył, czy słusznie. Nawet jeśli krytycy mają rację, jeżeli Musk to głównie marketing, trzeba przyznać, że jest to dobry marketing. Facet może rzucić żartem o kopaniu tuneli, a media będą spekulować, czy to jeden z planów na prezydenturę Donalda Trumpa. Piszę całkiem serio - do takich wniosków dotarłem.

Wspominałem kilka dni temu, że Elon Musk został jednym z doradców prezydenta-elekta USA, a ten ostatni sporo mówił w kampanii wyborczej o wielkich inwestycjach w sektorze infrastruktury. Niektórzy szybko połączyli te punkty i wyszło im, że Trump i Musk będą drążyć tunele: by dać ludziom pracę, by rozładować korki, by zadziwić świat. Wesoło zrobi się wtedy, gdy okaże się, że to nie są żarty.

Na swój sposób zabawne jest to, że nazwa firmy (potencjalnej), "Boring Company", może być odczytywana nie tylko jako przedsiębiorstwo wiercące, ale też nudne. Słowo ma dwa znaczenia. I na tle pozostałych biznesów Muska wiercenie tuneli naprawdę nie jest czymś szalonym - jawi się jako nudne. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas szef SpaceX zaprezentował plany takiej maszyny i stwierdził, że jest pomysł, lecz czasu brak. Ale może ktoś to podchwyci i będzie kontynuował. Podobny scenariusz obserwowaliśmy przecież przy okazji Hyperloop. I znaleźli się chętni, by tę myśl kontynuować.

PS Osobną kwestią jest to, czy drążenie tuneli sprawi, że korki będą mniejsze? W niektórych miejscach pewnie musiałyby to być bardzo rozbudowane konstrukcje i niewykluczone, że przyniosłyby więcej szkód, niż pożytku. O kosztach nie ma nawet sensu pisać...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Wygląda na wypowiedź człowieka, którego zirytowało tkwienie w korku. Jedna z wielu w mediach społecznościowych. Część osób pisze, że zbuduje latający samochód, część wspomina o teleporcie, a Musk rzucił o maszynie do wiercenia tuneli. Sprawy nie ma. Przynajmniej nie powinno być. Miliarder poszedł jednak krok dalej, dorzucał kolejne tweety: It shall be called "The Boring Company" Boring, it's what we do I am actually going to do this

No i się zaczęło. Kolejne serwisy zadawały pytanie: czy Musk informuje nas właśnie o nowym projekcie? Niektórzy nawet się nie zastanawiali i pisali, że miliarder rozkręca kolejny biznes. Skoro napisał, że zamierza to zrobić, to... pewnie zamierza to zrobić. Zwłaszcza, że Amerykanin zmienił swoje bio na Twitterze - teraz brzmi ono: Tesla, SpaceX, Tunnels (yes, tunnels) & OpenAI. Jak to skomentować?

Elon Musk będzie drążył tunele - na takie lub podobne tytuły trafiałem podczas niedzielnej prasówki. Z jednej strony brzmiało to dość dziwnie, z drugiej: czy plany i zapowiedzi szefa Tesli mogą jeszcze zaskakiwać? Miliarder chyba przyzwyczaił nas do tego, że robi rzeczy niesztampowe. Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić, co i gdzie zamierza budować Amerykanin. Tu zaczęły się "schody" i pisząc te słowa nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Najpewniej z żartem, ale w przypadku Muska nie można być niczego pewnym.

Sprawa opiera się w gruncie rzeczy o cztery tweety. W pierwszym stwierdził: Traffic is driving me nuts. Am going to build a tunnel boring machine and just start digging...

Wygląda na wypowiedź człowieka, którego zirytowało tkwienie w korku. Jedna z wielu w mediach społecznościowych. Część osób pisze, że zbuduje latający samochód, część wspomina o teleporcie, a Musk rzucił o maszynie do wiercenia tuneli. Sprawy nie ma. Przynajmniej nie powinno być. Miliarder poszedł jednak krok dalej, dorzucał kolejne tweety: It shall be called "The Boring Company" Boring, it's what we do I am actually going to do this

No i się zaczęło. Kolejne serwisy zadawały pytanie: czy Musk informuje nas właśnie o nowym projekcie? Niektórzy nawet się nie zastanawiali i pisali, że miliarder rozkręca kolejny biznes. Skoro napisał, że zamierza to zrobić, to... pewnie zamierza to zrobić. Zwłaszcza, że Amerykanin zmienił swoje bio na Twitterze - teraz brzmi ono: Tesla, SpaceX, Tunnels (yes, tunnels) & OpenAI. Jak to skomentować?

Możliwe, że Elon Musk po prostu robi sobie żarty. Sprawdza, jak bardzo kilkoma wpisami na Twitterze może rozgrzać media na całym świecie. A te dają się podpuszczać. To jednocześnie pokazuje, jaką pozycję w naszej rzeczywistosci osiągnął szef Tesli - bez wątpienia można go uznać za jedną z najbardziej wpływowych postaci tej dekady. I nie będę już nomen omen drążył, czy słusznie. Nawet jeśli krytycy mają rację, jeżeli Musk to głównie marketing, trzeba przyznać, że jest to dobry marketing. Facet może rzucić żartem o kopaniu tuneli, a media będą spekulować, czy to jeden z planów na prezydenturę Donalda Trumpa. Piszę całkiem serio - do takich wniosków dotarłem.

Wspominałem kilka dni temu, że Elon Musk został jednym z doradców prezydenta-elekta USA, a ten ostatni sporo mówił w kampanii wyborczej o wielkich inwestycjach w sektorze infrastruktury. Niektórzy szybko połączyli te punkty i wyszło im, że Trump i Musk będą drążyć tunele: by dać ludziom pracę, by rozładować korki, by zadziwić świat. Wesoło zrobi się wtedy, gdy okaże się, że to nie są żarty.

Na swój sposób zabawne jest to, że nazwa firmy (potencjalnej), "Boring Company", może być odczytywana nie tylko jako przedsiębiorstwo wiercące, ale też nudne. Słowo ma dwa znaczenia. I na tle pozostałych biznesów Muska wiercenie tuneli naprawdę nie jest czymś szalonym - jawi się jako nudne. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas szef SpaceX zaprezentował plany takiej maszyny i stwierdził, że jest pomysł, lecz czasu brak. Ale może ktoś to podchwyci i będzie kontynuował. Podobny scenariusz obserwowaliśmy przecież przy okazji Hyperloop. I znaleźli się chętni, by tę myśl kontynuować.

PS Osobną kwestią jest to, czy drążenie tuneli sprawi, że korki będą mniejsze? W niektórych miejscach pewnie musiałyby to być bardzo rozbudowane konstrukcje i niewykluczone, że przyniosłyby więcej szkód, niż pożytku. O kosztach nie ma nawet sensu pisać...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Elon Musk będzie drążył tunele - na takie lub podobne tytuły trafiałem podczas niedzielnej prasówki. Z jednej strony brzmiało to dość dziwnie, z drugiej: czy plany i zapowiedzi szefa Tesli mogą jeszcze zaskakiwać? Miliarder chyba przyzwyczaił nas do tego, że robi rzeczy niesztampowe. Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić, co i gdzie zamierza budować Amerykanin. Tu zaczęły się "schody" i pisząc te słowa nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Najpewniej z żartem, ale w przypadku Muska nie można być niczego pewnym.

Sprawa opiera się w gruncie rzeczy o cztery tweety. W pierwszym stwierdził: Traffic is driving me nuts. Am going to build a tunnel boring machine and just start digging...

Wygląda na wypowiedź człowieka, którego zirytowało tkwienie w korku. Jedna z wielu w mediach społecznościowych. Część osób pisze, że zbuduje latający samochód, część wspomina o teleporcie, a Musk rzucił o maszynie do wiercenia tuneli. Sprawy nie ma. Przynajmniej nie powinno być. Miliarder poszedł jednak krok dalej, dorzucał kolejne tweety: It shall be called "The Boring Company" Boring, it's what we do I am actually going to do this

No i się zaczęło. Kolejne serwisy zadawały pytanie: czy Musk informuje nas właśnie o nowym projekcie? Niektórzy nawet się nie zastanawiali i pisali, że miliarder rozkręca kolejny biznes. Skoro napisał, że zamierza to zrobić, to... pewnie zamierza to zrobić. Zwłaszcza, że Amerykanin zmienił swoje bio na Twitterze - teraz brzmi ono: Tesla, SpaceX, Tunnels (yes, tunnels) & OpenAI. Jak to skomentować?

Możliwe, że Elon Musk po prostu robi sobie żarty. Sprawdza, jak bardzo kilkoma wpisami na Twitterze może rozgrzać media na całym świecie. A te dają się podpuszczać. To jednocześnie pokazuje, jaką pozycję w naszej rzeczywistosci osiągnął szef Tesli - bez wątpienia można go uznać za jedną z najbardziej wpływowych postaci tej dekady. I nie będę już nomen omen drążył, czy słusznie. Nawet jeśli krytycy mają rację, jeżeli Musk to głównie marketing, trzeba przyznać, że jest to dobry marketing. Facet może rzucić żartem o kopaniu tuneli, a media będą spekulować, czy to jeden z planów na prezydenturę Donalda Trumpa. Piszę całkiem serio - do takich wniosków dotarłem.

Wspominałem kilka dni temu, że Elon Musk został jednym z doradców prezydenta-elekta USA, a ten ostatni sporo mówił w kampanii wyborczej o wielkich inwestycjach w sektorze infrastruktury. Niektórzy szybko połączyli te punkty i wyszło im, że Trump i Musk będą drążyć tunele: by dać ludziom pracę, by rozładować korki, by zadziwić świat. Wesoło zrobi się wtedy, gdy okaże się, że to nie są żarty.

Na swój sposób zabawne jest to, że nazwa firmy (potencjalnej), "Boring Company", może być odczytywana nie tylko jako przedsiębiorstwo wiercące, ale też nudne. Słowo ma dwa znaczenia. I na tle pozostałych biznesów Muska wiercenie tuneli naprawdę nie jest czymś szalonym - jawi się jako nudne. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas szef SpaceX zaprezentował plany takiej maszyny i stwierdził, że jest pomysł, lecz czasu brak. Ale może ktoś to podchwyci i będzie kontynuował. Podobny scenariusz obserwowaliśmy przecież przy okazji Hyperloop. I znaleźli się chętni, by tę myśl kontynuować.

PS Osobną kwestią jest to, czy drążenie tuneli sprawi, że korki będą mniejsze? W niektórych miejscach pewnie musiałyby to być bardzo rozbudowane konstrukcje i niewykluczone, że przyniosłyby więcej szkód, niż pożytku. O kosztach nie ma nawet sensu pisać...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Możliwe, że Elon Musk po prostu robi sobie żarty. Sprawdza, jak bardzo kilkoma wpisami na Twitterze może rozgrzać media na całym świecie. A te dają się podpuszczać. To jednocześnie pokazuje, jaką pozycję w naszej rzeczywistosci osiągnął szef Tesli - bez wątpienia można go uznać za jedną z najbardziej wpływowych postaci tej dekady. I nie będę już nomen omen drążył, czy słusznie. Nawet jeśli krytycy mają rację, jeżeli Musk to głównie marketing, trzeba przyznać, że jest to dobry marketing. Facet może rzucić żartem o kopaniu tuneli, a media będą spekulować, czy to jeden z planów na prezydenturę Donalda Trumpa. Piszę całkiem serio - do takich wniosków dotarłem.

Elon Musk będzie drążył tunele - na takie lub podobne tytuły trafiałem podczas niedzielnej prasówki. Z jednej strony brzmiało to dość dziwnie, z drugiej: czy plany i zapowiedzi szefa Tesli mogą jeszcze zaskakiwać? Miliarder chyba przyzwyczaił nas do tego, że robi rzeczy niesztampowe. Nie pozostawało nic innego, jak sprawdzić, co i gdzie zamierza budować Amerykanin. Tu zaczęły się "schody" i pisząc te słowa nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Najpewniej z żartem, ale w przypadku Muska nie można być niczego pewnym.

Sprawa opiera się w gruncie rzeczy o cztery tweety. W pierwszym stwierdził: Traffic is driving me nuts. Am going to build a tunnel boring machine and just start digging...

Wygląda na wypowiedź człowieka, którego zirytowało tkwienie w korku. Jedna z wielu w mediach społecznościowych. Część osób pisze, że zbuduje latający samochód, część wspomina o teleporcie, a Musk rzucił o maszynie do wiercenia tuneli. Sprawy nie ma. Przynajmniej nie powinno być. Miliarder poszedł jednak krok dalej, dorzucał kolejne tweety: It shall be called "The Boring Company" Boring, it's what we do I am actually going to do this

No i się zaczęło. Kolejne serwisy zadawały pytanie: czy Musk informuje nas właśnie o nowym projekcie? Niektórzy nawet się nie zastanawiali i pisali, że miliarder rozkręca kolejny biznes. Skoro napisał, że zamierza to zrobić, to... pewnie zamierza to zrobić. Zwłaszcza, że Amerykanin zmienił swoje bio na Twitterze - teraz brzmi ono: Tesla, SpaceX, Tunnels (yes, tunnels) & OpenAI. Jak to skomentować?

Możliwe, że Elon Musk po prostu robi sobie żarty. Sprawdza, jak bardzo kilkoma wpisami na Twitterze może rozgrzać media na całym świecie. A te dają się podpuszczać. To jednocześnie pokazuje, jaką pozycję w naszej rzeczywistosci osiągnął szef Tesli - bez wątpienia można go uznać za jedną z najbardziej wpływowych postaci tej dekady. I nie będę już nomen omen drążył, czy słusznie. Nawet jeśli krytycy mają rację, jeżeli Musk to głównie marketing, trzeba przyznać, że jest to dobry marketing. Facet może rzucić żartem o kopaniu tuneli, a media będą spekulować, czy to jeden z planów na prezydenturę Donalda Trumpa. Piszę całkiem serio - do takich wniosków dotarłem.

Wspominałem kilka dni temu, że Elon Musk został jednym z doradców prezydenta-elekta USA, a ten ostatni sporo mówił w kampanii wyborczej o wielkich inwestycjach w sektorze infrastruktury. Niektórzy szybko połączyli te punkty i wyszło im, że Trump i Musk będą drążyć tunele: by dać ludziom pracę, by rozładować korki, by zadziwić świat. Wesoło zrobi się wtedy, gdy okaże się, że to nie są żarty.

Na swój sposób zabawne jest to, że nazwa firmy (potencjalnej), "Boring Company", może być odczytywana nie tylko jako przedsiębiorstwo wiercące, ale też nudne. Słowo ma dwa znaczenia. I na tle pozostałych biznesów Muska wiercenie tuneli naprawdę nie jest czymś szalonym - jawi się jako nudne. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas szef SpaceX zaprezentował plany takiej maszyny i stwierdził, że jest pomysł, lecz czasu brak. Ale może ktoś to podchwyci i będzie kontynuował. Podobny scenariusz obserwowaliśmy przecież przy okazji Hyperloop. I znaleźli się chętni, by tę myśl kontynuować.

PS Osobną kwestią jest to, czy drążenie tuneli sprawi, że korki będą mniejsze? W niektórych miejscach pewnie musiałyby to być bardzo rozbudowane konstrukcje i niewykluczone, że przyniosłyby więcej szkód, niż pożytku. O kosztach nie ma nawet sensu pisać...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Wspominałem kilka dni temu, że Elon Musk został jednym z doradców prezydenta-elekta USA, a ten ostatni sporo mówił w kampanii wyborczej o wielkich inwestycjach w sektorze infrastruktury. Niektórzy szybko połączyli te punkty i wyszło im, że Trump i Musk będą drążyć tunele: by dać ludziom pracę, by rozładować korki, by zadziwić świat. Wesoło zrobi się wtedy, gdy okaże się, że to nie są żarty.

Na swój sposób zabawne jest to, że nazwa firmy (potencjalnej), "Boring Company", może być odczytywana nie tylko jako przedsiębiorstwo wiercące, ale też nudne. Słowo ma dwa znaczenia. I na tle pozostałych biznesów Muska wiercenie tuneli naprawdę nie jest czymś szalonym - jawi się jako nudne. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas szef SpaceX zaprezentował plany takiej maszyny i stwierdził, że jest pomysł, lecz czasu brak. Ale może ktoś to podchwyci i będzie kontynuował. Podobny scenariusz obserwowaliśmy przecież przy okazji Hyperloop. I znaleźli się chętni, by tę myśl kontynuować.

PS Osobną kwestią jest to, czy drążenie tuneli sprawi, że korki będą mniejsze? W niektórych miejscach pewnie musiałyby to być bardzo rozbudowane konstrukcje i niewykluczone, że przyniosłyby więcej szkód, niż pożytku. O kosztach nie ma nawet sensu pisać...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

TwitterteslakorkiElon Musk