Poważne oskarżenia w kierunku Elona Muska. Według raportu The Washington Post - przekierowania z X (dawniej: Twittera) do niektórych serwisów są opóźniane.
Elon Musk oskarżony o spowalnianie dostępu do zewnętrznych serwisów, których nie lubi
Jeżeli mieliście nadzieję że kontrowersje wokół X (dawniej Twittera) ustaną po wielkim rebrandingu i wdrożeniu nowego pomysłu na serwis społecznościowy, to nie mam najlepszych wieści. Można wręcz odnieść wrażenie, że z każdym tygodniem atmosfera wokół platformy robi się coraz gęściejsza, a co gorsze — nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało być choćby odrobinę spokojniej. Jak informuje The Washington Post, serwis społecznościowy miał wprowadzać ograniczenia w dostępie do wybranych stron internetowych oraz konkurencyjnych platform społecznościowych. Z raportu przygotowanego przez redakcję serwisu wynika, że Twitter wykorzystuje swoją usługę skracania linków t.co do spowolnienia ruchu na stronach takich jak Instagram, Facebook, Substack czy... New York Times.
Wolność słowa według Elona Muska?
Elon Musk, czyli nowy właściciel X (dawniej Twittera) słynie ze swoich dość kontrowersyjnych opinii i specyficznego stylu bycia. Stylu bycia, na który stać może być wyłącznie miliarderów jego pokroju. Przejmując mikroblogowy serwis społecznościowy sporo mówił on o wolności słowa, której wcześniej rzekomo tam nie było. Obiecywał że teraz to się zmieni, tymczasem... no wspomniane platformy nie są przypadkowe. Nie jest żadną tajemnicą, że wymienione platformy nie należą do ulubionych rynkowych graczy Elona Muska. A jeżeli twórcy raportu nie rozmijają się z prawdą i skracacz linków faktycznie spowalnia ruch w kierunku wspomnianych serwisów, wypada to — delikatnie mówiąc — słabo.
Spowalnianie przekierowań przez X (dawniej Twitter)
Zdanie w temacie zabrał twórcy platformy Substack:
"Substack został stworzony w bezpośredniej odpowiedzi na tego rodzaju zachowanie firm działających w mediach społecznościowych" - powiedzieli. "Pisarze nie mogą budować zrównoważonych biznesów, jeśli ich połączenie z publicznością zależy od niewiarygodnych platform, które udowodniły, że są skłonne do wprowadzania zmian wrogich ludziom, którzy z nich korzystają".
Jak działa mechanizm który "karze" nielubiane przez Elona Muska serwisy? Narzędzie do skracania linków, t.co, przetwarza wszystkie linki zamieszczane na platformie. Po kliknięciu w link do jednej z witryn objętych ograniczeniami należy spodziewać się... opóźnienia. Serwis do którego zmierzamy załaduje się dopiero po pięciu sekundach. O sprawie na początku poinformowała redakcja serwisu Hacker News. Po pierwszych sygnałach The Washington Post przeprowadził autorską analizę, która potwierdziła doniesienia.
Administracja serwisu jeszcze nie ustosunkowała się do oskarżeń
Sprawa jest dość świeża — i dopiero nabiera rozgłosu. Nie wiadomo ile zewnętrznych serwisów/domen zostało dotkniętych takimi ograniczeniami — bo nie ma też opcji by to jednoznacznie zweryfikować i sprawdzić. Z obecnych doniesień wynika jednak, jakoby X (dawniej Twitter) ograniczenia nakładał wyłącznie na serwisy i platformy, z którymi Elon Musk dość mocno się nie lubi. Jeżeli te informacje się potwierdzą, to platforma będzie miała się z czego tłumaczyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu