Ciekawostki technologiczne

Elon Musk wbił Facebookowi nóż w plecy. SpaceX i Tesla nie istnieją w serwisie

Jakub Szczęsny
Elon Musk wbił Facebookowi nóż w plecy. SpaceX i Tesla nie istnieją w serwisie
64

Wygląda na to, że Elon Musk to facet, który w tańcu się nie brandzluje i jeżeli tylko uważa to za słuszne, jest w stanie nawet zlikwidować konta swoich przedsiębiorstw w największym portalu społecznościowym na świecie. Dlaczego? Bo może.

Wszystko zaczęło się od dyskusji na Twitterze, gdzie wywołany do tablicy Musk został postawiony przed wyzwaniem swoich obserwujących. Ci zwrócili mu uwagę na to, że i Tesla i SpaceX są obecne u Zuckerberga. Nieco niespodziewanie, Elon przyznał, że o tym nie wiedział (ehe...) i wydał "rozkaz" usunięcia obydwu kont. Ironicznie wypowiadał się również na temat samego Facebooka udając, że w ogóle nie zna tego serwisu.

Z Facebooka zniknęło również konto Solar City, firmy, której właścicielem jest Tesla. Cóż, sprawa wygląda poważnie i jak widać, Elon Musk bardzo wziął sobie do serca hashtag #deletefacebook, który wypłynął tuż po ujawnieniu afery z Cambridge Analytica w tle. Jak się okazuje, firma konsultingowa pracująca przy kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa uzyskała nieuprawniony dostęp do 50 milionów kont użytkowników w serwisie. Mark Zuckerberg wystosował całkiem zgrabne i logiczne oświadczenie, w którym wyjaśnił okoliczności tej sytuacji i zapowiedział wyjaśnienie sprawy. Niemniej, kryzys wizerunkowy był zbyt mocny, by powstrzymać jego rozprzestrzenienie się.

Wszystko zaczęło się od dyskusji na Twitterze, gdzie wywołany do tablicy Musk został postawiony przed wyzwaniem swoich obserwujących. Ci zwrócili mu uwagę na to, że i Tesla i SpaceX są obecne u Zuckerberga. Nieco niespodziewanie, Elon przyznał, że o tym nie wiedział (ehe...) i wydał "rozkaz" usunięcia obydwu kont. Ironicznie wypowiadał się również na temat samego Facebooka udając, że w ogóle nie zna tego serwisu.

Z Facebooka zniknęło również konto Solar City, firmy, której właścicielem jest Tesla. Cóż, sprawa wygląda poważnie i jak widać, Elon Musk bardzo wziął sobie do serca hashtag #deletefacebook, który wypłynął tuż po ujawnieniu afery z Cambridge Analytica w tle. Jak się okazuje, firma konsultingowa pracująca przy kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa uzyskała nieuprawniony dostęp do 50 milionów kont użytkowników w serwisie. Mark Zuckerberg wystosował całkiem zgrabne i logiczne oświadczenie, w którym wyjaśnił okoliczności tej sytuacji i zapowiedział wyjaśnienie sprawy. Niemniej, kryzys wizerunkowy był zbyt mocny, by powstrzymać jego rozprzestrzenienie się.

Zuckerberg ma problem. Cios przyszedł z nieco niespodziewanej strony, bo Elon Musk nigdy otwarcie nie atakował Facebooka

Elon Musk w tym momencie mocno dokopał Zuckerbergowi, który pośliznął się na błocie rozbryzganym przez Cambridge Analytica. Właściwie, można rozpatrywać jego działanie w kategoriach wizerunkowego geniuszu. Nie dość, że opowiedział się za "jasną stroną mocy" i jednym ruchem położył jak dotąd trzy konta swoich firm, przez co uzyskał przychylność przeciwników Facebooka, a na dodatek opowiedział się przeciwko samemu Trumpowi nie mówiąc na jego temat ani słowa. Jak dla mnie to prawdziwy majstersztyk.

Zuckerberg ma problem. Cios przyszedł z nieco niespodziewanej strony, bo Elon Musk nigdy otwarcie nie atakował Facebooka

Elon Musk w tym momencie mocno dokopał Zuckerbergowi, który pośliznął się na błocie rozbryzganym przez Cambridge Analytica. Właściwie, można rozpatrywać jego działanie w kategoriach wizerunkowego geniuszu. Nie dość, że opowiedział się za "jasną stroną mocy" i jednym ruchem położył jak dotąd trzy konta swoich firm, przez co uzyskał przychylność przeciwników Facebooka, a na dodatek opowiedział się przeciwko samemu Trumpowi nie mówiąc na jego temat ani słowa. Jak dla mnie to prawdziwy majstersztyk.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu