Ciekawostki technologiczne

Elon Musk sprzedaje... czapki. Idzie mu całkiem nieźle

Maciej Sikorski
Elon Musk sprzedaje... czapki. Idzie mu całkiem nieźle
5

Gwiazda sektora nowych technologii sprzedająca czapki? Natychmiast pojawia się myśl, że to jakieś specjalne nakrycia głowy, wyposażone w kosmiczne rozwiązania, leczące albo poprawiające koncentrację. Ale nie - mowa o najprostszym modelu z logo firmy. Właśnie ono odgrywa tu istotną rolę: chodzi o czapki Boring Company, firmy, którą stosunkowo niedawno uruchomił Elon Musk. Miliarder pochwalił się znowu sprzedażą tej części garderoby. Okazuje się, że idzie mu całkiem nieźle...

Elon Musk potrafi zaskakiwać, na Twitterze nie brakuje tweetów jego autorstwa, które wywołują spore emocje. Tak jest też z doniesieniami na temat czapek. Tutaj powaga miesza się trochę z uśmiechem, ale trzeba przyznać Amerykaninowi, że znowu udało mu się odnieść mały sukces: sprzedano już 30 tysięcy nakryć głowy z logo Boring Company. Jedno kosztuje 20 dolarów, więc przychody z tego tytułu wynoszą 600 tysięcy dolarów - kasa, która ma niewielkie znaczenie, jeśli pomyślimy o pomysłach i inicjatywach Muska, ale wielu producentów czapek pewnie mu zazdrości. Zwłaszcza, że ten produkt pojawił się w sprzedaży w październiku, a w ciągu pierwszych 24 godzin udało się sprzedać kilka tysięcy sztuk.

Elon Musk potrafi zaskakiwać, na Twitterze nie brakuje tweetów jego autorstwa, które wywołują spore emocje. Tak jest też z doniesieniami na temat czapek. Tutaj powaga miesza się trochę z uśmiechem, ale trzeba przyznać Amerykaninowi, że znowu udało mu się odnieść mały sukces: sprzedano już 30 tysięcy nakryć głowy z logo Boring Company. Jedno kosztuje 20 dolarów, więc przychody z tego tytułu wynoszą 600 tysięcy dolarów - kasa, która ma niewielkie znaczenie, jeśli pomyślimy o pomysłach i inicjatywach Muska, ale wielu producentów czapek pewnie mu zazdrości. Zwłaszcza, że ten produkt pojawił się w sprzedaży w październiku, a w ciągu pierwszych 24 godzin udało się sprzedać kilka tysięcy sztuk.

Taką zabawę moglibyśmy uznać za formę crowdfundingu, tego starego, gdy faktycznie sprzedawano kubki, czapki i długopisy, by zebrać pieniądze na realizację pomysłu. Oczywiście żaden z nich nie był tak ambitny, jak drążenie tuneli pod miastami lub między nimi - rozwój tego biznesu może pochłonąć setki milionów, jeśli nie miliardy dolarów. Wystarczy przywołać projekt z Chicago, tworzenie infrastruktury łączącej tamtejsze lotnisko z centrum miasta, by zrozumieć skalę i rozmach przedsięwzięcia. Sprzedaż gadżetów tu nie wystarczy.

Na razie Elon Musk sprzedaje czapki, lecz nie można wykluczać, że za jakiś czas pojawi się z nowym produktem - może dotrzyma słowa i zrealizuje wizję z tweeta, dostarczy ludziom miotacze płomieni...?;)

Taką zabawę moglibyśmy uznać za formę crowdfundingu, tego starego, gdy faktycznie sprzedawano kubki, czapki i długopisy, by zebrać pieniądze na realizację pomysłu. Oczywiście żaden z nich nie był tak ambitny, jak drążenie tuneli pod miastami lub między nimi - rozwój tego biznesu może pochłonąć setki milionów, jeśli nie miliardy dolarów. Wystarczy przywołać projekt z Chicago, tworzenie infrastruktury łączącej tamtejsze lotnisko z centrum miasta, by zrozumieć skalę i rozmach przedsięwzięcia. Sprzedaż gadżetów tu nie wystarczy.

Elon Musk potrafi zaskakiwać, na Twitterze nie brakuje tweetów jego autorstwa, które wywołują spore emocje. Tak jest też z doniesieniami na temat czapek. Tutaj powaga miesza się trochę z uśmiechem, ale trzeba przyznać Amerykaninowi, że znowu udało mu się odnieść mały sukces: sprzedano już 30 tysięcy nakryć głowy z logo Boring Company. Jedno kosztuje 20 dolarów, więc przychody z tego tytułu wynoszą 600 tysięcy dolarów - kasa, która ma niewielkie znaczenie, jeśli pomyślimy o pomysłach i inicjatywach Muska, ale wielu producentów czapek pewnie mu zazdrości. Zwłaszcza, że ten produkt pojawił się w sprzedaży w październiku, a w ciągu pierwszych 24 godzin udało się sprzedać kilka tysięcy sztuk.

Taką zabawę moglibyśmy uznać za formę crowdfundingu, tego starego, gdy faktycznie sprzedawano kubki, czapki i długopisy, by zebrać pieniądze na realizację pomysłu. Oczywiście żaden z nich nie był tak ambitny, jak drążenie tuneli pod miastami lub między nimi - rozwój tego biznesu może pochłonąć setki milionów, jeśli nie miliardy dolarów. Wystarczy przywołać projekt z Chicago, tworzenie infrastruktury łączącej tamtejsze lotnisko z centrum miasta, by zrozumieć skalę i rozmach przedsięwzięcia. Sprzedaż gadżetów tu nie wystarczy.

Na razie Elon Musk sprzedaje czapki, lecz nie można wykluczać, że za jakiś czas pojawi się z nowym produktem - może dotrzyma słowa i zrealizuje wizję z tweeta, dostarczy ludziom miotacze płomieni...?;)

Na razie Elon Musk sprzedaje czapki, lecz nie można wykluczać, że za jakiś czas pojawi się z nowym produktem - może dotrzyma słowa i zrealizuje wizję z tweeta, dostarczy ludziom miotacze płomieni...?;)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu